Mogą one wywołać u ludzi chorobę skóry zwaną demodekozą.
Od 40 do 60 proc. osób po 40. roku życia jest zaatakowanych przez nużeńce –
niewielkie pajęczaki z rzędu roztoczy. Mogą one wywołać u ludzi chorobę skóry
zwaną demodekozą. Świadomość problemu wśród lekarzy i w społeczeństwie jest
jednak mała.
Choć inwazja nużeńca nie daje czasem żadnych lub skąpe objawy, to
potencjalnie demodekoza (inaczej: nużyca ) może być uciążliwa i
groźna – przestrzegł parazytolog prof. Krzysztof Solarz ze Śląskiego
Uniwersytetu Medycznego (ŚUM) w Katowicach.
Nużeniec ludzki (Demodex folliculorum) występuje w rejonie głowy, w
torebkach włosów i gruczołach łojowych, gdzie składa jaja, pozostawia swoje
odchody i wylinki, czyli powłoki zrzucane podczas przechodzenia do kolejnych
stadiów rozwoju. Odżywia się wydzielinami skóry.
Powoduje świąd, przebarwienia skóry na powierzchni policzków, atakuje
torebki rzęs i brwi powodując ich utratę, a także zapalenie brzegów powiek.
Czasami zaatakowanej przez nużeńca osobie wypadają włosy, co bywa mylone z
łysieniem plackowatym. Niemal zawsze inwazja towarzyszy trądzikowi pospolitemu
i różowatemu.
„Nużeńce to duży problem medyczny. Pacjenci bywają bezradni. Pierwszy
przypadek miałem kilkanaście lat temu. Zgłosiła się do mnie młoda dziewczyna,
której wypadały brwi i rzęsy. Wiedziała, że to może być nużyca, ja też byłem
tego zdania, ale kiedy wypisałem karteczkę do ośrodka zdrowia z prośbą o
pobranie materiału do badań, została wyśmiana. Powiedziano jej, że takiej
choroby nie ma, a oni nie wiedzą, jak pobrać materiał” – powiedział PAP prof.
Solarz, który kieruje Zakładem Parazytologii Wydziału Farmacji z Oddziałem
Medycyny Laboratoryjnej ŚUM w Sosnowcu.
„Nużyca jest bardzo powszechną chorobą inwazyjną, ale ze względu na skąpe
objawy bywa mylona z różnego rodzaju schorzeniami dermatologicznymi o innym
podłożu. Skąpe objawy powodują też, że sami nie zwracamy czasem uwagi na
inwazję” – dodał naukowiec.
Jak zaznaczył, brak świadomości sprzyja rozprzestrzenianiu się nużeńca, tym
bardziej, że zarazić się jest bardzo łatwo. Jaja pasożyta roznoszą się z
kurzem, z prądami powietrza, przez dotykanie tych samych przedmiotów, co osoba
chora, korzystanie z jej odzieży, czy grzebienia, a także podczas kontaktów
seksualnych.
„Badania amerykańskie wykazały, że w Stanach Zjednoczonych w niektórych
populacjach nawet blisko 100 proc. ludzi po 70. roku życia ma nużeńca. Czynnik
wieku jest tu istotny, bo z wiekiem ta fauna się powiększa, a im dłużej żyjemy,
tym dłuższy jest czas ekspozycji” – podkreślił prof. Solarz.
Leczenie nużycy polega na stosowaniu gorących kąpieli z dużą ilością mydła
z heksachlorobenzenem. Stosuje się też balsam peruwiański, roztwory spirytusowe
pirogalolu, pirokatechiny, naftolu, mieszaniny mentolowo-kamforowej oraz
preparaty roztoczobójcze oparte na benzoesanie benzylu. Osoby, które miały
bliski kontakt z chorym, u którego stwierdzono nużeńca, także powinny zostać
przebadane.
http://medycyna.biolog.pl/Moga-one-wywolac-u-ludzi-chorobe-skory-49983.html
Też miałam nieprzyjemność przeżyć atak tego pasożyta. Całe szczęście udało mi się szybko go pozbyć dzięki kosmetykom ze strony Centrum Walki z Nużeńcem. Bardzo przekonał mnie do nich ich naturalny skład, który okazał się strzałem w dziesiątkę.
OdpowiedzUsuń