Nowotwór jest groźną chorobą cywilizacyjną, która od lat zbiera krwawe
żniwa – każdego roku na raka chorują miliony ludzi na całym świecie. W Polsce
liczba zachorowań wynosi prawie 160 tysięcy, a ponad 60% przypadków kończy się
zgonem.
Choć gwiazdy, artyści i sportowcy, uśmiechający się do nas z kolorowych
billboardów i spotów telewizyjnych, próbują przekonać, że „rak to nie wyrok”
rzeczywistość jest brutalna: osoby chore na nowotwór żyją maksymalnie kilka lat
od momentu postawienia diagnozy. Popularna swego czasu kampania społeczna
dotycząca nowotworów opierała się na haśle „Rak. To się leczy!”, ale czy aby na
pewno wiemy, w jaki sposób?
Najnowsze badania dowodzą, że chorobę można zwalczać naturalnymi,
nieinwazyjnymi metodami. W ostatnim czasie dużo mówi się o tym, jak ważną rolę
w leczeniu nowotworów odgrywają witamina B17, witamina C i składniki odżywcze
obecne w pożywieniu – odpowiednia dieta może całkowicie wyeliminować ryzyko zachorowania. Pomimo tych zaskakujących doniesień zarówno pacjenci,
jak i lekarze, wybierają tradycyjne metody leczenia raka. Takie, które cieszą
się największym zaufaniem społecznym i nie wzbudzają kontrowersji. Do grupy tej
należy właśnie chemioterapia.
Wielu osobom wydaje się to całkowicie naturalne – jeśli pojawia sie
nowotwór, to jedyną nadzieją jest przeciwdziałanie mu za pomocą chemii. Błędnie
sądzimy, że jest to jedyna szansa na wygranie walki z rakiem i powstrzymanie
rozwoju choroby. Tymczasem badania i liczne obserwacje pokazują, że
chemioterapia ma skuteczność niewiele lepszą od placebo…
Założenia kontra rzeczywistość
Chemioterapia polega na dożylnym podawaniu pacjentom silnych leków. W
założeniu mają one spowalniać wzrost komórek rakowych i zapobiegać ich
rozprzestrzenianiu się po organizmie. Niestety, to tylko teoria. W praktyce
chemioterapia niesie za sobą szereg skutków ubocznych – takich, jak choćby:
łysienie, ciągłe wymioty, anemia, niewydolność organów wewnętrznych,
krwawienia, problemy z płodnością, zawał, wylew, udar czy zmiany w układzie
nerwowym.
Choć takie „leczenie” ma bardzo negatywny wpływ na organizm, to wielu
pacjentów, mimo wszystko, podejmuje ryzyko. Dlaczego? Odpowiedź jest oczywista:
wydaje im się, że nic innego nie pozostawia im nadziei na przeżycie. Sądzą, że
jest to jedyne wyjście i nic poza nim nie istnieje. Nie zdają sobie sprawy z
tego, że chemioterapia faktycznie, ani nie uśmierza bólu, ani tym bardziej nie
pozwala żyć dłużej. Jest dokładnie na odwrót.
Badania przeprowadzone w USA, kilkanaście lat temu wykazały, że
przeżywalność pacjentów poddanych chemioterapii wynosiła zaledwie 2%. Innymi
słowy: na 100 chorych, którzy leczyli się w ten sposób, zaledwie dwóch wymykało
się ze szponów nowotworu. Pozostali mało, że nie uzyskali oczekiwanego efektu,
to jeszcze pogłębili swoje cierpienia i skrócili długość życia. Jeśli nadal
uważasz, że „chemia” jest skuteczną terapią przeciwnowotworową, najwyższy czas
zmienić zdanie.
„Chemia” gorsza od raka
Najnowsze badania dowodzą, że chemioterapia przyczynia się do
rozprzestrzeniania choroby nowotworowej po organizmie – otwiera drogę do
rozwoju kolejnych komórek rakowych. Wszystko dlatego, że leki stosowane w
chemioterapii uszkadzają zdrowe komórki organizmu, które zaczynają wydzielać
białko przyspieszające wzrost i rozprzestrzenianie komórek rakowych. Guzy
nowotworowe, występujące u pacjentów poddanych chemioterapii, są bardziej
złośliwe i trudniejsze do wyleczenia. Większość osób cierpiących
na nowotwór nie umiera bezpośrednio z powodu raka, ale właśnie
z powodu stosowania chemioterapii!
Leki podawane w chemioterapii niszczą system odpornościowy człowieka, który
w konsekwencji nie może obronić się przed infekcjami i drobnoustrojami
chorobotwórczymi. W takiej sytuacji każda, nawet niegroźna choroba, może
doprowadzić do śmierci. Badania przeprowadzone przez amerykańskiego profesora
dr Hardina B. Jonesa pod koniec lat 60 wykazały, że pacjenci, którzy
zrezygnowali z chemioterapii, żyli prawie 13 lat dłużej (!) niż chorzy poddani
takiemu leczeniu. Ta terapia antynowotworowa nie jest ani bezpieczna ani
skuteczna – to wyjątkowo bolesny, inwazyjny i wyniszczający sposób na skrócenie
życia pacjenta. Powtarzanie takiego leczenia niszczy organizm i przybliża nas
do śmierci, ale to nie wszystko…
Śmierć podawana dożylnie
Zarówno media, jak i środowiska lekarskie od wielu lat propagują
chemioterapię wmawiając nam, że to jedyny (i najlepszy) sposób na pokonanie
raka. Niestety, to wszystko jest jednym wielkim kłamstwem: w rzeczywistości
nikomu nie zależy na rzeczywistym „wyleczeniu” człowieka z choroby nowotworowej
– w Stanach Zjednoczonych leczenie raka jest samonapędzającym się biznesem,
generującym zyski na poziomie bilionów dolarów rocznie.
Koncerny farmaceutyczne produkujące leki przeciwnowotworowe (również te
wykorzystywane w chemioterapii) zarabiają krocie na pacjentach, którzy w
desperacji przyjmują kolejne dawki chemii. Tymczasem głównym efektem
ubocznym chemioterapii jest właśnie rak! „Chemia” nie leczy – ona
pogłębia chorobę.
Prawie 90% badań na temat skuteczności
leków przeciwnowotworowych jest fałszowana!
Lekarze (opłacani przez koncerny farmaceutyczne) przekonują nas o wysokiej
skuteczności chemioterapii, podczas gdy tak naprawdę nie ma ona nic wspólnego z
„cudownym” lekarstwem – to śmierć w strzykawce. Najlepszym dowodem na
szkodliwość terapii chemicznych są przerażające świadectwa pacjentów, którzy
się jej poddali. Kobieta, u której wykryto raka piersi opisuje „chemię”, jako
najgorsze doświadczenie w swoim życiu:
Widziałam, jak toksyczny płyn był wstrzykiwany do moich żył. Pielęgniarka,
która podawała mi chemioterapię miała na sobie ochronne rękawice – gdyby choć
jedna kropla znalazła się na skórze wypaliłaby w niej dziurę. Pytałam siebie:
Skoro to wymaga takich zabezpieczeń, to jak wpływa na mój organizm? Po podaniu
leków wymiotowałam przez 3 dni. Podczas terapii włosy wychodziły mi garściami,
moja skóra zmieniła kolor, straciłam apetyt i chęć do życia. Byłam chodzącą
śmiercią.
Pacjenci, którzy dowiadują się o chorobie często są zszokowani. Zagubieni,
nie wiedzą, co robić. Słyszą od lekarza, że wykryty nowotwór wymaga szybkiego i
zdecydowanego działania. Proponuje im się natychmiastowe rozpoczęcie
chemioterapii. A oni, bezwiednie, przystają na te zalecenia. Od lekarza słyszą,
że to JEDYNA szansa na przeżycie i nie mają powodów, by mu nie wierzyć.
Dlatego pamiętaj:, jeśli lekarz mówi Ci, że nie ma innego, skutecznego sposobu
na leczenie Twojej choroby, to prawdopodobnie Cię oszukuje.
Lekarze o chemioterapii
Onkolodzy bardzo często proponują chemioterapię swoim pacjentom. Może to
wynikać z przywiązania do tradycyjnych metod leczenia, niechęci do nowych
sposobów walki z rakiem lub… potrzeby zysku. Czy kiedykolwiek zastanawiało Cię,
co lekarze naprawdę myślą o tego typu terapii?
Niektórzy przedstawiciele środowiska lekarskiego przerywają zmowę milczenia
i ujawniają straszną prawdę o chemioterapii. Doktor Ralph Moss, autor książki
„The Cancer Industries” w wywiadzie udzielonym w amerykańskiej telewizji
przyznał:
Tak naprawdę nie ma żadnych dowodów na to, że chemioterapia rzeczywiście
przedłuża życie. I to jest właśnie największe kłamstwo dotyczące tej terapii.
Wiele osób wierzy, że istnieje zależność pomiędzy zmniejszaniem guzów
nowotworowych a wydłużaniem życia pacjenta.
Amerykańscy naukowcy przeprowadzili sondaż wśród 118 onkologów – lekarze
zostali zapytani, czy oni i ich bliscy skorzystaliby z popularnych metod
leczenia raka (w tym chemioterapii). Wyniki sondażu okazały się zaskakujące:
81% lekarzy odmówiłaby „chemii” – tej samej, którą tak chętnie przepisują swoim
pacjentom! 73% lekarzy wskazało, że wszystkie obecnie dostępne metody leczenia
nowotworów (na czele z chemioterapią) są wysoce nieskuteczne i ekstremalnie
toksyczne.
Głos w dyskusji zabrał też niemiecki epidemiolog doktor Ulrich Abel, który
postanowił zebrać i prześledzić wszystkie badania i publikacje na temat
chemioterapii, jakie kiedykolwiek powstały. Zwrócił się o pomoc do ponad 350
placówek medycznych z całego świata – analiza zabranych materiałów zajęła mu
kilka lat. Efekt tych poszukiwań był zatrważający.
Lekarz odkrył, że światowy sukces chemioterapii jest kłamstwem. Okazało
się, że nie ma żadnych naukowych dowodów na to, że takie leczenie w jakikolwiek
sposób przedłuża życie pacjentów cierpiących na nowotwór. Dr Abel odkrył, że w
80% przypadków chemioterapia jest całkowicie bezużyteczna, a nauka nigdy nie
potwierdziła jej skuteczności. Pomimo tego lekarze i pacjenci na całym świecie
nie chcą z niej zrezygnować!
Na zaskakujące wyznanie zdobyli się również lekarze z amerykańskiego
instytutu walki z rakiem, którzy przyznali, że u pacjentów leczonych za pomocą
chemioterapii i radioterapii, po kilku latach, rozwinęły się kolejne formy
nowotworów. Jesteśmy oszukiwani. I to podwójnie – przeważająca część naszych
dochodów jest przeznaczana na finansowanie wielkich koncernów farmaceutycznych,
a w zamian dostajemy leki, które nie leczą, ale w niektórych przypadkach mogą okazać się
śmiertelnie niebezpieczną trucizną.
Czy jest jakaś nadzieja?
Czy jest jakaś nadzieja dla pacjentów chorych na raka? Oczywiście.
Przypadek kobiety, cierpiącej na nowotwór piersi, której historia została
przytoczona powyżej, jest tego dowodem. Na pacjentkę lekarze wydali wyrok
śmierci: jedynym sposobem na przeżycie była chemioterapia, po której kobieta
czuła się fatalnie.
Na przekór wszystkim kobieta podjęła decyzję o zakończeniu terapii.
Stwierdziła, że skoro i tak ma umrzeć to spróbuje innych metod leczenia.
Zmieniła dietę i zdecydowała się na stosowanie witamin C i B17. Wkrótce poczuła
się lepiej, przybrała na wadze, odzyskała apetyt i odrosły jej włosy. 9
miesięcy po postawieniu diagnozy miała silne bóle pleców – lekarze zalecali
badania podejrzewając, że to efekt przerzutów nowotworu na kręgosłup. Kobieta
nie poddała się, restrykcyjnie przestrzegała diety i odmówiła przyjmowania
leków przeciwnowotworowych.
Badania krwi przeprowadzone po kilku miesiącach były w normie, a sama
pacjentka czuła się lepiej niż kiedykolwiek. Po tych wydarzeniach napisała
książkę o swoich doświadczeniach, w której przekonuje innych do korzystania z
alternatywnych metod leczenia nowotworów.
Pamiętajmy, że nie ma
jednej, uniwersalnej recepty na zdrowie. Jeśli chcemy cieszyć się dobrym
samopoczuciem warto zadbać o właściwą dietę (m.in. unikać śmieciowego jedzenia czy produktów,
które wywołują raka), nie rezygnować z aktywności
fizycznej i regularnie się badać (w razie wątpliwości diagnozę należy
konsultować z kilkoma lekarzami). Dobrych praktyk jest, zresztą, o wiele więcej
– dzięki nim możliwe jest nie tylko skuteczniejsze wychodzenie z choroby nowotworowej,
ale także odpowiednia profilaktyka. Taka, która sprawi, że ryzyko
wystąpienia komórek rakowych w Twoim organizmie będzie minimalne.
Wykorzystaj tę wiedzę już
teraz.
Chroń
zdrowie swoje i swoich bliskich, bo nikt nie podaruje Ci drugiego!
Źródłohttps://drmedicus.pl/chemioterapia-pewno-nalezy-stosowac/
Uważam że to co najcenniejsze daje nam natura, dlatego w uzupełnianiu niedoborów witamin czy też składników mineralnych należy zwracać uwagę na ich pochodzenie i sposób wytwarzania, np. witamina c pozyskana z dzikiej róży.
OdpowiedzUsuń