Z naszych obserwacji wynika, że wiele
przypadków dzieci i dorosłych zdiagnozowanych, jako autyzm, choroba Aspergera,
ADHD czy ADD etc. może mieć nie tylko zespoły PANDAS czy PITAND, drożdzycę
uogólnioną, neurotoksokarozę i neurocysticerkozę ( choroby wywołane przez
wędrówkę i inwazję larw larw psich lub kocich oraz larw tasiemca uzbrojonego),
glistnicę, bąblowicę mózgu, ale także wrodzoną neuroboreliozę.
Przypominamy też, że sama wrodzona
toksoplazmoza może prowadzić już do rozwoju schizofrenii i choroby
dwubiegunowej, których wstępne etapy mogą być mylone z innymi zespołami.
Diagnostyka różnicowa jest trudna i
kosztowna, ale najgorsze jest to, że jedno drugiego nie wyklucza a i objawy są
bardzo podobne.
Podejrzewamy, że część z ww chorób może
być mechanizmem spustowym u dzieci podatnych na rozwój ww zaburzeń, w których
istotną rolę odgrywa funkcjonowanie mózgu.
Nie dajmy się zwariować, nie każdego
człowieka z ww zespołami należy od razu podejrzewać, że ma PANDAS, PITAND czy
„robale w mózgu”. Ale z neuroboreliozą jest już inaczej. Dlaczego?
Podejrzewamy, że neuroborelioza ( w tym wrodzona) podobnie jak borelioza, to
znacznie częstsza choroba niż nam się wydaje. Wiele przypadków stwardnienia
rozsianego to neuroborelioza.
Przeszkodą jest powszechne postrzeganie
problemu. Ludzie wierzą, że aby rozwinąć boreliozę muszą być ugryzieni przez
kleszcza. O komarach, gzach, zarażaniu się przez stosunek płciowy i zarażaniu
płodu przez ciężarną matkę mało, kto mówi. Ludzie nadal wierzą, że jeśli nie
widzieli kleszcza, lub po ukąszeniu nie wystąpił charakterystyczny rumień- to
nie ma problemu. Mało, kto wykonuje badania krwi po ukąszeniu. Jeszcze mniejsza
ilość ludzi wysyła kleszcze do badania lub stosuje profilaktyczną
antybiotykoterapię. Dziwi to o tyle, że wielu ludzi stosuje antybiotyki na byle
katarek a jednocześnie wzdryga się przed zastosowaniem antybiotyków, jako
prewencji chorób odkleszczowych, które niewychwycone w porę są nieuleczalne.
Nigdy nie zrozumieliśmy tego mechanizmu, podobnie jak sytuacji, kiedy na naszą
sugestię, że dziecko może mieć wrodzoną neuroboreliozę, matka reaguje
wzruszeniem ramion i komentarzem:, Ale mnie nigdy kleszcz nie ugryzł!
Kiedy można i należy myśleć o
neuroboreliozie u dziecka ze zdiagnozowanymi ww zespołami? Naszym zdaniem
wtedy, kiedy u pacjenta pomimo długiego leczenia, rehabilitacji, diety i
suplementacji nie zauważamy poprawy lub co gorsza obserwujemy regres. Wtedy
nadzorujący terapię dziecka lekarz lub terapeuta powinien wykonać krok do tyłu,
ponownie zebrać wywiady, zbadać pacjenta i zastanowić się jakie badania
dodatkowe warto by było wykonać. Wiemy, że jest to trudne. Zaszufladkowanie pacjenta
niestety zwykle zarówno determinuje jego dalszy byt w systemie medycznym jak i
sposób myślenia lekarzy i terapeutów.
Jeszcze nie tak dawno nikt nie wiązał
autyzmu ze szczepieniami, neurotoksynami, drożdżakami, pasożytami, wirusami
neurotropowymi etc. Obecnie coraz więcej osób wie, że rozszerzenie diagnostyki
i/ lub wdrożenie leczenia w kierunku zakażenia pasożytami, grzybami i wirusami
może przynieść dużą poprawę. W chelatacje, detoksykacje, tzw. skuteczne metody
usuwanie metali ciężkich i glinu oraz skuteczność mega dawek dożylnie
podawanych vit.C i/ lub ozonu jakoś niespecjalnie wierzymy, ale dieta GAPS i
tzw. protokół vit.A u niektórych pacjentów działa.
Biorąc pod uwagę hipotetyczną skalę
zjawiska, marzeniem byłoby wykonywać diagnostykę w kierunku neuroboreliozy u
wszystkich dzieci z całościowymi zaburzeniami rozwoju.
Może w przypadku neuroboreliozy poprawa
nie jest szybka i spektakularna, ale warto, wierzcie nam, warto diagnozować i
leczyć! Mieliśmy wielu pacjentów u których po wdrożeniu leczenia przyczynowego-
celowanego w boreliozę nastąpił duży skok rozwojowy.
Podstawowa diagnostyka neuroboreliozy
nie jest bardzo skomplikowana. Zaczynamy zwykle od standardowego Western Blota
IgG i IgM u matki i dziecka. W razie wyników dodatnich ( lub jeśli pacjent może
sobie pozwolić finansowo na wykonanie badań) zwykle wykonujemy LTT oraz CD 57/
CD3 + NK. Według specjalistów ILADS, LTT to najczulsze i najbardziej swoiste badanie,
jeśli chodzi o neuroboreliozę u dzieci i dorosłych, zwłaszcza w zestawieniu z
CD 57/ CD3 + NK. Wykonywanie badania płynu mózgowo-rdzeniowego wg. standardów
ILADS nie ma sensu!
Możecie nas posądzić o paranoję
boreliozo- robalowo- grzybiczo- PANDAS-owo- PITANDO-wą, ale przypominamy Wam,
że wg. klasyka ( William S. Borroughs): „Paranoja to znajomość wszystkich
faktów.” Wszystkich może jeszcze nie znamy, ale ciągle czytamy, uczymy się i
staramy się, oj staramy….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz