wtorek, 17 lipca 2018

Medyczna tyrania w Polsce

Medyczna tyrania w Polsce: noworodek pilnowany przez uzbrojonych policjantów w szpitalu


Rodzice nowo narodzonej Klary odmówili zgody na zabiegi profilaktyczne u noworodka, czyli szczepienia i podania witaminy K. Znany warszawski Szpital Bielański w odpowiedzi na to wezwał policję i wysłał pismo do sądu.
Dopiero wieczorem rodzicom przedstawiono wyniki badań i dowiedzieli się, że dziecko wymaga antybiotykoterapii, na którą się zgodzili.
Matki z dzieckiem przez kilka dni pilnowało dwóch uzbrojonych policjantów.
Stowarzyszenie STOP NOP i środowisko wspierających rodzinę ludzi zapewniło rodzinie wsparcie prawne oraz zebrało środki na przeniesienie rodziny do prywatnego szpitala. Do tego jednak nie doszło.
Media poinformowane przez szpital przedstawiły inną wersję wydarzeń, że rodzice nie zgodzili się na antybiotyk i chcieli uciec.
– My nie podejmowaliśmy żadnych prób ucieczki z tego szpitala. W ogóle coś takiego nie było naszym zamiarem. Chcieliśmy wszystko zakończyć spokojnie. Doprowadzając do sytuacji, gdy będziemy mogli placówkę zmienić na inną, gdzie będziemy mogli się czuć bezpiecznie – relacjonował Wojciech Borys, ojciec dziewczynki.
– Policja została wezwana około godziny 16. A my zostaliśmy poinformowani o konieczności podania antybiotyku o godzinie 19. I w momencie kiedy była mowa o podaniu tego antybiotyku, już była policja na korytarzu i dano nam kwadrans na podjęcie decyzji, na wyrażanie zgody na podanie tego antybiotyku. Nie było nawet cienia myśli z naszej strony, że moglibyśmy odmówić podania tego antybiotyku – podkreślał.
Arkadiusz Tetela, pełnomocnik rodziny, krytycznie ocenił wydarzenia ze Szpitala Bielańskiego podczas konferencji prasowej w dniu wypisu Klary z mamą.
– W tym wypadku interwencja sądu i ograniczenie w tej sytuacji władzy rodzicielskiej są nieuzasadnione. Do tego prawdą jest, że do dziś dnia mama nie otrzymała postanowienia. Nie wiem, na jakiej podstawie jest przetrzymywana w szpitalu. Z jakiego powodu w tym szpitalu przez parę dni znajdowali się funkcjonariusze policji, budząc jej niepokój. Jest to sytuacja w państwie prawa niedopuszczalna.
– Moja partnerka znosi to bardzo ciężko. Przebywa w tej chwili w pokoju z innymi pacjentkami. Gdy była wzywana policja, była z nimi. Patrzyły na nią jak na osobę, której należy się bać. Myślały, że to osoba groźna ze względu na to, że pilnuje nas policja – tłumaczył ojciec dziecka.
– Dochodziło do takich absurdalnych zdarzeń, że mama, która udaje się do toalety na oddziale noworodkowym, jest śledzona przez funkcjonariuszy policji – dodał pełnomocnik.
– Uważam, że taka sytuacja jest niedopuszczalna i bardzo mi przykro jako rodzicowi, że w pierwszych godzinach po urodzeniu dziecka ja i moja partnerka musieliśmy przeżywać takie doświadczenia – podkreślił Wojciech Borys.
– Pani doktor, która powiadomiła policję, sama sobie zdaje sprawę, że postąpiła zbyt pochopnie, że cała sytuacja może przede wszystkim zaszkodzić opinii szpitala. Do tej pory szpital miał dobrą opinię. Zresztą na tej podstawie ten szpital wybraliśmy. Teraz tego żałuję.
Dramatem jest, że rodzicom nie podano podstawy prawnej, na mocy której ograniczono ich wolność. Że szpital zaprzeczał, że ojciec jest ojcem dziecka, mimo że potwierdziła to matka. Dramatem jest, że nie uszanowano prawa opiekunów małego pacjenta do świadomej zgody i zamiast je realizować, lekarze powiadomili policję i sąd. Będziemy informować o decyzji sądu w tej sprawie. Termin nie został jeszcze wyznaczony.
Jeszcze w kwietniu doszło do podobnej sytuacji w tym samym szpitalu. Rodzice przyjechali z gorączkującym dzieckiem po pomoc. Tam musieli się zgodzić na przyjęcie na SOR, ale lekarz zapewniał ich, że nie jest to równoznaczne z przyjęciem na oddział. Kiedy wypłynął temat szczepień, a dziecko nie było szczepione według obowiązkowego kalendarza, lekarz powiadomił sąd. Rodzice udali się po pomoc do innego szpitala, ale byli poszukiwani przez policję, a wkrótce również odbędzie się posiedzenie sądu rodzinnego.
Historia Alfiego Evansa, wbrew woli rodziców decyzją sądu odłączonego od aparatury wspomagającej oddychanie, pokazała, do czego prowadzi kult medycznej tyranii. Jednak osoby, które myślą, że Polska jest od niej wolna, są w błędzie. Dochodzi do sytuacji, gdy szpital staje się więzieniem dla dziecka i rodziców podobnie jak w Liverpoolu. Strzeżcie swoich praw rodzicielskich! Strzeżcie swoich dzieci, które w obecnym systemie są tylko towarem.
Głęboko wierzę, że historia Alfiego – małego wojownika – będzie początkiem koniecznych zmian. Jego imię będzie na jednym z transparentów niesionych przez tłum 2 czerwca 2018 r. na ulicach Warszawy i innych państw. O tym więcej za tydzień oraz na stronie http://www.stopnop.com.pl/protest

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz