Muszę się podzielić tą informacją,
ponieważ sam choruję na stwardnienie rozsiane i wiem, jak mało informacji o
skutecznych i sprawdzonych sposobach leczenia trafia do pacjentów. Wielu
chorych myśli, że może modyfikować chorobę tylko drogimi interferonami, choć
mało kto zdaje sobie sprawę, że ich skuteczność jest niewielka, a skutki
uboczne przyjmowania interferonów mogą być gorsze niż samo stwardnienie
rozsiane...
Neurolog doktor Cicero Galli Coimbra z
Brazylii opracował metodę leczenia stwardnienia rozsianego witaminą D3 w
dawkach dziennych wynoszących od 40.000 do ponad 100.000 IU (International Unit
lub j.m. - jednostek międzynarodowych).
Przyjmując codziennie tak duże dawki
witaminy D3 można powstrzymać chorobę po kilku lub najdalej po kilkunastu
miesiącach. U wielu pacjentów następuje przy okazji znaczna poprawa stanu
zdrowia, naprawa zmian w mózgu, a nawet całkowite przywrócenie funkcji
niesprawnych do tej pory części ciała. Oznacza to, że niektórzy mogą wstać z
wózka i prowadzić normalne życie. Nieźle, prawda?:-)
W dodatku protokół Coimbry działa na
wszystkie rodzaje stwardnienia rozsianego:
- postać remitująco-nawracającą (relapsing-remitting)
- postać wtórnie postępującą (secondary progressive)
- postać pierwotnie postępującą (primary progressive)
- postać postępująco-nawracającą (progressive relapsing)
- postać remitująco-nawracającą (relapsing-remitting)
- postać wtórnie postępującą (secondary progressive)
- postać pierwotnie postępującą (primary progressive)
- postać postępująco-nawracającą (progressive relapsing)
Jak duże dawki witaminy D3 należy
przyjmować aby wyleczyć stwardnienie rozsiane?
O tym, że witamina D3 łagodzi przebieg
stwardnienia rozsianego (m.in. zmniejsza liczbę rzutów i osłabia ich siłę oraz
poprawia stan chorego) wiadomo od dawna na podstawie różnych badań (wiele z
nich można znaleźć w serwisie PubMed). Nie były to jednak badania
prowadzone na dużą skalę, nie trwały długo, a dawki witaminy D3 nie
przekraczały 50.000 IU dziennie.
Doktor Coimbra również zaczynał leczenie
od dawek rzędu 10.000 IU dziennie, ale po latach obserwacji uznał, że to
zaledwie dawka fizjologiczna, czyli niezbędna ilość witaminy zapobiegająca
objawom niedoboru u ludzi zdrowych. Tyle witaminy przyjmujemy latem przebywając
20-30 minut na słońcu w koszulce i krótkich spodenkach.
Znaczną poprawę stanu pacjentów udało mu
się osiągnąć dopiero, gdy dzienna dawka witaminy D3 wyniosła ok. 1.000 IU na 1
kilogram wagi ciała.
Czyli teoretycznie osoba ważąca 80 kg
powinna przyjmować 80.000 IU witaminy D3 dziennie. To bardzo duża dawka! Ok.
100 razy większa niż dzienna dawka (600-800 IU) zalecana przez różne instytucje
(np. Instytut Żywności i Żywienia czy amerykański National Institutes of
Health).
Oczywiście przyjmowanie tak dużych dawek
witaminy D3 musi odbywać się pod nadzorem lekarza. To lekarz na podstawie
wywiadu oraz badań krwi i moczu musi ustalić prawidłowe dawkowanie, a w razie
potrzeby skorygować suplementację. Dawki mogą być większe lub mniejsze w
zależności od wieku, wagi, stanu zdrowia, przyjmowanych leków.
Trzeba też stosować odpowiednią dietę, która
wyklucza produkty o dużej zawartości wapnia (m.in. nabiał) w celu ochrony nerek
i żył przed odkładaniem się w nich tego pierwiastka. Niekontrolowane, duże
stężenie witaminy D3 podwyższa poziom wapnia we krwi co może prowadzić do
hiperkalcemii.
Niezbędne jest również wypijanie 2.5 litra
wody dziennie aby zwiększyć wydalanie wapnia (to nie musi być czysta woda,
liczą się też inne płyny, np. herbaty, zupy). Bardzo istotne są codzienne
ćwiczenia oraz zdrowe odżywianie (pizza z colą z pewnością nie pomoże).
Z witaminą D3 zwykle zaleca się
przyjmowanie osłonowo witaminy K2 MK7, która ma za zadanie skierować wapń do
kości zamiast odkładać go w tkankach miękkich (żyły, serce, nerki). Coimbra
początkowo również zalecał branie witaminy K2, ale doszedł do wniosku, że nie
ma ona tak dużego znaczenia, jak codzienne ćwiczenia, które stymulują tarczycę
(jej funkcjonowanie ma wpływ m.in. na gospodarkę wapniowo-fosforanową) i przy
okazji tworzą nowe komórki nerwowe w mózgu.
Przy wysokich dawkach witaminy D3 należy
badać m.in. z krwi: poziom 25(OH)D, parathormon PTH, wapń całkowity, wapń
zjonizowany, mocznik, fosfor, kreatyninę, a z moczu: stężenie wapnia w dobowej
zbiórce moczu i fosforany.
W sieci dostępne są obszerne materiały
wideo, w których doktor Cicero Coimbra wyjaśnia, jak działa jego metoda. Filmy
są w języku portugalskim z angielskimi napisami (włącz napisy ikonką w
ustawieniach filmu).
Jeszcze nagranie z relacjami wyleczonych
pacjentów:
(A może ktoś pokusiłby się o
przetłumaczenie wypowiedzi z filmów na język polski? Chętnie wstawię tutaj
przekład, aby nie trzeba było przebijać się przez cały film.)
Leczenie stwardnienia rozsianego metodą
doktora Coimbry - zalety i wady
Największą zaletą jest prostota i wysoka
skuteczność leczenia każdego rodzaju stwardnienia rozsianego. Witamina D3 jest
powszechnie dostępna bez recepty i tania, a samo leczenie nie jest kłopotliwe.
Wydaje się, że przy należytej staranności i pod opieką doświadczonego lekarza
nie wywołuje żadnych skutków ubocznych, a nawet może pomóc na inne
dolegliwości. Witamina D3 ma bardzo rozległe zastosowania, a doktor Coimbra
leczy nią również inne choroby autoimmunologiczne, jak łuszczyca, reumatoidalne
zapalenie stawów, toczeń, bielactwo.
Wadą jest zbyt krótki czas stosowania tej
metody. Jeszcze nie wiadomo czy pojawią się skutki uboczne po kilkunastu lub
kilkudziesięciu latach stałego przyjmowania witaminy D3 w tak dużych dawkach.
Pozostaje też problem z trafieniem na kompetentnego lekarza, który prawidłowo
przeprowadzi leczenie.
Protokół Coimbry to najlepszy sposób
leczenia stwardnienia rozsianego, jaki poznałem. Ale nie jedyny:-) Dlatego nie
traktuj stwardnienia rozsianego, jak wyroku i nie popadaj w depresję. Jest
całkiem sporo innych możliwości poprawy stanu zdrowia, o których postaram się
napisać szerzej w osobnych artykułach.
Stwardnienie Rozsiane: Witamina D3 w leczeniu mojego
stwardnienia rozsianego
Witamina D3 okazuje się skuteczną metodą leczenia stwardnienia
rozsianego. Śledząc wyniki badań zdecydowałem się przyjmować ją
w dawkach większych niż standardowe.
|
W osobnym artykule (link pod tekstem)
opisałem sposób leczenia bardzo wysokimi dawkami witaminy D3, które stosuje
doktor Cicero Coimbra z Brazylii. Efekty są rewelacyjne, a skuteczność sięga aż
95 proc.
Jednak zanim poznałem Protokół Coimbry
wielokrotnie trafiałem na wyniki innych badań potwierdzających, że witamina D3
poprawia stan pacjentów chorych na SM.
Z wielu badań wynikało, że wysoki poziom
25(OH)D w organizmie (wskaźnik stężenia witaminy D) nie tylko łagodzi przebieg
choroby (m.in. zmniejsza liczbę rzutów, osłabia ich siłę, regeneruje
uszkodzenia w mózgu), ale istotnie wpływa na ogólny stan zdrowia.
Większość osób w naszej szerokości
geograficznej ma bardzo niski poziom 25(OH)D we krwi (przeciętnie ok. 20
ng/ml), podczas gdy poziom zalecany dla zdrowej osoby to ok. 50 ng/ml. Dojście
do takiego poziomu bez suplementacji jest raczej niemożliwe nawet w miesiącach
letnich (słońce zapewnia wtedy wyższy poziom witaminy D w organizmie).
Oczywiste dla mnie było, że muszę zacząć
przyjmować witaminę D3, choćby profilaktycznie. U mnie liczył się czas, więc
nie mogły to być oficjalnie zalecane dawki rzędu 600-800 IU dziennie. Nawet
stosowanie dawek rzędu 2000 IU dziennie trwałoby zbyt długo, aby osiągnąć
przynajmniej 50 ng/ml.
Z różnych badań wynikało (potwierdziły to
też badania Coimbry), że dawki rzędu 10.000 IU dziennie nie są toksyczne i nie
powinny szkodzić w przypadku osoby ogólnie zdrowej.
Ponieważ lekarze, u których byłem nie
mieli doświadczenia z witaminą D3, postanowiłem samodzielnie rozpocząć
suplementację. Zalecam jednak konsultację z lekarzem!
Oczywiście sama suplementacja witaminy D3
to nie wszystko. Istotna jest również zdrowa dieta, która dostarcza ważnych
składników odżywczych, witamin i minerałów, ale to temat na osobny artykuł:-)
Wyniki badania poziomu 25(OH)D we krwi
Po 5 miesiącach przyjmowania witaminy D3 w
dawce 12.000 IU dziennie osiągnąłem we krwi poziom 68 ng/ml 25(OH)D (górny
limit wynosi 100 ng/ml). A więc dawka dla mnie okazała się nietoksyczna i
zdecydowałem się podnieść ją do 16.000 IU dziennie.
Z witaminą D3 przyjmuję osłonowo witaminę
K2 MK7 (200 mcg dziennie), która ma za zadanie skierować wapń do kości zamiast
odkładać go w tkankach miękkich (chroniąc m.in. serce, żyły, nerki).
Jaki poziom 25(OH)D we krwi jest
optymalny? Trudno powiedzieć. W różnych źródłach podawano różne zakresy, ale
raczej zbliżone do górnej granicy normy (80-100 ng/ml). W przypadku Protokołu
Coimbry górna granica została znacznie przekroczona.
Kolejne badanie poziomu 25(OH)D będę robił
w połowie wakacji i opublikuję je tutaj.
Czy Witamina D3 pomaga w leczeniu mojego
SM?
To dobre pytanie, ale odpowiedź nie jest
łatwa. Choroba jest nieprzewidywalna, więc nie mam punktów odniesienia, aby
precyzyjnie porównać mój stan. Poprawa może być spowodowana moimi działaniami
lub samoistna. Istotny wpływ może mieć witamina D3 albo inne czynniki (np.
dieta lub inne suplementy). Poprawa może wynikać też z połączenia wszystkich
moich działań.
Rzuty miewałem dotąd co 2 lata, więc
trochę potrwa zanim będę mógł stwierdzić, czy zatrzymałem lub opóźniłem kolejny
rzut (równie dobrze jesienny rzut mógł być ostatni w życiu bez względu na
leczenie). Ocena zmian w rezonansie magnetycznym też nie jest miarodajna,
ponieważ objawy nie są dokładnie skorelowane ze zmianami w mózgu lub rdzeniu.
Pewną wskazówką może być lekkie
pogorszenie mojego stanu (miałem więcej mrowień i bardziej się męczyłem) gdy
obniżyłem dawkę do 4.000 IU. Dawkę zmniejszyłem na lato, ponieważ zakładałem,
że sporo witaminy D3 pozyskam ze słońca. Gdy po kilkunastu dniach wróciłem do
16.000 IU znowu poczułem się lepiej. To mogłoby sugerować związek wysokiego
poziomu witaminy D3 z poprawą.
Obecnie czuję się świetnie. Nic mi nie
dolega, biegam na długie dystanse i generalnie nie przejmuję się zbytnio
chorobą. Mój optymizm wynika głównie z setek godzin spędzonych na analizach
różnych sposobów leczenia stwardnienia rozsianego.
Nie muszę więc na razie przyjmować
większych dawek witaminy D3, a w razie kolejnych rzutów i pogorszenia stanu mam
już w odwodzie wspomniany Protokół Coimbry (i kilka innych sposobów, ale to
temat na osobny artykuł).
Badanie poziomu 25(OH)D nie jest
refundowane przez NFZ i trzeba za nie zapłacić ok. 60-80 zł. Można je zrobić w
większości punktów pobrania krwi (najwygodniej podczas innych badań, nie trzeba
się dodatkowo kłuć). Jest też badanie poziomu 1,25(OH)2D, ale ono jest mniej
istotne.
Jeszcze raz zalecam konsultację z lekarzem
zanim podejmiesz samodzielną suplementację. Poczytaj o witaminie D3 aby
zrozumieć jej działanie i wpływ na zdrowie. Możesz też śledzić badania publikowane
w serwisie PubMed.
http://reporter.pl/stwardnienie-rozsiane-witamina-d3-w-leczeniu-mojego-stwardnienia-rozsianego-a7998
OK
OdpowiedzUsuńA badal Pan przepuszczalnosc jelit? Terapia probiotykowa na uszczelnienie moze calkowicie wyleczyc z SM bo wowczas zadne bialka i inne patogeny nie przedostana sie do krwiobiegu
OdpowiedzUsuńSą ludzie którzy leczą się protokołem 10 lat i czują się świetnie. Można więc już mówić o skuteczności terapii po dłuższym czasie stosowania. Szkoda że w Polsce nikt o tym nie wie - zwł. neurolodzy i terapia pod okiem lekarza jest dostępna w większości krajów europejskich tylko nie u nas.
OdpowiedzUsuńSłusznie. minęły trzy lata od tego wpisu i kompletnie nic się nie zmieniło!
UsuńIstnieje hipoteza na temat glownej przyczyny SM. Autorm jest Pan Jerzy Grzeszczuk.
OdpowiedzUsuńJeden z rodzialow jego ksiazki poswiecony jest wlasnie tej chorobie i sposobom jej
zapobiegania. Goraco polecam te lekture. Ksiazka ta zostala rowniez przetlumaczona
na jezyk francuski i opublikowana w internecie.
Czy orientujecie się gdzie można znaleźć dobrego lekarza do tej terapii ???? .
OdpowiedzUsuń