czwartek, 11 sierpnia 2016

Zamiast ucinania piersi -witamina D

Czy wiesz, że geny  żywych istot nadal będą mogły być patentowane. Na razie firma Myriad jest właścicielem patentów tymczasowych na geny BRC1 i BRC2, co praktycznie oznacza, że żaden lekarz ani żaden naukowiec nie może ani badać, ani nawet oglądać tych genów bez zgody i zapłacenia licencji. Tak naprawdę to właśnie to jest makabryczne. To jest chore, wręcz szalone. Ludzie nie mają zielonego pojęcia, że już 20% genomu ludzkiego jest opatentowane. Zresztą walka toczy się również o geny roślinne. To właśnie to jest prawdziwą chorobą zachodniego systemu medycznego o nazwie szaleństwo. Chorobą, która trawi zachodnią medycynę od 100 lat.
  
Czy to przypadek, że właśnie w decydującym czasie walki o patentowanie genów w tysiącach mediów rozgorzała dyskusja o sprawie pani Angeliny?
Gdyby zliczyć poświęcony temu czas antenowy, to mielibyśmy do czynienia z największą światową kampanią reklamową silikonowych biustów, badań genetycznych i klinik implantologicznych,   wycenianą na setki milionów dolarów. 
Kampania chyba się udała, bo akcje firmy Myriad już  wzrosły o 4%.
Wracając do zmutowanych genów BRC i zwiększonego ryzyka raka piersi, to jest dokładnie tak, jak byśmy twierdzili, że ktoś, kto 7 razy oblał egzamin na prawo jazdy, ma 77% szans zginąć w wypadku samochodowym. Nie, gdyż to zależy od stylu jazdy.
Tak samo dalsze rokowania  kogoś ze zmutowanym genem BRC zależą od stylu życia.
Jeśli genetycznie masz słaby żołądek, to nie jadaj gwoździ!
Czy pani Angelina ogłosiła, że przestanie używać telefonu komórkowego, który także zwiększa prawdopodobieństwo nowotworów?  Czy może ogłosiła, że przestanie robić sobie kolejne tatuaże, które są rakotwórcze dla skóry?
Dlatego nie dziwmy się, że wcześniej czy później Polki również staną się celem tej kampanii. Nie wdając się zbytnio w dyskusję, radziłbym Paniom przed podjęciem decyzji  zapytać ewentualnych namawiaczy, co oni sami sobie ucięli w ramach profilaktyki?
Jeżeli nie znajdziecie lekarza, który sam sobie coś profilaktycznie amputował (choćby wszystkie zęby z obawy przed próchnicą), to proponuję rozważyć inne sprawdzone metody zmniejszające ryzyko raka piersi.
Przy okazji  przypominam, że w latach 50. i późniejszych na Zachodzie  przeprowadzono już bardzo podobną nagonkę. Wtedy  proponowano  profilaktyczne wycinanie wyrostka robaczkowego. Ówczesne zaufanie do medycyny akademickiej  musiało być spore, skoro potem 90% londyńskich dzieci nie miało  wyrostka. Po latach jednak wycofano się z tej „profilaktyki”. Przyznano się do błędu i dodatkowo do tego, że przyczyną był  nadmiar chirurgów dziecięcych.

Moc witaminy D
Czy słyszeliście  Państwo, że wg poważnych badań zapomniana witamina D może zmniejszyć ryzyko zachorowań na raka piersi aż o 77%?
Amerykańscy naukowcy Joan Lappe i Robert Heaney w 2007 r. przeprowadzili te badania wśród 1180 losowo wybranych kobiet będących w okresie menopauzy. Na starcie wszystkie panie były zdrowe i w wieku powyżej 55 lat. Podzielono je na 3 grupy, którym podawano: placebo, wapń, a  trzeciej grupie wapń z witaminą D w dawce zaledwie 1000 j.m dziennie. Okazało się, że w ciagu 4 lat trwania eksperymentu niektóre panie zachorowały na raka piersi. Jednak te,   które otrzymywały witaminę D, oprócz mniejszej liczby złamań kości, miały aż  o 77% mniej nowotworów niż pozostałe dwie grupy.
Powtarzam: 77% mniej nowotworów przy dziennej dawce  1000 j.m witaminy D3! To naprawdę mała dawka odpowiadająca kilkuminutowemu opalaniu w stroju kąpielowym lub jednej pigułce. Najnowsze badania sugerują, że powinniśmy brać 8000 j.m. witaminy D3 na dobę. Jak wtedy zmniejszyłoby się ryzyko nowotworu?
Być może odpowiedź wskazuje pewna  Amerykanka, Carol Baggerly, która  zachorowała na raka piersi i wspomagając się witaminą D3, wyzdrowiała. Potem postanowiła założyć specjalną instytucję GrassrootsHealth, w której liczni specjaliści z wielką pasją uświadamiają światu właściwości tego cudownego specyfiku. Na podstawie ich badań Carol twierdzi, że aż 90% wszystkich przypadków raka piersi u kobiet wiąże się z niedoborem witaminy D. Natomiast rak samego sutka można by opisywać nie jako nowotwór, ale wręcz jako syndrom niedoboru witaminy D!
To jest niezwykle ważne stwierdzenie, ponieważ rak piersi jest najczęściej występującym nowotworem u kobiet.
Grassroots Health informuje również, że – obok silnie zapobiegawczego charakteru – witamina D zmniejsza ryzyko przedwczesnego porodu aż o 50%, a także cesarskiego cięcia i niskiej  masy noworodka.
Mogę się śmiało założyć z każdym, kto teraz czyta ten tekst, że badania jego krwi wykażą niedobór witaminy D i że gdy go uzupełni, to ustąpi około 50% jego kłopotów zdrowotnych. Po prostu wiem to z licznych badań przeprowadzanych na całym świecie. A było ich naprawdę sporo. Tylko w ubiegłym 2012 roku napisano aż 3800 specjalistycznych artykułów dotyczących witaminy D, z których większość informuje o jej bardzo pozytywnym działaniu. Łącznie ze starszymi i nowszymi tekstami można się doliczyć aż 33 000 takich publikacji. Prawdopodobnie twój lekarz również jest przekonany, że witamina D to tylko marginalny problem wyłącznie dziecięcej krzywicy  i pediatrów. Cóż, niekoniecznie trzeba być lekarzem, żeby zrozumieć, jak zadbać o swoje zdrowie.
Czy wiesz, że profilaktyczne działanie witaminy D na 16 typów raka zostało potwierdzone aż w 200 badaniach klinicznych, a wcześniej w 2500 badaniach laboratoryjnych. Podkreślam, powyższe badania dotyczyły jedynie nowotworów. Kolejne badania pokazują, że niedobór witaminy D ma także duży wpływ na powstanie następujących chorób:
Nadciśnienie,
Choroby serca
Otyłość,
Autyzm,
Reumatoidalne zapalenie stawów,
Cukrzyca 1 i 2. Stwardnienie rozsiane,
Choroba Crohna,
Gruźlica,
Grypa i przeziębienie,
Posocznica,
Łuszczyca,
Bezsenność,
Ból mięśni,
Starzenie się,
Choroby zębów i przyzębia,
Zwyrodnienie plamki żółtej, Niepłodność,
Astma,
Krótkowzroczność,
Mukowiscydoza,
Migreny,
Depresje,
Schizofrenia,
Choroba Alzheimera.
Trudno się dziwić tak rozległemu wpływowi witaminy D na nasze zdrowie, skoro –spośród 30 000 ludzkich genów – witamina ta ma wpływ aż na 2000. Znaleziono ją prawie w każdym typie komórek ludzkiego ciała, bo tak naprawdę witamina D jest hormonem. Oczywiście mogłeś nic o tym nie słyszeć, gdyż jak zapewne zauważyłeś, państwowa opieka nad zdrowiem to taki sztuczny twór najbardziej zainteresowany utrzymaniem przy życiu samego siebie. 
Dr Jaśkowski z Gdańska określa to jeszcze dosadniej: „Proszę zauważyć, wszelkie te instytucje oświatowe walczą o wprowadzenie lekcji kopulacji, a zupełnie pomijają podstawową sprawę, jaką jest nauka o zdrowiu i profilaktyce.”
Do tego na nasze nieszczęście babskim szmatławcom  udało się przez długie lata straszyć nas słońcem i w konsekwencji odciąć od darmowego źródła witaminy D, jakim jest opalanie. Wystarczy przebywać około 20 minut dziennie na słońcu, ale – uwaga – koniecznie w stroju kąpielowym, by w godzinach południowych nasza skóra wytworzyła około 20000 j.m. Niestety, 20-minutowy spacer w słoneczną pogodę, na przykład w drodze do pracy, nie da nam żadnego wzrostu witaminy D. Odsłonięta twarz i ręce to zbyt mało. Potwierdzono to w eksperymentach naukowych w Korei. Musimy odsłonić dużo więcej ciała i dobrze dobrać porę dnia.   
Przypomnijmy sobie, że wcześniejsze pokolenia bardzo często przebywały na dworze, mając stały kontakt ze słońcem. Dzisiaj zarówno młodzież, jak i dorośli, niczym współcześni jaskiniowcy, zamykają  się na długie godziny w budynkach. A jeśli już się opalają, to posmarowani kremem z filtrem, który w 95% blokuje powstawanie witaminy D. Oczywiście czasami warto zabezpieczyć skórę, na przykład twarzy, przed zbyt dużą dawką promieniowania, ale wtedy proponuję wybrać naturalne kremy. 
Czy może znasz swój poziom witaminy D? Czy może masz symptomy niedoboru tej witaminy? Czy wiesz, jak ją uzupełnić doustnie?
Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziesz w świeżo wydanej przez nasze wydawnictwo książce pt. 
"Witamina D kluczem do zdrowia". Została napisana przez amerykańskiego lekarza, który wyleczył tysiące pacjentów, wspomagając ich tą witaminą. Prawdopodobnie jest to jedyna tego typu pozycja w Polsce.
Warto przypomnieć jeszcze inne skuteczne metody (poza witaminą D) odkryte przez naukowców, które zmniejszają ryzyko raka piersi:
– Oleje z grupy omega 3 (ALA)  i omega 6 (LA) zmniejszają ryzyko o 60%
– Kobiety, które nie poddały się hormonalnej terapii zastępczej, zmniejszyły ryzyko raka piersi o 7%
– Ryzyko zwiększa się, gdy  kobiety rodzą dzieci w późniejszym okresie życia lub biorą hormony antykoncepcyjnie
– Unikaj parabenów, które są w kosmetykach, szczególnie w dezodorantach
– Każde badanie mammograficzne to dawka rakotwórczego promieniowania jonizującego. Możesz przecież badać piersi przez USG, MRI, lub termografię 
– Unikaj fruktozy i nadmiaru cukru.
I ostatnia rada, z całego serca doceń swoje ciało, doceń swoje  piersi, zaakceptuj takimi, jakie są.  Każda krytyka czy brak akceptacji swojego ciała hamuje przepływ życiowych energii. Ty sam jesteś najsilniejszym lekarstwem
 Arkadiusz Woźniak





Zahttp://www.zyciekalisza.pl/?str=61,89&id=159350

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz