piątek, 22 lipca 2016

Cała, smutna, mimo, że naga...prawda o bananach...

Banany w kraju nad Wisłą, swoją popularnością mogłyby spokojnie konkurować z sezonowymi, polskimi owocami. W supermarkecie trudno wypatrzeć "rodzinny" wózek w którym nie znajdowałyby się banany....zwłaszcza jak są "w promocji"...

Banany są wychwalane przez wszelakich ekspertów za bogactwo ważnych dla organizmu składników odżywczych. W zależności od źródła, oficjalnie w DOJRZAŁYM bananie jest:
- 1,7-2,6 g błonnika
- 2- 11 g sacharozy,
- 2,3- 5,4 g skrobi,
- 4,9 g fruktozy
- 5 g glukozy
W rzeczywistości banany nie są jednak najlepszym spożywczym wyborem, szczególnie dla dzieci.
Czy zastanawialiście się kiedyś, jaką drogę, w tym „chemiczną" muszą przejść, zanim trafią na sklepowe półki?
Zanim, więc po raz kolejny poczęstujecie Wasze latorośla banankami, przeczytajcie do końca ten post.
Banany, które trafiają do Polski najczęściej pochodzą z Ekwadoru, Kolumbii, Kostaryki i Filipin.
Jak się zapewne domyślacie ich transport może nastręczać pewne trudności, tym bardziej, że konsumenci oczekują owocu niemalże idealnego, bez żadnych skaz i co najważniejsze...w przystępnej cenie.
Nie oszukujmy się, płacąc 3,50 zł za kilogram bananów w sieci popularnych sklepów spożywczych, płacimy tak naprawdę za jakość, która...pozostawia wiele do życzenia.
Czy wiecie, że banany, które trafiają do Europy, są bananami... PASTEWNYMI, których żaden szanujący się mieszkaniec Ameryki Południowej czy Filipin nie włożyłby nawet do ust?
Mieszkańcy Ekwadoru, Kolumbii czy Gwatemali śmieją się do rozpuku, że takie banany jedzą tylko Europejczycy i...świnie.
Na domiar złego owoce te, by przetrwać uciążliwy transport, kąpane są w olbrzymich ilościach środków chemicznych.
Jakich? To głównie osławione herbicydy, pestycydy i fungicydy. Na dzień dzisiejszy przy produkcji bananów wykorzystuje się ponad 400 typów agrochemikaliów, w większości szkodliwych lub...bardzo szkodliwych dla człowieka.
Ale banany są też poddawane innym ciekawym procedurom.
Poniżej przedstawiamy listę podstawowych, niechlubnych praktyk, które pozwalają bananom transportowanym do naszego kraju, trafić nad Wisłę w dobrej kondycji:
Uno- owijanie w specjalną „toksyczną” folię. Podczas dojrzewania banany na drzewie owija się w specjalny niebieski plastik, wypełniony owadobójczym preparatem o grecko-mitologicznie brzmiącej nazwie ;)Chorpyrifos. Według Światowej Organizacji Zdrowia to środek wyjątkowo niebezpieczny dla naszego zdrowia, mogący powodować, między innymi, problemy z oddychaniem, stany depresyjne i wady wrodzone...
Jak widać bananki w ciąży nie takież dobrunie jak wieść gminna niesie. I chodzi tu właśnie o wymienione 400+ chemikaliów, a nie o "chorą", miejską legendę, według której, w końcówkach bananów znajdują się lamblie, skorpiony, pająki ptaszniki a nawet małe, jadowite żmijki...
Due- opryskiwanie etylenem. Być może nie wiecie, ale banany są transportowane w chłodniach i przywozi się je na nasz kontynent zielone. Gdy docierają nad Wisłę, umieszcza się je w dojrzewalniach i spryskuje etylenem. Po kilku dniach zaczynają dojrzewać i wówczas trafiają do sprzedaży detalicznej.
Kolejne 2 punkty może są najmniej ważne z punktu widzenia samego zdrowia- ale koniecznie musimy o tym wspomnieć
Tre- nieprzestrzeganie praw pracowniczych. Czy wiecie, że na plantacjach bananów, w bardzo szkodliwych warunkach pracują nie tylko dorośli, ale także dzieci już od ósmego roku życia? Czy wiecie, że czas ich pracy sięga 12 godzin? Czy wiecie, że pracują bez prawa do przerwy a ich wynagrodzenie za dzień nie przekracza 3,5 dolara amerykańskiego?
To właśnie z takich plantacji kupują banany tacy potentaci jak Chicquita, Del Monte, Dole, Favorita i Noboa (przedstawione dane pochodzą z raportu Human Rights Watch).
Quattro- produkcja bananów przyczynia się do znacznego zanieczyszczenia powietrza, wody i erozji gruntu. Lasy są karczowane pod nowe plantacje. Agrochemikalia znacząco wpływają na stan zdrowia obecnych w okolicy ssaków, ptaków i roślin.
Powróćmy jednak do aspektów stricte zdrowotnych. Banany, podobnie jak wszystkie owoce tropikalne, mogą "nie służyć" nam zimą, ponieważ zgodnie z podstawowymi kanonami medycyny chińskiej- silnie wychładzają organizm.
Nie są też wskazane podczas zakażeń, ponieważ zawarta w nich fruktoza jest świetną pożywką dla bakterii.
Ale poza tym wspomniana fruktoza:
1/ Jest 7 razy bardziej podatna na wytwarzanie końcowych produktów zaawansowanej glikacji, tzw. AGE's.
2/ Nie blokuje wydzielania greliny– hormonu głodu.
3/ Nie stymuluje wydzielania insuliny ani leptyny, która jest substancją wydzielaną przez organizm, która informuje mózg o tym, że "się najedliście". Skoro jadamy zbyt dużo, musi dochodzić do zakłóceń w działaniu leptyny– mózg nie wie, że się najedliście, więc nie hamuje apetytu i pozwala jeść więcej.
4/ Metabolizm wątrobowy fruktozy jest zupełnie inny niż glukozy.
5/ Dieta bogata we fruktozę sprzyja rozwojowi tzw. zespołu metabolicznego.
Pisząc o bananach nie moglibyśmy nie wspomnieć o Fundacji Billa i Melindy Gates, która finansuje rozwój genetycznie modyfikowanych bananów do walki z głodem na świecie.
Mózgiem naukowym tego projektu jest niejaki James Dale, dyrektor Centrum Upraw Tropikalnych i Bioartykułów w Queensland University of Technology w Australii, który poświęcił wiele lat pracy aby stworzyć "Super Banana" i twierdzi, że: „Dzięki nauce możemy wprowadzić ogromne pozytywne zmiany, wykorzystując wzbogacane ugandyjskie banany z prowitaminą A zapewnimy biednym żywność bogatą w wartości odżywcze”.
Tym, którzy po lekturze tego postu, mimo wszystko, nadal nie wyobrażają sobie życia bez bananów, polecamy ich wersję opatrzoną certyfikatem eko. Produkcja takich bananów jest zdecydowanie mniej szkodliwa dla środowiska i ludzi a stosowanie przy ich hodowli pestycydów, herbicydów i nawozów sztucznych jest...ograniczone.
Polecamy wpis o "ciemnej stronie banana" na stronach Fairtrade/ Koalicji Sprawiedliwego Handlu. Dowiecie się, że banan to niby owoc jak każdy inny, ale mógłby być symbolem ekonomicznego imperializmu, niesprawiedliwości w handlu światowym oraz globalizacji w rolnictwie.



22 komentarze:

  1. Ostatnio przeczytałam, że skórka od banana jest świetna na różnego rodzaju problemy skórne. Bóg jeden wie ile chemii siedzi w tych skórkach :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogłabym prosić o jakieś naukowe odniesienia do tematu bananów, tytuły artykułów z autorami? Chętnie poczytałabym więcej na temat tych plantacji i łańcucha dostaw z naukowego punktu widzenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdy autor cytuje dane tekst ten jest ciekawy. Kiedy jednak próbuje komentować pojawia się w nim infantylność i nowomowa niepasująca do całości. Czasami brzmi to głupio. "Jak widać bananki w ciąży nie takież dobrunie jak wieść gminna niesie".

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja czytalem ze na bananach nie oplaca sie oszukiwac bo sa ok.I bez zadnej chemii

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja kiedyś w familiadzie usłyszalem, że banany rosną w Polskich sadach, więc nie wiem o co chodzi z tym Ekwadorem, Kolumbią czy Kostaryką..? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja w familiadzie usłyszałam że "więcej niż jedno zwierze" to "owca"... :v

      Usuń
  6. Są przewożone w kontenerach chłodzonych w zwykłych skrzyniach, a nie w foliach. W ujemnych temperaturach. Jak będę następnym razem w Kolumbii lub Ekwadorze to zapytam czy faktycznie są inne niż oni jedzą i dam znać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To proszę im zawieźć takiego banana z Polski, dać do zjedzenia i zapytać czy ten banan to ten sam, które zbierają u siebie.

      Usuń
    2. oczywiście że to nie są te banany, u nich banany są tak jak u nas jabłka- w setkach odmian- od wytrawnych po słodkie. Do Europy dociera tylko jeden ich rodzaj, rzadko widuje się zielone lub czerwone. I rzeczywiście te nasze europejskie nie umywają się do tych które oni jedzą.

      Usuń
    3. Akurat jesli o te folie chodzi, to osobiscie wielokrotnie widzialam w sklepach pudla z bananami zapakowanymi w srodku w folie - w samych pudlach by sie chociazby poobijaly... ;)

      Usuń
  7. ZA TO POLSKIEJ JABŁKA SA BEZ CHEMII I SUPER ZDROWE....

    OdpowiedzUsuń
  8. '' Jem 15 bananow tygodniowo w pracy (3 dziennie x 5dni) - najlepsza rzecz, jaka mozna wziac do jedzenia wlasnie do pracy, gdyz (uwaga! z moich obserwacji - nie wiem jak u innych)
    :
    1. zaspokaja apetyt - wartosc kaloryczna b. wysoka jak na owoc - 3 sztuki na 8godz pracy w biurze wystarcza
    2. Lekkostrawna, nie powoduje problemow z zoladkiem (przede wszystkim "nie gazuje" jak np fasolka czy niektore pieczywo)
    3. Trudno sie nim ubrudzic w stosunku do innych owocow (np pomarancz) czy warzyw (np pomidor)
    4. Nie wymaga calej ceremonii przygotowania (krojenie, łuskanie. Obieranie jest ale latwe)
    5. doskonale sie spala tzn nie odklada w formie tluszczu
    6 zdrowy - zero konserwantow, skladnikow z `E`na przedzie itp

    Jem banany w pracy od 11 miesiecy (przesiadlem sie z tradycyjnych kanapek) i czuje sie o niebo lepiej''

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niech pan na siebie uważa.. Ktos tu napisał, ze Cejrowski mówił to samo o bananach w Boso.

      Usuń
  9. W wszystkich produktach które jemy są chemikalia więc dlaczego w banabach by ich mialo nie być!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Cejrowski opowiada o tym, w jednym ze swoich odcinków "Boso przez świat". Pokrywa się z tym, co tu jest napisane.

    OdpowiedzUsuń
  11. Cejrowski opowiada o tym, w jednym ze swoich odcinków "Boso przez świat". Pokrywa się z tym, co tu jest napisane.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie zgadzam się z tym materiałem. Corocznie przeprowadzam detoksykację na samych owocach i ziołach. Jednym z owoców który spożywam wtedy to są banany i jakoś nigdy nie zauważyłem aby mi szkodziły lub też w jakikolwiek sposób wpływały negatywnie na proces detoksu. Vegan Power! Pzdr;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaki ten "Gejts" to oszołom, hipokryta. Najpierw wspiera badania nad produkcją bananów genetycznie modyfikowanych w celu walki z głodem a potem na konferencjach gada, że trzeba obniżyć liczbę ludności (tzw. depopulacja) na świecie bo to grozi apokalipsą. I weź nie powiedź, że Ci ludzie to nie są psychopaci.

    OdpowiedzUsuń
  14. No to proponuję by jakaś placówka badawcza przeprowadziła badania dotyczące zawartości tego całego szajsu ktory niby ma się znajdować we wnętrzu tej skórki pokrywanej tym i owym. To co znajduje się na skórce mnie nie interesuje bo jej nie zjadam. Czekam na wyniki.

    OdpowiedzUsuń