Różeniec górski /Rhodiola rosea/, to
roślinka zimniejszych regionów naszej planety. Porasta piaszczyste tereny o
arktycznym klimacie w wyższych partiach Europy i Azji. Jest to bardzo ciekawa
wizualnie roślina, podobna do znanego, ozdobnego rozchodnika wielkiego,
który często gości w naszych ogrodach.
Swoją nazwę zawdzięcza zapachowi
podobnemu do różanego, który roznosi się po przełamaniu i roztarciu kłącza,
Rożeniec jednak jest nazywany różnorako. Jedne z powszechniejszych
nazw to arktyczny korzeń, złoty korzeń czy laska Aarona. Młode pędy oraz
mięsiste kłącza wykorzystywane są w kuchni. Jada się je na surowo w formie
surówek czy gotowane. Natomiast łodygi pozbawione liści przyrządza się jak
szparagi.
Rhodiola rosea od
wieków używana była głównie w celu poprawy nastroju, łagodzenia depresji czy
pobudzenia energii i procesów myślowych. Jest ona pewną nowością na rynku,
ale jej popularność szybko rośnie. Ważne, że jest wszechstronna i niedroga.
Rhodiola rosea poprawi
nastrój i wzmocni zdolność do radzenia sobie ze stresem
Nie trzeba sięgać po papieroska albo małą czarną, aby
poprawić sobie nastrój. Różeniec górski doskonale da sobie z tym radę a to za
sprawą jego niesamowitych zdolności do podnoszenia stężenia dopaminy,
serotoniny i noradrenaliny w mózgu.
Na podniesienie dopaminy w organizmie istnieje szereg naturalnych sposobów. Różeniec sam
w sobie jednak pod tym względem jest mistrzem. Ponad to łagodzi niepokój,
wszelkie stany lękowe i działa antydepresyjnie, za co odpowiedzialna jest rozrydyna /pochodna
geraniolu/ działająca jak inhibitor MAO-A i B, czyli
przeciwdepresyjnie.
To taki naturalny wzmacniacz odwagi, aby móc stawać do
walki z przeciwnościami. Czasem człowiek nie ma na to siły i chęci. Czuje się
zaszczuty i niewiele jest w stanie zdziałać. W takich przypadkach to wspaniałe,
zimnolubne zioło jest w stanie pomóc bez uciekania się do farmaceutycznych,
psychotropowych preparatów czy co gorsza innych środków odurzających.
Jego sposób działania na stres polega na
równoważeniu działań nerwowego układu współczulnego i przywspółczulnego w
organizmie ludzkim. Świetny przy zwalczaniu strachu i spiny przed egzaminami,
wizytą u dentysty czy w innych, nerwowych sytuacjach.
Dodatkowo związki fenolowe występujące w różeńcu wpływają
na obniżenie kortyzolu /hormonu stresu/ w organizmie.
Rhodiola rosea doda
energii i chęci do działania
Czasem miewa się takie kiepskie dni, że trudno zwlec
się z wyra. Znam to z autopsji. Ze względu na energetyzujące działanie
różeńca najlepiej wspomagać się nim właśnie z rana, aby cały dzień był
produktywny i wykorzystany gdyż rhodiola zwiększa również odporność na
zmęczenie psychiczne i fizyczne.
Świetnie się sprawdza w przypadku odzwyczajania się od
kawy oraz jako jej zamiennik. Jego działanie jest subtelne, ale
wyczuwalne.
Rhodiola rosea podniesie
sprawność intelektualną i fizyczną
Różeniec wspomagając układ nerwowy oraz mózg przyczynia
się do zwiększenia jego wydajności. Człowiek jest w stanie więcej z siebie
wykrzesać, ma bardziej jasny i trzeźwy umysł, może wydajniej pracować tak
psychicznie jak i fizycznie bez odpoczynku. Jeżeli masz problemy z koncentracją różeniec
pomoże Ci to przezwyciężyć. Sprawi, że staniesz się zdolny do dłuższego i
głębszego skupienia nad danym zagadnieniem czy pracą. Zmęczenie pojawia
się o wiele później a tym samym praca staje się wydajniejsza. Doskonały podczas
uczenia się i przyswajanie ogromnych ilości materiału.
Podobnie ma się sprawa z jakąkolwiek aktywnością
fizyczną. Praca fizyczna staje się wydajniejsza a ćwiczenia bardziej skuteczne
z tego względu, iż organizm się mniej męczy i może wykonywać je dokładniej i
dłużej. Co ciekawe stosowanie różeńca podczas ciężkiego wysiłku
fizycznego ogranicza uszkodzenia tkanki mięśniowej.
Takie cuda a to tylko za sprawą naturalnego
sprzymierzeńca dla naszego układu nerwowego.
Rhodiola rosea na problemy kardiologiczne i
arytmię
Okazuje się, że różeniec okazuje się skuteczny w
problemach z sercem wynikających
ze stresu. Zmniejsza ilość katecholamin i kortykosteroidów uwalnianych
przez gruczoły nadnerczy podczas stresu, które podnoszą ciśnienie krwi.
Zmniejsza ilość szkodliwych lipidów we krwi tym samym zapobiega chorobom serca.
Dodatkowo potrafi obniżyć ilość cyklicznego AMP-(c-AMP) uwalnianego do komórek
mięśnia sercowego. Wspomaga wychwyt wewnątrzkomórkowego wapnia w głąb, co
wspomaga większą możliwość kurczliwości serca. W ten sposób reguluje rytm serca
i przeciwdziała arytmii.
Antynowotworowa rhodiola rosea
Ze względu na szereg antyoksydantów, które zawiera
różeniec i jego zdolności do zmiatania wolnych rodników z powodzeniem nadaje
się do profilaktyki antynowotworowej. Kto wie czy nie leczy pewnych rodzajów raka,
ale to pewnie pieśń przyszłości. Niemniej warto się nią wspomagać w kwestii
zapobiegawczej. Przeciwutleniaczy nigdy za wiele tym bardziej, że spowalniają
procesy starzenia.
Rhodiola rosea dla mężczyzn
Co zaciekawi panów, pomocna okazuje się w zaburzeniach
erekcji, przedwczesnym wytrysku. Normalizuje te funkcje w organizmie.
Rhodiola rosea dla zdrowia tarczycy i grasicy
Może poprawić stan tarczycy nie powodując jej
nadczynności. Zwiększa funkcję grasicy i chroni przed jej zanikaniem w związku
z postępującym wiekiem.
Podobnie działające rośliny to żeń-szeń czy miłorząb
japoński. W stanach stresowych, jesienno-zimowych obniżeniach nastroju, w
depresjach i braku chęci do działania rhodiola rosea można
stosować alternatywnie.
Każdy organizm jest inny, więc i działanie może być
różne. Uważa się, że bezpieczną dawką jest od 200mg do 400mg różeńca dziennie.
Większe ilości mogą powodować nadmierne pobudzenie i problemy ze snem.
Oczywiście nie u każdego. Generalnie jednak jest to substancja bezpieczna gdyż
nie odnotowano poważniejszych skutków ubocznych u osób zażywających różeńca.
Brak natomiast danych na wpływ rośliny na kobiety w ciąży i karmiące, więc
lepiej w tych stanach sobie go odpuścić.
Jako, że roślinka wzmaga aktywność u osób wrażliwych może
skutkować drażliwością lub problemami ze snem. Lepiej, więc zaczynać od
mniejszych dawek i obserwować reakcję. Trzeba liczyć się z tym, że nie każdemu
może służyć.
Jesień, zima i popadanie w melancholię jest normą. Warto,
więc bliżej zainteresować się naturalnymi wspomagaczami lepszego nastroju i
dającymi kopa do działania a
takim niewątpliwie jest właśnie różeniec górski.
I,go
Zahttp://rytmynatury.pl/rhodiola-rosea-doda-odwagi/
Brzmi bardzo obiecująco! Ja dopiero zaczęłam stosować rhiodolę w formie tabletek z dodatkiem magnezu, mam nadzieję, że trochę poprawi to moje ostatnio kiepskie samopoczucie. Jeśli nie wiecie, gdzie się w nią zaopatrzyć, polecam zajrzeć tutaj, znajdziecie więcej szczegółów :)
OdpowiedzUsuń