czwartek, 10 listopada 2016

Mammografia - fakty

Fakty o mammografii
Mammografia to badanie, które najszybciej kojarzy się z profilaktyką raka piersi.
Przytoczę kilka interesujących i ważnych opinii dotyczących właśnie raka piersi, albowiem umieralność kobiet na tę chorobę sklasyfikowano na 2 miejscu po zawałach i wylewach krwi do mózgu (wg niektórych statystyk).

W przedziale wiekowym od lat 15 do 54 rak piersi jest przyczyną największej liczby zgonów i to już od początku lat 90. ubiegłego wieku. Jako jedną z przyczyn dramatycznego wzrostu raka piersi u kobiet (a gruczołu prostaty u mężczyzn), podaje się m.in. konwencjonalne techniki diagnozowania... Do nich należy m.in. biopsja, polegająca na pobraniu tkanki i analizy jej wyłącznie w celu potwierdzenia luz zaprzeczenia patologicznych w niej zmian. Brak niezmiernie ważnej analizy toksykologicznej. Dlaczego ważnej?
Zdaniem lekarzy, którzy zajmują się leczeniem przyczyn (a nie objawów), z uwagi na powszechność akumulacji w tkance piersi (i gruczole prostaty) karcynogennych toksyn, analizie patologicznej powinien zawsze towarzyszyć test toksykologiczny, który ustali nie tylko przyczyny choroby, ale też ogólną kondycję zdrowia badanych.
Często w komórkach rakowych znajdowały się wysoko toksyczne i większe niż zazwyczaj substancje rakotwórcze, m.in. arszenik, pochodne chloru oraz wiele innych substancji toksycznych z pestycydami i DDT łącznie.
Wypadałoby więc usunąć te toksyny, jednak lekarze "konwencjonalni" widzą tylko guza i on jest dla nich "celem".
Wracając do mammografu - jest to urządzenie skonstruowane w Ameryce w latach 70. ubiegłego wieku. Zadaniem jego jest prześwietlenie piersi "nieszkodliwą" wiązką promieni Roentgena w celu potwierdzenia lub zaprzeczenia obecności nowotworowego guza. Nie wszyscy jednak lekarze wierzą w jego medyczną przydatność.
  • Jednym z najbardziej zdecydowanych przeciwników mammografu jest m.in. dr Charles Simone, dla którego jest on urządzeniem szkodliwym dla zdrowia o mniejszej od tradycyjnej skuteczności diagnozowania. Jego zdaniem technika palpacyjna (badanie piersi palcami) jest o wiele bardziej przydatna.
  • Statystyczne obliczanie współczynnika przeżycia pacjentek z rakiem piersi następuje z chwilą pierwszego mammograficznego prześwietlenia. Fakt, że mammograf może doszukać się nowotworowego guza o rok wcześniej (wykryty guz zazwyczaj ma już od 10 do 12 lat), wcale nie świadczy o tym, że pacjentki po mammografii żyją dłużej od tych, które użyły metody palpacji.
  • "Wczesne rozpoznanie mammograficzne" nie odgrywa żadnej roli, jeśli po uwagę wzięte zostaną końcowe rezultaty leczenia. 
  • Im częściej poddajemy się mammografii tym gorzej. Spowodowane jest to akumulacją naświetlania jonizującego, przez co kolejne naświetlania wywołują proporcjonalnie poważniejsze szkody.
  • około 3/4 obecnych przypadków raka piersi jest spowodowane wcześniejszym naświetlaniem jonizującym, głównie ze stosowanych w medycynie. Naukowcy z amerykańskiego Centrum Naukowym Raka im. F. Hutchinsona potwierdzili dwukrotny wzrost przypadków raka piersi wśród kobiet, którym wykonano dwa lub więcej zdjęć mammografem w porównaniu z kobietami, którym nigdy ich nie robiono. Natomiast jedno tego rodzaju prześwietlenie powodowało wzrost zachorowań "tylko" o 60%!
  • jak twierdzi dr Simone: 80 do 90% wyników mammograficznych są fałszywe i wymagają dodatkowego prześwietlenia lub biopsji, dla potwierdzenia wyniku testu. Przekłada się to na nieodwracalny w skutkach stres emocjonalny
  • mammografia - kontynuuje dr Simone - podwyższa ryzyko zachorowania na raka piersi i zwiększa ryzyko rozprzestrzenienia oraz przerzutów w przypadku już istniejącego raka piersi.
  • prześwietlenie mammograficzne nie ma wpływu na późniejszą umieralność kobiet z powodu raka piersi.
  • Czy mammografia jest skutecznym narzędziem do wykrywania nowotworów?
    W szwedzkim badaniu 60 000 kobiet, 70% wykrytych mammograficznie guzów nie było nowotworami. Te fałszywe alarmy nie tylko powodują finansowe i emocjonalne napięcia, mogą również prowadzić do wielu niepotrzebnych biopsji i inwazyjnych postępowań z odcięciem piersi włącznie.
  • komórki rakowe, które potencjalnie mogą się znajdować w zaciśniętych płytami mammografu piersiach, pod naporem ciśnienia na bardzo delikatną tkankę przemieszczane są z łatwością do węzłów chłonnych (układu limfatycznego), a stamtąd wraz z krwią rozprzestrzeniają się po całym organizmie (stąd potem przerzuty).
  • radiolodzy wiedzą, że badanie kobiecych piersi powinno odbywać się w sposób delikatny po to, by nie spowodować naruszenia lub przemieszczenia nowotworowego guza w przypadku jego obecności. Niestety, w praktyce wielu z nich stosuje zwiększony nacisk płyt w celu otrzymania większego zagęszczenia obserwowanej za zdjęciu tkanki.
  • 40% zdiagnozowanych guzów to tzw. "rak" DCIS (nieinwazyjny, nie stwarzający zagrożenia dla życia). Jest to niegroźny stan patologiczny w piersiach, wymagający jedynie drobnej korekty w diecie lub "kosmetycznego" zabiegu chirurga. Jednak dla "konwencji" wciąż pozostaje rakiem piersi. 
  • mówiąc o raku piersi, nie sposób pominąć faktu dramatycznego wzrostu zachorowań na tę chorobę z powodu zażywania przeciwciążowych tabletek (antykoncepcji). Niektóre źródła podają aż 60ktortny wzrost takiego ryzyka!
  • dramatyczny wzrost zachorowań i zgonów z powodu raka piersi można bezpośrednio skojarzyć m.in. ze wzrostem tzw, badań przesiewowych, gdzie kobiety najczęściej poddawane są jednorazowo aż czterem prześwietleniom mammograficznym. Tę formę "prewencji" fundują polskim kobietom nieświadomi lekarze i amazonki. 
  • mastektomia nie przedłuża życia kobietom z rakiem piersi. Mastektomia nie jest żadnym lepszym wyborem w prewencji nowotworów raka, czy ochronie życia. 40% kobiet ze zdiagnozowanym rakiem piersi przechodzi niepotrzebny zabieg mastektomii. - amerykańska organizacja zajmująca się problemami współczesnych kobiet.
Czy mammograf wprowadzony do użytku cztery dekady temu obniżył umieralność kobiet z powodu raka piersi?

Doktor Jerzy Jaśkowski na temat mammografii.
Poniżej podam po raz kolejny, jak wygląda sprawa procedur i efektów tych badań profilaktycznych, na podstawie analizy wykonywanych badań mammograficznych, rzekomo zapobiegających rakowi piersi. Okazuje się, że badania te nie tylko są fałszywą flagą do wyciągania pieniędzy pod pretekstem ochrony zdrowia, alepowodują rozwój raka piersi u kobiet.
Już badania opublikowane w 2010 roku wykazały, że zmniejszenie śmiertelności z powodu raka piersi u kobiet kształtuje się jak 2.4 osoby na każde  100 000 wykonanych badań, czyli jest zupełnie nieistotne.
Potwierdziły to kolejne analizy badań przesiewowych, opublikowane w  2011 roku w The Lancet Onkology, które wykazały, że kobiety, które wykonują często badania mammograficzne, mają zdecydowanie większe prawdopodobieństwo wystąpienia inwazyjnego raka piersi w okresie 6 lat, niż kobiety z grupy kontrolnej, nie wykonujące tych badań. 
Praca opublikowana w 2015 roku jeszcze bardziej dołuje te panie, które uwierzyły w skuteczność mammografii, masowo reklamowanej przez Ministerstwo Zdrowia, czy Narodowy Fundusz.
Autorzy poddali analizie 16 milionów przypadków rozpoznanego w 547 powiatach raka piersi u kobiet w USA. Badania obejmowały przedział 10 lat i miały na celu określenie korelacji pomiędzy badaniem mammograficznym, a umieralnością kobiet z powodu raka piersi. Badanie to obejmuje najdłuższy okres czasu i największą liczbę kobiet. 
Generalny wniosek jest taki, że badania mammograficzne znajdują najczęściej małe, nieszkodliwe zmiany, natomiast nie mają zupełnie wpływu na tzw. śmiertelne nowotwory. Czyli badania mammograficzne doprowadzają do powszechnej nadrozpoznawalności, czyli generalnie są szkodliwe.
Dr Otis Webb Brawles, Szef medyczny American Cancer Society stwierdza jednoznacznie:
„ Guzy, które mammograficznie mogą nawet spełniać kryteria raka, jeżeli są samotne, nigdy nie będą specjalnie rosnąć i tworzyć przerzutów”.
Kolejna praca opublikowana już w 2011 roku wskazywała, że czym częstsze badanie mammograficzne, tym częstsze występowanie raka piersi. Innymi słowy, każdy procent wzrostu badań przesiewowych, powoduje wzrost raka piersi o 35 do 49 przypadków na 100 000 badań.
Podobnie tzw. markery nowotworowe nie wykazywały żadnej korelacji z rakiem piersi. W początkowym okresie wzrostu guza markery ulegały podwyższeniu, ale nie  powinno to być wskazaniem do interwencji, ponieważ w czasie wzrostu guza nie ulegały istotnym zmianom.
Zdiagnozowanie średnio o 1.8 raków więcej nie korelowało ze śmiertelnością, która była taka sama w obu badanych grupach.
Czyli badania przesiewowe mammograficzne mają znaczenie głownie emocjonalne. 
Promieniowanie rentgenowskie wykorzystywane w mammografii jest natomiast powodem powstawania nowotworów, co udowodniono już ponad 80 lat emu. Dziwnym trafem jest lekceważone w przypadku badań mammograficznych.
Podobnie sprawa dotyczy także kobiet, głównie pochodzenia chazarskiego, z mutacją genu BRCA 1.
Przypomnę, wstępne badania wykazały, że dziedziczenie tego genu może zwiększyć prawdopodobieństwo wystąpienia raka piersi. Prawda jest jednak zdecydowanie inna.
Okazało się, że właśnie kobiety z mutacją BRCA1/2 są szczególnie narażone na raka popromiennego. Czyli kobiety pochodzenia chazarskiego [85 % mieszkańców Izraela] w okresie obserwacji 30-letniej, były dwa razy częściej narażone na raka popromiennego, aniżeli kobiety bez tej mutacji. Potwierdzono to w badaniach 90 000 kobiet w okresie 25 lat. Okazało się, że śmiertelność była taka sama wśród kobiet badanych mammograficznie i tych, które przechodziły zwykłe badania fizykalne.
Cała heca z badaniami genetycznymi oparta jest na badaniach wymyślonych przez wojsko do celów broni biologicznej. Świadczą o tym ewidentnie badania w kierunku raka piersi przeprowadzone w Szczecinie, siedzibie polsko-niemieckiej wojsk NATO. Dodatkowo oparte są na wiedzy sprzed ponad 50 lat. Cały program ludzkiego genomu okazał się wielkim niewypałem. Po 5 latach badań i wyrzuceniu 5 miliardów dolarów uzyskano wiedzę dotyczącą 4-5% genów. Okazuje się, że geny reagują na środowisko. Innymi słowy, jeżeli w środowisku znajdą się substancje szkodliwe, to geny mogą zwiększyć produkcję, lub zmniejszyć, a to z kolei zależy od ogólnie mówiąc zatrucia substancjami toksycznymi, choćby wprowadzanym do organizmu pod pretekstem szczepień aluminium.
Badania opublikowane w Biologii Nowotworów budzą poważne wątpliwości co do roli dziedziczenia w powstawaniu nowotworów i reklamy genu BRCA
Trzeba uzmysłowić sobie, że na pierwszym miejscu wśród przyczyn zgonów u kobiet są choroby serca. Tak więc koncentracja na raku piersi ma tylko i wyłącznie efekt emocjonalny i jest krótkowzrocznym postępowaniem. Wystąpienie na przykład raka jajnika u tych kobiet po 65 roku życia stanowi 0.8%. A z kolei ryzyko śmierci z tego powodu stanowi 1,8 na każde 100 kobiet, u których takiego raka rozpoznano. Czyli twierdzenie p. A. Jolie o tym, że ryzyko stanowi 50%, jest po prostu kłamstwem reklamowym. 
Znalezieniu w badaniu mammograficznym jednego nowotworu ”prawdziwego”, towarzyszy znalezienie pięciu, które nie wymagają żadnego postępowania medycznego. Czyli aż pięć kobiet musi przejść szkodliwą chemioterapię i radioterapię niepotrzebnie. Trzeba pamiętać, że tzw. rak in situ DCIS, w okresie 30 lat obserwacji, nie daje żadnych przerzutów. Ale z tego powodu amputowano piersi około 1 300 000 kobiet w USA i stosowano niepotrzebną chemioterapię z radioterapią.
Dowodem tego, że te działania były nieskuteczne, jest czas przeżycia 5 lat od leczenia. W grupie operowanej przeżycie 5-letnie stanowi 95 – 97%, ale ten sam nowotwór DCIS, u kobiet nie leczonych dawał przeżycie 10-letnie w 96 – 98%.
Kobiety podzielono na grupy. W jednej grupie przeprowadzano badania mammograficzne, a w drugiej tylko badania fizykalne. Ilość rozpoznań raka w pierwszej – mammograficznej – grupie wyniosła 3250 przypadków, a w drugiej grupie, badania tylko fizykalnego, 3133 przypadki. W pierwszej grupie w okresie obserwacji zamarło 500 kobiet, a w drugiej 505. Jednak w okresie tych 15 lat obserwacji, w grupie, która przechodziła badania mammograficzne wystąpiło aż 106 dodatkowych raków.Okazało sie, że 22% rozpoznań jest fałszywie dodatnich, czyli nie było raka, ale kobiety zmuszono do leczenia.
Z prac opublikowanych już wcześniej wynika, że już w 2007 roku, w Archiwum Medycyny Wewnętrznej przeprowadzono analizę 117 prac naukowych, które prezentowały wyniki badań mammograficznych. Okazało się, że fałszywie dodatniebadania były bardzo częste, od 22 do aż 56 %, w okresie 10 lat. Czyli w zależności od aparatury i wyszkolenia lekarza, aż co druga kobieta była niepotrzebnie narażona na nie tylko stres, ale i kalectwo obcinania piersi.
Kolejna analiza wykonana przez Cochrane Database w 2009 roku potwierdziła, że aż 30% badań jest fałszywie dodatnich i naraża kobiety na niepotrzebne, szkodliwe leczenie, które zwiększa ryzyko prawdziwego raka o około 0.5%. Badania doprowadzają do 30 % nadrozpoznawalności, a właściwa redukcja wynosi 0.05%. Na każde 2000 badanych kobiet tylko jednej uratuje się życie, ale aż 10 zdrowych kobiet będzie musiało być okaleczonych i przejść niepotrzebne trucie chemioterapią. Szczególnie narażone są na pomyłki kobiety z gęstym utkaniem tkanki piersiowej. Czułość mammografii dla gęstych utkań jest bardzo niska i wynosi tylko 27%.
W tym kontekście należy zapoznać się z cyrkiem wyprawianym przez Angelinę Jolie i wypowiedziami różnych autorów na ten temat. Była to czysta propaganda, związana z reklamą. Jak oszacowano, dała ona zysk przemysłowi farmaceutycznemu rzędu miliarda dolarów. Ile kobiet przeszło niepotrzebne operacje i chemioterapie, na wszelki wypadek nie podano.
Zauważ proszę Szanowny Czytelniku, że te wszelkiej maści organizacje kobiece wcale o tych faktach nie wspominają. Także tzw. prasa medyczna, nie wspominając o prasie polskojęzycznej, nie umieszcza nawet wzmianki o zagrożeniu badaniami mammograficznymi. Wprowadzają rozmaitego rodzaju Różowe Wstążeczki, ale kto finansuje te kampanie.
Z drugiej strony kobiece czasopisma, nie wspominając o „medycznych informatorach”, nie podają, że jedną z głównych przyczyn raka piersi są dezodoranty i zawarte w nich chemikalia.
Dlaczego nie podaje się, że glifosat produkcji Monsanto powoduje wzrost raka piersi o 370%?  Przecież w Polsce wyjaśniałoby to wzrost zachorowań na raka w województwach wschodnich, typowo rolniczych.
Dlaczego, pomimo udowodnienia związku z rakiem glifosatu, nazywanego w Polsce Roundapem, sprzedaje się go w sieci handlowej i jest masowo wykorzystywany przez działkowców? A potem się mówi, że dzieci jedzą nie pryskane zbiory.
Główny Inspektor Sanitarny zajmuje się handlem szczepionkami, a rakotwórcze preparaty są sprzedawane bez problemu. Robi się histerię wokoło dopalaczy, co stanowi marginalny problem, a masowo sprzedawany rakotwórczy preparat jest pomijany milczeniem. Proszę zauważyć, że żaden z aktorów sceny politycznej na Wiejskiej, nigdy nie zadał tego podstawowego pytania. Co robi GIS?
Ta ostatnia uwaga, w związku ze zbliżającymi sie wyborami. Czy warto brać udział w takiej inscenizacji?
Czy świadczy to tylko o poziomie merytorycznym tej Instytucji?
W ciągu 40 ponad lat pracy nie spotkałem się z tym, aby jakikolwiek onkolog zleciłkobiecie wykonanie badań 25OHD . Udowodniono, że poziom witaminy D-3  ma istotny wpływ na wzrost nowotworów piersi. Te chore, które przechodziły, przez poradnie chirurgiczne, najczęściej miały poziom witaminy D poniżej 10 ng, przy pożądanym poziomie rzędu 60 – 70ng. Suplementacja witaminą D-3 od 50 lat praktycznie w Polsce nie istnieje, chociaż powinna wynosić 5000 j.m., plus witamina K-2 w ilości 100 mcg – dziennie. U kobiet, u których poziom jest tragicznie niski, suplementacja dzienna to 10000 j.m witaminy D-3 przez okres co najmniej 4-6 tygodni, a nie jak podaje się w polskich reklamówkach 1000 – 2000 j.m.
Przypisy: 
·         Cohrane Database Syst Rev 2009.07 październik
·         Cohrane Database Syst Rev 2011.11 styczeń
·         Cohrane database Syst Rev 2013. 04 czerwiec,
·         PubMed PMID 7936508
·         BMJ 2014 Feb 11;348;G366
·         Lancet Onkology.listopad 2011;12 ;1118/24
·         National Cancer Instytut BRCA 2 i BRCA 2
·         NEJM  23 września 2010;363;1203/10

Dr Jerzy Jaśkowski
jerzy.jaskowski@o2.pl
Gdańsk, 14 września 2015



Źródło: "Od lekarza do grabarza", Jerzy Maslanky


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz