dr J. Jaśkowski
Porady dietetyczne
wskazują permanentnie na konieczność spożywania ryb. Otóż, nie jest to wcale
takie oczywiste. Departament Zdrowia Norwegii wydal oświadczenie, że kobiety w ciąży nie
powinny zjadać ryb z hodowli więcej aniżeli dwie porcje na tydzień. Cztery główne
sieci spożywcze w Norwegii, Rema 1000, Isa, Norgesgruppen i Coop oświadczają,
że nie będą handlowały rybami z hodowli, jeżeli przemysł nie
zmieni hodowli w zamkniętych zagrodach i nie zagwarantuje, że spożywanie
ryb jest bezpieczne. Branża łososia w Kolumbii Brytyjskiej jest w 98%
własnością norweską. Jedna z największych firm hodowli ryb jest wprost
własnością rządu norweskiego. Także Rosja publicznie obawia się, że
ryby z Norwegii są do takiego stopnia skażone np. rtęcią, że ich
konsumpcja jest niebezpieczna.
Dr Monsen wyjaśnia: „Nie
polecam kobietom w ciąży, dzieciom i młodym ludziom konsumpcji ryb z hodowli”.Badania
europejskie przeprowadzone na 8000 noworodków udowodniły, że u kobiet w ciąży z
wysokim poziomem toksyn porody przedwczesne zdarzają się
częściej. Badania wykazały, że poziom kwasów Omega 3 u łososia hodowlanego jest
50% mniejszy, aniżeli u dzikiego.
Czterej główni
norwescy producenci pasz dostali pozwolenie na używanie 19 różnych
odmian GMOmodyfikowanych składników paszowych. Chociaż masa tłuszczowa ryby
jest większa to zawiera znacznie mniej kwasów omega-3. Już w 2006 roku Rosja zakazała
wwozu ryb hodowlanych z Norwegii, z powodu dużej zawartości ołowiu
i kadmu. Jak wiadomo, w naszym biednym kraju nikt takich badań
publicznie nie ogłasza.
Co robi Rząd Norweski?
Lobbuje w Unii
Europejskiej o podniesienie dziesięciokrotne dopuszczalnych norm skażenia żywności. Chodzi np. o
pestycyd endosulfan, który powoduje zmiany w narządach płciowych
mężczyzn. W żywności tej znajdujemy także GLFOSAT, czyli Randap, powodujący
to, co pediatrzy w Polsce nazywają uczuleniem na gluten. A swoją
drogą ciekawe, jak długo jeszcze będą jeszcze stosowali to pojęcie i oszukiwali
biedne matki i dzieci zmuszali do jedzenia różnych przetworzonych
preparatów?
No, ale od kiedy konsultant
z pediatrii p. prof. T. Jackiewicz zajmuje się tylko „promocją”
szczepionek, to trudno sie temu dziwić. Ryby nigdy dotąd nie jadły
soi GMO, czy kukurydzy GMO, ani też padłych zwierząt, kur, świń. Co za ryba z tego
powstanie, nikt nie badał. Dodatkowo podaje się w hodowli siarczan miedzi
w celu walki z glonami.
W osadach dennych
znaleziono dioksyny, tokasafen, dieldrynę, rtęć. Już obecnie 25 %
tych ryb zawiera skażenie rtęcią, przewyższające dopuszczalne normy
wyznaczone przez EPA dla ochrony człowieka.
Ostatnio przemysł
paszowy produkuje białko z glonów i bakterii , jakie będą skutki takiego
żywienia ryb nikt jeszcze nie wie.
Tak więc trzeba być bardzo
ostrożnym kupując ryby w supermarketach.
Zdecydowana
większość ryb pochodzi bowiem z hodowli, której jakość nie jest
kontrolowana przez krajowe laboratoria.
A skutkiem
mogą być poważne choroby, których leczenie wymaga leków produkowanych
gdzieś tam.
Warto się więc
zastanowić będąc w ciąży lub przygotowując posiłek dla dzieci, czym ich
karmimy.
Gda.26.01.2017r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz