piątek, 2 września 2016

MEDYCZNE MITY

Są obecne w telewizji, gazecie, Internecie, na billboardach i w radiu. Mówią o nich specjaliści, wynajęte gwiazdy ekranu, sąsiedzi. Obiecują rewelacyjne skutki, poprawę zdrowia i lepsze życie. Reklamy boskich specyfików… Ślepo wierzymy, że zachwalane pastylki uratują nas przed bólem, cierpieniem i milionami dolegliwości. Łykamy je garściami, bo dostaliśmy te środki od lekarzy - profesjonalistów w dziedzinie medycyny. A czy zastanawialiście się nad skutkami ubocznymi „fenomenalnych leków” ?


Czy w ulotkach zamieszczono wyłącznie prawdziwe informacje? Czy lekarze na prawdę tak dobrze znają się na wszystkim? Czy myśleliście o tym, że możecie być zdrowi bez łykania tych wszystkich kolorowych pigułek?
OBALAMY MEDYCZNE MITY, KTÓRE SĄ NAM WPAJANE OD LAT !
1 - LEKI SĄ BEZPIECZNE

Działania niepożądane leków są trzecia przyczyna zgonów, zaraz po chorobach serca i raku.
Benoksaprofen- preparat przeciwreumatyczny i przeciwzapalny. Miał być światowym bestsellerem. Masowo przepisywali go lekarze w Danii, Niemczech, Wielkiej Brytanii, dopóki nie ujawniono ofiar jego skutków ubocznych. Te skutki uboczne zaś to poważne uszkodzenia wątroby, a niekiedy również śmierć pacjenta. 
Lek został wycofany z rynku amerykańskiego w 1982 roku, gdy stwierdzono 27 zgonów i 200 przypadków niewydolności wątroby oraz nerek. W 1985 roku firma farmaceutyczna Eli Lilly, która wypuściła ów specyfik na rynek, dobrowolnie przyznała się do ukrywania faktów dotyczących zgonów. Kara? 25 000 dolarów.
Nie powstrzymało to jednak innej firmy Merck do rzucenia w 1999 r. na rynek tego samego leku ze zmodyfikowaną zaledwie jedną cząsteczką i nową nazwą – Vioxx (rofekoksyb). Trzyletnie badanie APROVE wykazało, iż 25 mg rofekoksybu, które miało zapobiegać nawrotom polipów jelita grubego, podwyższało częstotliwość występowania zawałów serca i udarów mózgu wśród badanych. Preparat został ponownie wycofany z rynku 30 września 2004 r. Pozostał jednak w organizmach 80 mln osób, którym trwale uszkodził krwioobieg, przyspieszając twardnienie naczyń krwionośnych, powodując wylewy i wzrost ciśnienia krwi. Firma musiała pożegnać się z 11 procentami dochodów i 2,5 miliardami dolarów rocznego obrotu. Mimo iż przed wycofaniem leku z rynku zachowywała się skandalicznie, gdyż chcąc uciszyć jednego z naukowców, groziła mu przerwaniem jego kariery, ostatecznie wypłacono poszkodowanym  chorym miliard odszkodowania.
Czy to wyjątek od reguły? Niestety nie.
Według badań, niepożądane działania leków są trzecią przyczyną zgonów, zaraz po chorobach serca i raku.  W Anglii liczba zgonów spowodowanych skutkami ubocznymi leków jest aż 3 razy większa od liczby ofiar wypadków drogowych.
Najbardziej niepokojąca okazuje się jednak nagminna praktyka koncernów farmaceutycznych, polegająca na usuwaniu z rynku niebezpiecznych leków dopiero wtedy, gdy ich sprzedaż przyniesie odpowiedni zysk i gdy uzbiera się spora liczba pozwów sądowych. Na tym z resztą się nie kończy, gdyż substancja chemiczna powraca do obiegu, tyle, że pod inną nazwą, z innym wskazaniem leczniczym i inną grupą docelową.

Mit 2: Leki są skuteczne.
Na 78 „nowych” zarejestrowanych leków tylko 17 zawierało całkowicie nowy składnik aktywny. Zwiększoną skuteczność miało zaledwie 7 z nich.
Prawie każdy z nas spotkał się zapewne z sytuacją, gdy lek, który pomógł jednej osobie, był całkowicie bezużyteczny dla drugiej. Odpowiedzialne są za to nasze geny. Na szczęście istnieje dziedzina zwana farmakogenetyką, która bada skuteczność działania specyfiku w zależności od genotypu pacjenta. Pozwala ona za pomocą łatwego testu DNA ustalić , czy pacjent odniesie jakiekolwiek korzyści z przyjmowania danego leku. Dr Allen Rosses,  genetyk i były wiceprezes ds. genetyki międzynarodowego koncernu GSK, uważa, że 90% leków działa w zaledwie 30-50% przypadkach pacjentów.
Obecnie skuteczność poszczególnych lekarstw wynosi:
  • alzheimer- 30%
  • astma – 60%
  • arytmia – 60%
  • depresja (SSRI) – 62%
  • cukrzyca – 57%
  • nietrzymanie moczu- 40%
  • migrena (ostra) -52%
  • migrena (profilaktyka) – 50%
  • onkologia – 25%
  • reumatoidalne zapalenie stawów -50%
  • schizofrenia – 60%
Naukowcy z Adelphi University Gaden City przeprowadzili badanie, które pokazało, że alternatywne metody leczenia mogą mieć większą skuteczność niż współczesna medycyna. Zebrali oni trzy grupy pacjentów cierpiących na depresję. Pierwsza przyjmowała leki przeciwdepresyjne (sertralinę), druga przez miesiąc dwa razy w tygodniu uczęszczała na psychoterapię, natomiast trzecia zażywała placebo (substancję obojętną, niemającą wpływu na stan zdrowia pacjenta). Gdy po 8 tygodniach sertralina i placebo nie przynosiły efektów, zmieniono środki na inne. Po 16 tygodniach efekty terapeutyczne wszystkich grup okazały się bardzo zbliżone, wskutek czego nie mogły być istotne statystycznie.
Lekarze często przekonują o zwiększonej skuteczności określonych specyfików. Jednak Raport FDA z 2002 r. ujawnił, że na 78 „nowych” zarejestrowanych leków, tylko 17 zawierałocałkowicie nowy składnik aktywny. Zwiększoną skutecznośćmiało zaledwie 7 z nich. 
Mit 3 : Wiarygodne badania kliniczne.
Przypadki zgonów w czasie badań klinicznych są traktowane, jako tajemnica handlowa firmy i z tego powodu nie muszą być ujawniane odpowiednim urzędom.
Gdy firma farmaceutyczna stara się, wprowadzić nowy lek na rynek, zawsze musi określić grupę docelową pacjentów oraz potencjalne schorzenie, na które specyfik będzie pomagał. Czasami ludzie chorzy stanowią zbyt mały rynek zbytu, dlatego, by zwiększyć zyski i móc przepisywać dzieciom i osobom starszym, zmienia się działanie niepożądane na wskazanie terapeutyczne. Nowy hit rynkowy ma zapewnić olbrzymie dochody,   a sama choroba staje się sprawą drugorzędną.
Eli Lilly stworzyła kolejny niebezpieczny lek. Początkowo środki przeciwdepresyjne były stosowane jedynie w szpitalach. Mały rynek skłonił firmę farmaceutyczną do wykorzystania efektu ubocznego – utraty wagi- jako pożądanego rezultatu zażycia  fluoksetyny. Otyli zawsze stanowili dla koncernów farmaceutycznych interesującą grupę. Nietrudno, bowiem znaleźć osoby, które uważają się za grube, a innym można to wmówić za pomocą reklam. Jedynym problemem w rejestracji fluoksetyny, jako  środka do walki z nadwagą był brak udokumentowanych badań klinicznych. Dlatego Eli Lilly postanowiła zarejestrować lek, jako środek przeciwdepresyjny, by – po dopuszczeniu do obrotu – rozszerzyć wskazania o dodatkowe schorzenia. W taki sposób stworzono Prozac, który paradoksalnie odbijał się na zdrowiu pacjentów w postaci myśli i prób samobójczych. Firma skutecznie ukrywała śmiertelne skutki przyjmowania leków.  Jak ?
Metoda „upiększania” badań klinicznych jest prosta. Polega głównie na zastąpieniu drastycznych faktów innym, delikatniejszym sformułowaniem. Przykład? Jeżeli pięć osób próbuje popełnić samobójstwo, z czego dwóm się to udaje, w protokole badań może pojawić się stwierdzenie, że pięć osób doświadczyło reakcji niespecyficznych.
Istnieje jeszcze inny sposób – staranny i długotrwały proces doboru osób biorących udział w badaniach klinicznych. Eli Lilly w zredagowanej dla lekarzy ulotce na temat leku informowała, iż 11 000 osób brało udział w badaniach, z czego 6 000 było leczonych fluoksetyną. Tak na prawdę w badaniu brało udział 1730 pacjentów. Należałoby jeszcze sprecyzować, co oznacza stwierdzenie brało udział. Osoby, które uczestniczyły w badaniu, zażywały lek, przez co najmniej jeden dzień. Później były odsuwane ze względu na niepożądane działania lub brak widocznych efektów.
W sumie 4-tygodniowe badania ukończyło z 11 000 osób zaledwie 286, a 86 chorych przyjmowało lek dłużej niż 3 miesiące. Efekty uboczne dotykały 90% pacjentów, a w 15-20% fluoksetyna powodowała depresję. 
Przypadki zgonów w czasie badań klinicznych są traktowane, jako tajemnica handlowa firmy i z tego powodu nie muszą być ujawniane odpowiednim urzędom. Oznacza to, iż obecnie jesteśmy w większym stopniu chronieni przed wadliwymi samochodami, niż przed lekami, które bardziej szkodzą, niż leczą.
Mit 4 : Rządowi eksperci są niezależni.
75 % czołowych naukowców jest opłacana przez branżę medyczną
Branża medyczna stanowi doskonały przykład zależności od autorytetów. Osoby nazywane „liderami opinii” to eksperci z wieloletnim doświadczeniem i ugruntowaną opinią zawodową. Ich zadaniem jest pisanie na zamówienie pozytywnych artykułów, a oficjalnie wynagrodzenie wspomnianych osób to stała pensja za doradzanie, konsultacje lub pełnienie funkcji rzecznika prasowego. Obecnie uważa się, że 75% czołowych naukowców jest opłacana przez branżę medyczną. Udowadnia to przykład rządu Wielkiej Brytanii, który zasięgał porady u naukowców w odniesieniu do skuteczności szczepionek oraz zagrożeń świńską grypą. Wierzono, że informacje decydujące o wydaniu milionów funtów będą bezstronne. Rok później okazało się, że większość doradców była powiązana finansowo z producentami szczepionek.
Mit 5: Lekarze są dobrze poinformowani
Idąc do lekarza wierzymy, że postawi trafną diagnozę i przepisze skuteczny lek. Jednak jego producent decyduje, jakie informacje upublicznić, a jakie zataić. Mimo szczerych chęci lekarza nie jest on w stanie podać nam w 100% bezpiecznego leku. Potwierdza to Instytut Medycyny, który przeanalizował 175 ulotek skierowanych do lekarzy. Aż 94% zawierało mylące bądź fałszywe informacje o produkcie. 

Mit 6: Nie ma ludzi zdrowych, są tylko ludzie źle zdiagnozowani.

W latach 50-tych istniało 100 różnych postaci depresji. W 1994 roku było ich już ponad 300.
We współczesnym świecie granica między dolegliwością- schorzeniem a chorobą jest mocno rozmyta. Jesteśmy przekonani, że w każdym z nas kryje się jakaś choroba. Koniecznością jest, więc łykanie magicznych pigułek .
W diagnostycznym i statystycznym podręczniku zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrycznego przedstawiono to zjawisko na przykładzie depresji. W latach 50-tych istniało 100 różnych postaci depresji, natomiast w 1994 r. było ich już ponad 300. Obecnie ludzie szczęśliwi są mocno podejrzani:  Mówi pan, że nic pana nie trapi, śpi pan spokojnie i ma pan hobby? Hmm, chyba mamy tu do czynienia z mechanizmem wyparcia. Proszę się nie martwić, są specjalne techniki, które wydobędą z pana ten ukryty smutek. Na razie przepiszę nowy lek przeciwdepresyjny, który z pewnością panu pomoże. Tylko proszę uważać, bo może pan się stać agresywny lub popełnić samobójstwo.
Z pewnością nie ma osoby, która nigdy nie odczuwałaby przygnębienia. Obniżenie nastroju, zmiana samopoczucia to stan fizjologiczny, który nie wymaga leczenia. Błędne jest myślenie, że „magiczna pigułka” rozwiąże wszystkie problemy i jest potrzebna każdemu. To wina przemysłu farmaceutycznego, który reklamuje choroby, a nie leki.
Największym oszustwem jest upowszechnianie nieistniejących schorzeń, takich jak ADD (zaburzenia koncentracji uwagi), lub ADHD (zespół nadpobudliwości ruchowej z deficytem uwagi).Okłamany przez reklamy sfrustrowany rodzic faszeruje dziecko pochodnymi amfetaminy,  zapakowanymi w małą pigułkę o ładnej nazwie. Żądne zysku firmy wykorzystują ludzką naiwność. Niestety nie są znane konsekwencje stosowania tak silnych związków psychotropowych na mózg rozwijającego się dziecka, ponieważ w tej mierze nie przeprowadzono na nieletnich żadnych długoterminowych badań.
Na nadpobudliwość dzieci wpływ mogą mieć sztuczne barwniki, dodatki smakowe i zapachowe oraz konserwanty. Potwierdza to czasopismo medyczne The Lancet,   które w 1985 r. opublikowało wyniki badań mówiące o poprawie u 79% nadpobudliwych dzieci. Okazało się, że wystarczyło wyeliminować z diety wymienione składniki.
Mit 7: Pracujemy dla dobra naszych pacjentów. 

Dla firmy farmaceutycznej nazwa potrafi być ważniejsza od samego leku.
Patent –  magiczne słowo, które napędza cały przemysł farmaceutyczny.  Z finansowego punktu widzenia coś, co nie da się opatentować, jest bezużyteczne.
Patent zapewnia nieprzerwany zysk przed 20 lat, o ile lek nie zostanie wcześniej wycofany z powodu niepożądanych działań popartych pozwami sądowymi.
Historia wprowadzenia na rynek insuliny ludzkiej jest typowym przykładem tego, że dla firmy farmaceutycznej ważniejsza jest nazwa niż lek.
Pierwszy zastrzyk insulinowy podano w 1922 roku 14-letniemu Leonardowi Thomsonowi. Rok później odkrywcy sprzedali patent na insulinę uniwersytetowi w Toronto za przysłowiowego dolara.
Świńska insulina nie miała konkurencji przez 60 lat ! Okazała się tania w produkcji i mało kosztowała, co dla osób uzależnionych od jej przyjmowania do końca życia, było korzystne.
W 1982 roku pojawiła się na rynku nowa, syntetyczna insulina, którą przebadano jedynie na 17 osobach. Jest ona otrzymywana za pomocą inżynierii genetycznej i dla odmiany nazwano ją insuliną ludzką.
W okresie trzech lat Brytyjskie Stowarzyszenie Diabetologiczne zebrało ok.3000 listów pacjentów skarżących się na skutki uboczne. Była w nich mowa głównie o alergii i utracie przytomności. Mimo to, nie pozostawiając diabetykom wyboru, wycofano świńską insulinę. Była ona dobra dla pacjenta i systemu opieki zdrowotnej, ale zła z punktu widzenia zysku firm farmaceutycznych. Mógł ją produkować każdy, a wykupienie praw patentowych nie kosztowało dużo, co przekładało się na niski koszt leku.
Mit 8 : Jesteśmy o krok od przełomowego odkrycia.
Tak naprawdę jesteśmy dla nich tylko „ludzkim towarem”.
W 1971 roku rozpoczęto wojnę z rakiem. Okazało się jednak, że 25 lat badań i 39 miliardów dolarów o za mało by skutecznie pomóc chorym. Nadal 5-letni okres przeżywalności pacjentów po chemio- i radioterapii oscyluje na poziomie 5%.
Największe zyski firmom farmaceutycznym przynoszą osoby przewlekle chore. Nieprzydatne są osoby zdrowe lub martwe. Stały i wysoki dochód gwarantują m.in. ludzie cierpiący na artretyzm, astmę, cukrzycę, raka, nadciśnienie.
W okresie 23 lat odnotowano wzrost zachorowań na białaczkę (o 17%)  ,   nowotwory mózgu (o 26%), raka piersi  (o 25%) i jąder (o 41%). Dopóki leczenie będzie przynosiło zyski w wysokości 200 miliardów rocznie,  skuteczny lek przeciwko tym chorobom nie zostanie wynaleziony.
Najbardziej wiarygodną opinię o rynku farmaceutycznym sformułowała Gwen Olsen , która przez 15 lat pracowała, jako reprezentant gigantów farmaceutycznych, a w 2007 roku uzyskała nagrodę Human Rights Award  za swoją działalność humanitarną.
Powiedziała ona:  Chcę obalić mit, że przemysł farmaceutyczny ma na celu poprawę zdrowia i leczenie. W rzeczywistości jego celem jest utrzymywanie chorób i zarządzanie objawami. Przemysł ten nie jest zainteresowany leczeniem raka, Alzheimera czy chorób serca, ponieważ gdyby tak było, działaliby na własną szkodę – utraty biznesu, a to nie ma sensu. (…)
Musimy oprzeć się, więc na naszym zdrowym rozsądku i zrozumieć, że przemysł farmaceutyczny zarabia 5-6 razy więcej niż jakakolwiek inna kampania w USA.I nie dadzą łatwo sobie odebrać tego zarobku. Tak naprawdę jesteśmy dla nich tylko „ludzkim towarem”-nasze dzieci, rodzice, dziadkowie to tylko  „dojne krowy”, na których żerują reprezentanci firma farmaceutycznych, jakim i ja byłam. Są oni zainteresowani jedynie zdobywaniem rynku, bez uwzględnienia konsekwencji, jakie przyniesie to pacjentom. Nie interesuje ich, że sieją dezinformację, że dane z badań klinicznych są ukrywane czy też fałszowane, że skutki uboczne są minimalizowane albo patentowane w niewłaściwy
 sposób.
I konkluzja : Pracowałam przez 15 lat w tym biznesie, byłam jedną z najlepszych. Mówią wam, że ten przemysł oszalał.
Mit 9:  Dodatki spożywcze są bezpieczne.

Sztuczne słodziki mogą powodować m.in.: syndrom przewlekłego zmęczenia, epilepsję, chorobę Parkinsona, Alzheimera i depresje.
W 1965 roku chemik pracujący nad nowym lekiem na wrzody żołądka przypadkiem odkrył sztuczny słodzik – aspartam (E951), substancję 200 razy słodszą od cukru. Trafił on na rynek dopiero po 16 latach. Najpierw był sztucznym słodzikiem, substytutem cukru, później pojawił się w napojach i środkach dietetycznych.
W 1983 roku ujawniono, że aspartam zwiększa łaknienie na węglowodany, co powoduje zwiększenie masy ciała.

W 1991 r. zarejestrowano 167 jego niepożądanych działań, a w 1994 udokumentowano 88 toksycznych symptomów. Były to m.in. defekty noworodków, syndrom przewlekłego zmęczenia, epilepsja, Parkinson, Alzheimer i depresje.
Obecnie głównym dodatkiem polepszającym smak i zapach większości potraw, włączając w to produkty dla niemowląt, jest glutaminian sodu ( E621, MSG ). Odkryto go w roku 1908, ale dopiero badania z 1950 roku ujawniły, że już jedna dawka glutaminianu powoduje u badanych szczurów uszkodzenia neuronów w wewnętrznej warstwie siatkówki, uszkodzenia podwzgórza oraz zaburzeń układy dokrewnego. Ponadto, tak jak sztuczny słodzik, powoduje on wzrost masy ciała, co kończy się chorobliwą otyłością.
Zarówno aspartam jak i glutaminian sodu to dodatki spożywcze. Nie muszą być tak dokładnie przebadane jak leki. Są obecne w dietetycznych napojach, gumach do żucia, mrożonkach, przyprawach i zupach w proszku. Nieświadomi klienci spożywają je każdego dnia.
Dr Russel Blaylock uważa, że dodatki spożywcze, takie jak aspartam, MSG, cysteina,  kwas asparaginowy należą do substancji zwanym ekscytotoksynami. Są to toksyny stymulujące neurony aż do śmierci, powodujące różnorakie uszkodzenia mózgu. Wszyscy powinniśmy wystrzegać się tych substancji, zwłaszcza, jeśli cierpimy na schorzenia neurologiczne lub nadwagę.
W przypadku MSG (glutaminian sodu)  wystrzegaj się różnych polepszaczy smaku, symbolu E 621, hydrolizowanych białek roślinnych. Wybieraj producentów, którzy informują, że ich produkty są wolne od MSG. W celu zmniejszenia wchłaniania MSG możesz używać izoleucyny i lizyny, natomiast kurkumina, sylimaryna i ginko biloba blokują jego działanie.
W przypadku aspartamu  wystrzegaj się dietetycznych środków spożywczych i symbolu E951. Zwróć również uwagę na napisy ostrzegające, że dany produkt jest źródłem fenyloalaniny (składnik aspartamu) i nie może być spożywany przez chorych na fenyloketonurię.
Mit 10: Nie potrzebujesz suplementów diety.

Coraz częściej zdarza się, że pragniemy dobrze się odżywiać, dbamy o zróżnicowaną dietę. Mimo to nie dostarczamy swojemu organizmowi wszystkich niezbędnych składników.
Dzieje się tak, ponieważ produkty, jakie spożywamy, mają coraz mniejszą zawartość odżywczą. Mąka pszenna, biały cukier, biały ryż, żywność puszkowana to wyłącznie puste kalorie bez witamin, soli mineralnych, enzymów i tłuszczów roślinnych.
Dodatkowo zły wpływ na naszą żywność ma jałowość gleby. Obecnie szacuje się, że 85% obszarów rolnych Ameryki Północnej, 75% obszarów Ameryki Południowej i Azji, 74% Afryki i 72% Europy. Jałowa gleba rodzi słabe i chore rośliny. W przypadku niektórych warzyw spadek zawartości w nich np. witaminy C wynosi prawie 90% (!).
Nawożenie gleby niestety nie rozwiązuje sytuacji, ponieważ spośród 52 róznych minerałów do gleby wracają zaledwie trzy : azot, potas i fosfor. Stosowanie suplementów i minerałów jest, więc konieczne.
Mit 11: Przyczyny większości alergii są nieznane.

  Wszystkie choroby przewlekłe, choroby skóry, alergie, zespół przewlekłego zmęczenia mogą mieć wspólną przyczynę. Są to zakażenia pasożytnicze niekiedy zwane helmintozami. Szacuje się iż obecnie 95% dorosłych jest zakażonych nawet pięcioma pasożytami, a w przypadku właścicieli zwierząt nosicielstwo wynosi 99,9% !
Następne pokolenie po zakażonych rodzicach żyje o 10-15 lat krócej, a zachwianie psychiki może występować aż do trzeciego pokolenia.
Skuteczność dostępnych obecnie metod diagnostycznych mających na celu wykrywanie zakażeń pasożytniczych jest zachwiana. Analiza kału wykazuje zaledwie 12%-20%efektywności. Badania serologiczne, czyli wykrywanie specyficznych antygenów ujawnia 55-60 % zakażeń, głównie już w zaawansowanych stadiach.
Najbardziej wiarygodną metodą wykrywania pasożytów we wszystkich stadiach rozwoju jest badanie rezonansowe za pomocą Vega testu,  który w ciągu godziny lokalizuje pasożyty, grzyby, pleśnie i metale ciężkie.
przez długie lata mogą one nie powodować żadnych objawów, a jeśli się one zdarzają, są to : bóle głowy, anemia, alergia, utrata apetytu, spadek wagi, zgrzytanie zębami w nocy, zespół przewlekłego zmęczenia, impotencja, torbiele macicy, bolesne miesiączkowanie itd.
Przewlekłe uszkodzenie wątroby wynikające ze spożywania alkoholu, leków i żywności wysoko przetworzonej również może powodować alergię. Niewydolność wątroby jest źródłem stężenia toksyn we krwi, które w normalnych warunkach były przez nią eliminowane. W tej sytuacji organizm stara się zasygnalizować obecność patogenu za pomocą reakcji alergicznej w celu ograniczenia kontaktu z alergenem. Gdy fizjologiczne drogi wydalania są niewystarczająco sprawne, alergen może zostać wydalony przez skórę, powodując różnego rodzaju wypryski i liszaje. Najbardziej popularnym testem wątroby jest badanie specyficznych enzymów wątrobowych ( ASPAT , ALAT ) oraz bilirubiny.
Mit 12: Mleko to podstawa zdrowych kości i zębów

Próchnica jest spowodowana brakiem równowagi w organizmie i niedoborem składników odżywczych wskutek spożywania nadmiernie przetworzonej żywności
Wszyscy  wiemy, że stan zębów i dziąseł stanowi odbicie zdrowia całego organizmu. Ale czy wiemy, że próchnica spowodowana jest brakiem równowagi i niedoborem składników odżywczych wynikających ze spożywania nadmiernie przetworzonej żywności?
Gdy w 1936 r. dr Weston Price prowadził systematyczne badania dotyczące próchnicy, zauważył, że rdzenni aborygeni nie mieli żadnych problemów dentystycznych. Jednak po przejściu na typową dietę współczesnego człowieka 70% z nich zaczęło cierpieć na próchnicę.
Dr Price wyszczególnił wówczas trzy klasy związków, których brakuje nam we współczesnej diecie:
  • Witaminy rozpuszczalne w tłuszczach typu A i D ( brakuje ich w chudym mleku, a np. Aborygeni spożywają 10 razy więcej witaminy A niż przeciętny Amerykanin).
  • Sole mineralne (zwiększone zapotrzebowanie na nie pojawia się przy spożyciu leków, kawy, narkotyków)
  • Enzymy, czyli katalizatory reakcji chemicznych ułatwiające trawienie pokarmowe (zostają zniszczone podczas gotowania)
I właśnie tych trzech grup składników brakuje w chudym, pasteryzowanym mleku. Podczas procesu pasteryzacji ( ogrzaniu mleka do 100 °C w ciągu jednej minuty lub do 85 °C w czasie 30 minut) giną wszystkie enzymy i większość witamin, a jony wapnia organicznego przechodzą w nieprzyswajalną nieorganiczną postać. Chude mleko jest całkowicie pozbawione witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, a to właśnie dwuprocentowy dodatek tłuszczu jest warunkiem niezbędnym do wchłaniania wapnia w jelicie cienkim.
Dobrą alternatywą może być mleko kozie lub mleko niskolaktozowe o minimum dwuprocentowej zawartości tłuszczu. Wiele osób zapomina także, iż do wchłaniania magnezu jego niedobór powoduje zaburzenie 300 reakcji enzymatycznych oraz procesów wytwarzania energii.
Mit 13: Pozytywne myślenie nie chroni cię przed chorobą

Dzięki medytacji, diecie i wysiłkowi fizycznemu można odwrócić bieg choroby
Na choroby zapadamy częściej, gdy jesteśmy pod wpływem negatywnych emocji. Wydaje się to nieprawdopodobne, a jednak taka jest prawda potwierdzona badaniami naukowymi.
W 1988 roku dr Simons ujawnił zaskakujące wyniki swoich badań. Okazało się, że wylew krwi do mózgu częściej powodowała depresja niż cholesterol. Od lat psychiatrzy uważają, że wiele chorób układu immunologicznego może najpierw manifestować się objawami psychicznymi. Jest to związane z zaburzeniami snu, ruchu, procesów myślowych oraz pamięci. Dzięki medytacji, diecie i wysiłkowi fizycznemu może odwrócić bieg choroby niedokrwiennej mięśnia sercowego. Udowodnił to Dean Ornish. 
Kolejnym przykładem na to, że pozytywne myślenie pomaga, jest grupa pacjentów z chorobą nowotworową, którzy korzystali z psychoterapii, jako metody uzupełniającej standardowe leczenie i żyli dwa razy dłużej w porównaniu z pacjentami leczonymi tylko konwencjonalnymi sposobami.
Obecnie głównym czynnikiem napędzającym stres są nasze emocje, a raczej sposób, w jaki interpretujemy fizjologicznie neutralne zdarzenia. Zmiana myśli i przekonań na zdrowsze zmienia emocje, a co za tym idzie, poprawia jakoś życia. Równie ważne jest uwolnienie się od długotrwale skrywanych negatywnych emocji, takich jak żal, gniew, nienawiść. Pozwala to na zrzucenie niepotrzebnego balastu emocjonalnego i przyśpiesza powrót do zdrowia.
Współczesna medycyna stworzyła mit, że pogorszenie zdrowia jest czymś niepożądanym i szkodliwym. Lepiej byłoby, gdybyśmy patrzyli na to, jak na lekcję,  informację zwrotną mówiącą, że nasze postępowanie nie jest zgodne z Naturą i wyrządza organizmowi szkodę.
Społeczeństwo jest uzależnione od rozwoju współczesnej medycyny. Ideałem byłyby szpitale wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt, zaopatrzone w najbardziej skuteczne leki i obsługiwane przez doskonale wyszkolony oraz opłacony personel.
Nie sugeruję wyrzucenie wszystkich leków i zaprzestania korzystania z opieki lekarskiej. Zwracam jedynie uwagę na skutki uboczne, którymi charakteryzują się wszystkie medykamenty. Pragnę uzmysłowić, że oszustwa, takie jak zatajanie skutków ubocznych i fałszowanie badań medycznych, jest codziennością.
Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości lekarze, farmaceuci, psycholodzy i dietetycy będą skutecznie współpracować, by zapobiegać chorobom, a nie tylko je leczyć. Należy także uświadomić ludzi, że jesteśmy w stanie sami sobie pomóc w każdej sytuacji. Nawet, jeśli mówimy o tak poważnej sprawie, jak nasze zdrowie.
Najważniejsza okazuje się praca zarówno z ciałem, jak i umysłem. Daje to największe szanse wyzdrowienia – bez zażywania garści zbędnych tabletek i wyniszczających ciało kuracji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz