Czym jest witamina B-17?
Witamina B17, amigdalina albo letril – to trzy różne nazwy tej samej
naturalnej substancji. Najpierw znaleziono ją w jądrach pestek moreli, potem
stwierdzono, że występuje aż w 1200 gatunkach różnych roślin.
Lecznicze działanie B17 opisano już w egipskich
papirusach sprzed 5000 lat, proponowano w nich użycie wody
migdałowej do leczenia raka skóry. Podobne zapiski o stosowaniu gorzkich
migdałów pochodzą z Chin sprzed 4500 lat. W nowożytnej medycynie pierwsze informacje
o tym, że B17 skutecznie leczy raka, pojawiły się ponad 60 lat temu. Jej
gorącym propagatorem był biochemik dr Ernst Krebs. Od tego czasu skuteczne
działanie B17 udowodniono w niezależnych badaniach w ponad 20 krajach, zarówno
w przypadku ludzi, jak i zwierząt.
Wiele osób, które chorują na
nowotwór, a spożywają jądra surowych pestek z moreli oraz witaminę B17 w
postaci tabletek, wykazuje niemal kompletną regresję guzów. Niemniej ludzie,
którzy uwalniają się od choroby mogą nadal cierpieć na problemy z powodu
uszkodzenia organizmu na skutek chemioterapii, a także spustoszeń poczynionych
przez samego guza. Jeżeli natomiast ciało chorego jest prawie kompletnie
„zjedzone” przez nowotwór, pestki z moreli i ich ekstrakty mogą przedłużyć
życie w znacznie większej mierze niż zrobiłaby to chemioterapia.
Dlaczego więc amigdalina nie jest
stosowana na szeroką skalę w leczeniu nowotworów?
Badania dr
Ernst T. Krebsa
W 2000 r australijskie gazety doniosły ,, że naukowcy
w Londynie odkryli “ naturalny system produkujący cyjanek potasu, wytwarzany
przez rośliny”, którego zadaniem byłoby lokalizowanie i niszczenie tumorów
rakowych u ludzi. Chociaż badacze przedstawiają kassawe, jako roślinne źródło
cyjanku aktywnie niszczącego tumory, to KCN zawarty w kassawie jest dokładnie
taki sam jak ten znajdujący się w pestkach moreli, czyli źródle zniesławionej i
zakazanej witaminy B 17.
Nie jest to wcale nowe odkrycie,
tylko lekko zmodyfikowana wersja pracy sławnego biochemika Ernsta Krebsa, który
w 1950 r. zidentyfikował i wyodrębnił witaminę B 17.
Krebs i jego współpracownicy zostali
zaatakowani przez AMA (American Medical Association) i międzynarodowe koncerny
farmaceutyczne. Powód był prosty, żywności w tym witamin nie można opatentować,
a na patentach zarabia się przecież spore sumy.
Dr Krebs wyizolował witaminę B17 z
jąder pestek moreli a następnie sobie znanym sposobem syntezował ją w formę
krystaliczną. W tym czasie amerykańska FDA rozpuściła w mediach pogłoski o
nieszczęsnym małżeństwie, które zatruło się śmiertelnie po zjedzeniu surowych
pestek moreli. Opowieść dostała się na czołówki wszystkich gazet w USA, chociaż
kilku podejrzliwym dziennikarzom, którzy usiłowali ustalić tożsamość
nieszczęsnej pary, nigdy się to nie udało. Nacisk ze strony koncernów
farmaceutycznych trwał nieubłaganie. Od tego momentu spożywanie pestek moreli
lub B 17 Letril stało się jednoznaczne z popełnianiem samobójstwa. Niemniej Dr
Ernst Krebs udowodnił ponad wszelką wątpliwość, że B 17 jest kompletnie
nieszkodliwa dla ludzi i to w najbardziej przekonujący sposób. Po
przetestowaniu witaminy na zwierzętach, napełnił dużą strzykawkę mega-dozą
skoncentrowanej witaminy, którą następnie wstrzyknął sobie w ramie! Może był to
drastyczny sposób, ale Krebs nie tylko przeżył, nie doznał również żadnych skutków
ubocznych.
Zapewne słyszeliście kiedyś
ostrzeżenie żeby nie jeść przetworów, zrobionych z niedrylowanych owoców,
ponieważ z pestek wytwarza się kwas pruski i łatwo można się otruć. To
echo dawnej medialnej nagonki zorganizowanej przez FDA po zaskakującym odkryciu
dr Krebsa.
„Miejsce gdzie króluje morela”
Buruszowie (Hunzu) to
grupa etniczna zamieszkująca północno-zachodni Pakistan oraz przygraniczne
tereny Indii. Reprezentują oni populację ludzką wolną od ponad 900
lat swojego istnienia od nowotworów. Co warte uwagi, ich dzienna naturalna
dieta zawiera przeciętnie od 50 do 75 mg witaminy B17. Ziemia Buruszów często
bywa określana jako „miejsce gdzie króluje morela”. Lud Hunzu je świeże morele
przez 3 miesiące podczas sezonu zbiorów, a przez resztę roku – suszone –
oczywiście wraz z pestkami. Niezależne badania dowodzą, że członkowie ludu
Hunza nigdy nie chorują na żaden rodzaj nowotworu, tak długo jak pozostają na
swojej narodowej diecie, złożonej z moreli i prosa. Jeżeli jednak przechodzą na
tzw.zachodnią dietę, stają się tak samo jak inni podatni na nowotwory.
Kultury takie jak na przykład
Indianie Navaho, posiadające w swojej diecie pestki i nasiona również nie
chorują na raka.
Choroby o podłożu
metabolicznym
Niektórzy naukowcy uważają, że nowotwory to chroniczne
choroby o podłożu metabolicznym. Każda choroba metaboliczna jest powiązana z
żywnością – sposobem jej spożycia oraz rodzajem. Większość chorób o
charakterze metabolicznym ma u swoich podstaw specyfikę witaminową lub
minerałową. Istniało wiele przypadłości tego rodzaju obecnie praktycznie nie
znanych, które zostały „wyleczone” i powstrzymane przez wykorzystanie czynników
żywieniowych.
1. Szkorbut.
Straszliwa choroba, która potrafiła
dziesiątkować populacje np. podczas ekspedycji polarnych, czy wypraw
krzyżowych. Obecnie jest w całości wyleczalna przez zastosowanie witaminy C
zwanej kwasem askrobinowym, występującym w odpowiedniej ilości w zrównoważonej
codziennej diecie. Podobnie jak z rakiem w przypadku szkorbutu, nie istnieje
żadne wcześniejsze ostrzeżenie; organizm nie sygnalizuje niczym, że ciału
zaczyna brakować zapasów witaminy C. W jednej minucie pacjent jest zdrową osobą
a w następnej jest już chory. Leczenie szkorbutu przebiega również gwałtownie.
W ciągu kilku dni (a czasami godzin) od zastosowania wysokich dawek witaminy C
szkorbut zanika.
2. Niedokrwistość Addisona-Biermera
Śmiertelność w jej przypadku
wynosiła 98 do 99% i żadne lekarstwo pod słońcem nie mogło sobie z nią
poradzić: arszenik, strychnina, żelazo, setki innych medykamentów, dopóki
naukowcy Dr Murphy, Shipple i Minot nie powiązali tej choroby z
niewłaściwą dietą.
Pracując na Uniwersytecie w
Kalifornii, odkryli bardzo proste lekarstwo zapobiegające i leczące ten rodzaj
niedokrwistości. Zalecali pacjentom: „Idź do sklepu mięsnego i kup ćwierć
funta świeżej wątróbki, część zmiel i zjadaj po łyżce dziennie, resztę lekko
podsmaż, podziel porcje na 3 dni i spożywaj.” Jeśli pacjenci stosowali się do
tej rady bezwzględnie, ci którzy cierpieli na niedokrwistość Addisona-Biermera,
zdrowieli. Pomimo niewątpliwych sukcesów Dr Murphy, Shipple i Minot
zostali ocenzurowani przez środowisko medyczne, a ich metody leczenia były
wielokrotnie krytykowane, jako niezgodne z ogólnie obowiązującą praktyką
medyczną.
Dlaczego? Argument był jeden –
jak poważani i mądrzy lekarze mieli pominąć cały dostępny wówczas arsenał
medykamentów i wysyłać pacjentów do sklepu mięsnego, po surową wątrobę i
spożywanie jej potraktować, jako skuteczne lekarstwo przeciwko chorobie, na
którą śmiertelność wynosiła 99%. Czy czegoś to nie przypomina?!
Kiedy wreszcie przestudiowano skład
chemiczny wątroby, odkryto że czynnikami odpowiedzialnymi za jej lecznicze
właściwości, była witamina B12 i kwas foliowy, które dzisiaj są częścią naszej
normalnej diety.
3. Pelagra
W niektórych częściach świata miała
kiedyś wręcz pandemiczny charakter, zwłaszcza w południowo-wschodniej części
USA. Sir William Osler w książce „Principles and Practices of Medicine” napisał
na temat pelagry: „W Lenoir w Północnej Karolinie, podczas jednej zimy, kiedy
odwiedzałem to miejsce 75 % z hospitalizowanych zmarło na pelagrę. Szerząca się
zaraza upewniła mnie w jednym, że wywołuje ją zakaźny wirus.
Później pojawiła się praca chirurga
dr Goldbergera, który wykazał zależność między zapadalnością na pelagrę, a
brakiem w organizmie niacyny tj. witaminy B3 obecnej m.in. w drożdżach.Tym sposobem kolejna choroba o podłożu
metabolicznym została wyleczona, przy pomocy zrównoważonej diety.
Choroby nowotworowe nie są w tym przypadku wyjątkiem i
zapadamy na nie, gdy w organizmie występuje niedobór m.in. witaminy B17.
Nie istnieje żaden syntetyczny
środek chemiczny ani lekarstwo, które nauka mogłaby nam zaproponować, by w ten
sposób uczynić nas zdrowszymi, mądrzejszymi, lepiej przystosowanymi albo
przedłużyć nam życie. W naturze nie ma molekuły ani leku, która to potrafi poza
tymi, które już istnieją w naszej żywności. I to być może tłumaczy, dlaczego w
świecie medycznym jest taki opór przeciwko wykorzystaniu na szeroką skalę
witaminy B17 i innych naturalnych metod leczenia. Nie da się na nich
zarobić.
Niedobory witamin i minerałów w
diecie, wzięły się ze sposobu przetwarzania produktów żywnościowych. Dlatego
rząd federalny w USA i władze poszczególnych stanów, wydały rozporządzenia o
wzbogacaniu białej mąki w witaminy B1, B2, niacynę, żelazo itd. Poddajemy więc
żywność procesom, które pozbawiają ją cennych składników, by później
sztucznie je dodawać.
Pandemia nowotworów a niedobór
amigdaliny w diecie współczesnego człowieka
Dlaczego więc niektórzy z nas
zapadają na raka a inni nie? Czy może przyczyną jest palenie papierosów,
nadmierne opalanie, szkodliwe substancje w jedzeniu? Nie! Są to jedynie
czynniki zwiększające ryzyko zachorowania. Posłużmy się przykładem:
W pewnym Zoo w San Diego był wybieg
z dziesięcioma niedźwiedziami. U siedmiu z nich z czasem rozwinęły się
nowotwory. Dlaczego? W naturalnym środowisku niedźwiedzie są wszystkożerne i
jedzą dużo bogatych w witaminę B17 jagód (większość owoców dzikich roślin jest
bogatych w tę witaminę). W Zoo natomiast ich dieta nie była aż tak urozmaicona,
a szczególnie brakowało w niej amigdaliny.
Przed rozwojem rolnictwa na szeroką
skalę, ludzkość żywiła się głównie warzywami i owocami, które zawierały
witaminę B17 nie tylko w pestkach ale również w miąższu. Obecnie tylko dzikie
owoce zawierają amigdalinę.
Owoce, które jemy w wyniku upraw,
krzyżowania itd. straciły ze swojego miąższu witaminę B17. Dlatego żeby
zaspokoić nasze zapotrzebowanie na amigdalinę musimy spożywać jądra z
pestek owoców (w odpowiedniej ilości).
Przez stulecia jedliśmy również
chleb z domieszką nasion prosa i lnu, bogatych w witaminę B17, a dzisiejszy
chleb pszeniczny i żytni, nie ma jej w ogóle. Przez pokolenia, nasze
babki dodawały zmielone pestki śliwek, winogron, wiśni, jabłek, moreli oraz
innych członków botanicznej rodziny różowatych i pilnie mieszały je z
domowymi dżemami i przetworami. Babcie być może nie wiedziały dlaczego to
robią, ale jądra zawarte w pestkach wszystkich tych owoców są potężnym źródłem
witaminy B17.
Na nieszczęście, w większości
“cywilizowanych” zachodnich kultur, trawy i inna żywność, którą karmi się
obecnie zwierzęta domowe, przeznaczone do konsumpcji przez ludzi, rzadko
zawiera więcej, niż jedynie śladowe pozostałości nitriloside. Chociaż miały je
one w wystarczającej ilości, dopóki botanicy i biochemicy nie zaczęli
wprowadzać genetycznych zmian w życie roślinne. Oznacza to, że drugorzędne
źródło witaminy B 17 (poprzez konsumpcje mięsa), bardzo szybko wysycha. Podczas
gdy Hunzowie i Eskimosi otrzymują przeciętną, jednostkową dawkę witaminy B17 w
wysokości 250 – 3.000 mg na dzień, Europejczycy, spożywający “zdrową”
współczesną żywność, przyjmują jej zaledwie 2 mg.
Przykład:
Pokolenia temu eksperci rolni znali
już efekt działania betaglukozydazy, tzn. jej zdolność do uwalniania jednostki
cyjanku w molekule B 17 ale, istniało mnóstwo wątpliwości odnośnie sposobu
podejścia do problemu. Uproszczonym rozwiązaniem zdawało się wówczas
zaklasyfikowanie wszystkich roślin zawierających molekule B 17 jako
“trujących”, a następnie zmodyfikowanie ich genetycznie, w celu kompletnego
usunięcia zawartości nitriloside, dla bezpieczeństwa zwierząt. Jednym z
klasycznych przykładów tego rozwiązania był przypadek z 1940 r., w którym
australijskie owce okazjonalnie zdychały na skutek nadmiaru cyjanku,
pochodzącego z białej koniczyny, o której wiadomo było, że zawiera B 17.
Pominięto fakt, że większość owiec spożywających tę samą koniczynę pozostawała
żywa, botanicy usunęli więc genetycznie nitriloside z białej koniczyny.
Tymczasem owce, które zdechły to było kilka osobników, rozsmakowanych w
fuksjach zawierających duże ilości ‘otwierającego’ enzymu betaglukozydazy,
który reagował natychmiast w owczych żołądkach, powodując ich śmierć. Jeśli
botanicy zneutralizowaliby kilka fuksji zamiast milionów ton białej koniczyny,
byłoby znacznie więcej witaminy B 17 dostępnej dzisiaj dla ludzi poprzez rynek
mięsny.
Tak to z zachodniej żywności
usunięto ogromne ilości amigdaliny a teraz społeczeństwo stoi przed problemem
raka o rozmiarach wcześniej nie spotykanych.
Trudne słowa – NOWOTWÓR, RAK
W książce „Świat bez raka” autor i
badacz G. Edward Griffin wyjaśnia teorię trofoblastyczną, zaproponowaną
przez profesora Johna Beard’a z Uniwersytetu w Edynburgu, który stwierdził, że
pewne komórki w początkowym stadium po zapłodnieniu, przed zagnieżdżeniem
w macicy (stadium blastocysty), nie różnią się niczym od komórek wysoce-złośliwych
nowotworów.
Profesor Edward Gryfin napisał:
„W czasie ciąży trofoblast przejawia
wszystkie klasyczne cechy charakterystyczne dla nowotworu. Rozprzestrzenia się
bowiem i szybko dzieli, kiedy niejako „wygryza” sobie miejsce w ścianie
macicy.”
Trofoblast formuje się w łańcuchu
reakcji innych komórek określanych jako „komórki totalnego życia”, które mogą
dać początek wszystkim innym tkankom. Kiedy komórki macierzyste różnicują się
na trofoblasty pod wpływem kontaktu z estrogenem, mogą wydarzyć się dwie
rzeczy. W przypadku ciąży rezultatem będzie oczywiście rozwój łożyska i sznura
pępowinowego. Jeżeli pojawienie się trofoblastów będzie związane z procesem
leczenia, a w zasadzie jeżeli proces ten nie zakończy się po wykonaniu zadania,
wówczas pojawi się nowotwór. Zdumiewający dowód na powyższe twierdzenie jest
ogólnie dostępny. Wszystkie trofoblasty produkują hormon zwany gonadotropiną
kosmówkową (CGH), który jest łatwo wykrywalny w moczu. Zatem jeżeli kobieta
jest w ciąży lub posiada nowotwór, prosty test ciążowy powinien to potwierdzić,
W przypadku mężczyzn pozytywny wynik testu ciążowego, będzie oznaczał nowotwór.
Trafność tej metody wynosi 92 % we
wszystkich przypadkach.
Przykład:
Młoda dziewczyna z Kanady
dowiedziała się, że jej 18-letni znajomy postanowił zrobić sobie dla żartu test
ciążowy. Badanie wykazało, że chłopak jest w ciąży.
Capp’n rozbawiona tym, że test
ciążowy zrobiony u mężczyzny wyszedł pozytywnie, postanowiła opowiedzieć tę
historię światu. Dziewczyna zrobiła komiks i zamieściła go w
sieci. Opublikowany w serwisie Reddit rysunek, wzbudził spore
zainteresowanie wśród internautów. Część z nich zwróciła jednak uwagę, że taki
wynik u chłopaka może oznaczać raka jąder. Użytkownicy nakłonili Capp’n, aby
zaprowadziła kolegę do lekarza
Po wizycie u specjalisty okazało
się, że u 18-latka rozwija się guz.
Dlaczego więc zamiast prostych
testów ciążowych wykonuje się kosztowne i niebezpieczne biopsje? Ponieważ
znacznie więcej można na nich zarobić.
Więcej informacji na temat odkrycia
Dr Johna Beard’a można znaleźć tutaj: „Narodowy program walki z
rakiem to tylko pic na wodę…”
Chemioterapia
Normalne komórki rosną a następnie
umierają w procesie zwanym apoptozą. Komórki nowotworowe tworzą się i dzielą bez
tego kontrolnego mechanizmu. Leki antynowotworowe niszczą komórki rakowe,
powstrzymując ich wzrost lub podział na jednym albo kilku etapach cyklu
rozwojowego. Chemioterapia może zawierać jeden albo kilka leków
cytotoksycznych, zależnie od rodzaju leczonego nowotworu.
Dodatkowo, obok chemioterapii,
stosuje się również inne metody. Na przykład lekarz może zalecić operacje w
celu usunięcia guza albo zmniejszenia niektórych uciążliwych symptomów,
wywołanych przez nowotwór. Można również zastosować radioterapię, a czasem
kombinację tych trzech metod.
Celem chemioterapii jest
zmniejszenie pierwotnych guzów, spowolnienie ich wzrostu, zabicie komórek
rakowych, które mogą się rozprzestrzenić po organizmie. Chemioterapia jednak
zabija zarówno rakowe jak i zdrowe komórki. Dlatego istotne jest, by
zminimalizować uszkodzenia w zdrowych komórkach, a zwiększyć cytotoksykacyjny
efekt w tych nowotworowych.
Scientific American w artykule „The
War on Cancer — It’s Being Lost” zawarł wypowiedź wybitnego epidemiologa
John’a C. Bailar’a III, przewodniczącego Department of Epidemiology and
Biostatistics na uniwersytecie McGill na temat ogromnego wzrostu zgonów, spowodowanych
nowotworami w związku z leczeniem przy pomocy chemioterapii. Podsumował, ze
naukowcy muszą poszukać nowych metod, jeżeli chcą zrobić krok na przód w walce
z tym bezlitosnym zabójcą.
Na łamach prestiżowego czasopisma
„The Lancet”, skrytykowano niepowodzenie konwencjonalnych terapii w walce z
nowotworami piersi i wskazano na rozbieżności pomiędzy oczekiwaniami
społecznymi a rzeczywistością.
Generalnie chemioterapia przynosi
efekty w walce z niewielką ilością nowotworów:
– jądra
– ziarnicy złośliwej chłoniak
Hodgkina
– Raka kosmówki
– białaczki dziecięcej
oraz nowotworów występujących w
formie guzów:
– płuc
– okrężnicy
– piersi
W 1986 r. naukowcy z McGill Cancer
Center wysłali do 118 lekarzy którzy leczyli chorych na NSCLC – Non-small-cell
lung carcinoma (nowotwór płuc) kwestionariusz. Ponad 3/4 ich pacjentów podawano
chemię. W związku z tym lekarze sami zostali zapytani, czy gdyby mieli raka, to
zastosowaliby którąś z sześciu dostępnych metod leczenia? Sześćdziesięciu
czterech spośród 79 respondentów nie wyraziło zgody na leczenie cisplatyną powszechnie
używaną w chemioterapii. Pięćdziesięciu ośmiu uznało wszystkie metody za
nieakceptowalne, a powodem była: „nieefektywność chemioterapii i wysoki stopień
toksyczności”.
Niemiecki naukowiec Ulrich Abel w
podobnym opracowaniu z 1989 r. napisał, że osobity pogląd wielu onkologów
zdecydowanie różni się od opinii przekazywanych społeczeństwu.
Skoro chemioterapia jest tak mało
skuteczna, dlaczego stosuje się ją tak często? Z jednego powodu: koncerny
medyczne stosują odpowiednie finansowe zachęty. W 1990 r przeznaczono 3,53 mld
$ na chemioterapię. W 1994 kwota ta wyrosła do 7,51 mld $. Jednocześnie wzrost
zastosowania metody leczenia w postaci chemioterapii, ściśle wiąże się ze
wzrostem śmiertelności na nowotwory.
Gdzie tutaj miejsce dla
witaminy B17?
Kilkadziesiąt lat temu niektórzy
naukowcy odkryli, że rak jest chroniczną chorobą o podłożu metabolicznym,
podobnie jak pelagra czy szkorbut. Owszem jest „podrażniany” przez czynniki
karcenogenne, ale pierwotna przyczyna musi leżeć w nieobecności ważnego
elementu w diecie współczesnego człowieka. Biochemik Ernst Krebs domyślił się,
że rak jest efektem procesu zdrowienia, który nie został zakończony po
wykonaniu zadania, z powodu niewłaściwej i ubogiej diety. Brakujący element
nazwany witamina B17 został ogłoszony przez kilku biologów odpowiedzią na raka.
Wykazali, że dodanie witaminy B17 do
codziennej diety osób cierpiących na nowotwory, w większości przypadków
powodowało spontaniczne remisje i całkowite wyleczenie.
Nie ma nieprawdy w stwierdzeniu, ze
witamina B17 jest zabójcza, ale to selektywny zabójca. Jego celem są tylko
komórki nowotworowe. Każda molekuła B17 zawiera jedną cząsteczkę cyjanku, jedną
aldehydu benzoesowego i dwie cząsteczki glukozy, szczelnie razem zamknięte.
Aby cyjanek stał się groźny,
najpierw molekuła musi zostać otwarta. Trik ten potrafi jedynie enzym zwany
betaglukozydazą. Enzym ten jest obecny w całym organizmie w niewielkiej ilości,
ale w ogromnej w komórkach nowotworowych (3000x wyższej).
W ten sposób cyjanek jest uwalniany
jedynie w tkankach objętych nowotworem, z drastycznym efektem, który jest
całkowicie niszczycielski dla raka. Czy na pewno jednak nie istnieje żadne
zagrożenie dla zdrowych komórek organizmu?
Rodanaza – zawsze obecna w zdrowych
tkankach w znacznie większych ilościach niż odblokowujący enzym betaglukozydaza
z łatwością blokuje cyjanek i aldehyd benzoesowy w korzystne dla organizmu
produkty. Złośliwe komórki rakowe nie zawierają rodanazy, są więc całkowicie
pozostawione na pastwę śmiercionośnego działania cyjanku i aldehydu
benzoesowego.
Gdzie zatem dowód?
Większość osób słyszała o
spontanicznych remisjach, kiedy nowotwór całkowicie zniknął i więcej się nie
pojawił. Spontaniczne remisje są niezwykle rzadkie i odmienne w każdej formie
raka.
Jedna złośliwa odmiana znana jako
testicular chorionepiythelioma – cechuje się tym, że nigdy nie spowodowała
nawet jednej spontanicznej regresji. Może właśnie z tego powodu Dr Krebs
wyszczególnił ją i objął specjalnymi badaniami, kiedy udowadniał skuteczność B
17, w zapewnieniu całkowitej kontroli nad rakiem.
Jak wspomina Edward Griffin, w
przemówieniu na bankiecie w San Francisco w dniu 19 listopada 1967 r. Dr Ernst
Krebs dokonał krótkiego przeglądu sześciu przypadków testicular
chorionepithelioma. Potem dodał: “Cóż, istnieje pozytywna cecha tego, że nie
było uprzedniego promieniowania ponieważ, jeśli napromieniowanie, które
zawiodło, nie miało miejsca, nie można przyjmować, że jest to opóźniony efekt
wcześniejszej radiacji. Tak więc ten przypadek podpada pod kategorie
“spontanicznych regresji”, ale kiedy spojrzymy na to w sposób naukowy, wiemy,
że spontaniczna regresja zdarza się rzadziej, niż w jednym przypadku na 150
tysięcy tej odmiany raka. Statystyczna możliwość spontanicznej regresji, która
by tłumaczyła rozwiązanie tych sześciu przypadków testicular chorionepithelioma
( wszystkie wyleczone jedynie witaminą B 17), jest daleko większa, niż
statystyczne nieprawdopodobieństwo tego, że słońce nie wstanie następnego
ranka.
Niestety ze względu na nieprzychylny
stosunek opinii publicznej do witaminy B17 oraz trudności w zdobyciu tej
zakazanej substancji, większość cierpiących na nowotwory, sięga po nią jak po
ostatnią deskę ratunku. Długo po tym gdy ich ciało jest już spalone przez
radioterapię, lub zatrute przez chemioterapię. Jeżeli organy wewnętrzne już raz
zostaną zniszczone w ten barbarzyński sposób, szansa aby witamina B17
zadziałała jako skuteczne lekarstwo, jest niewielka. Ciało jest bowiem prawie
martwe!
Co jeść by uzupełnić
zapotrzebowanie organizmu na witaminę B17?
Gdzie szukać?
Witaminę B17 można spotkać
w pestkach:
jabłek, brzoskwiń, wiśni, winogron, moreli, nektarynek, gruszek, śliwek
orzeszkach:
gorzkich migdałach, orzechach
makadamia i nerkowca
fasoli:
fasoli mung i ozdobnej, bobie,
ciecierzycy, soczewicy
jagodach:
dzikich jagodach, jeżynach, aronii,
żurawinie błotnej, dzikim bzie, malinach oraz truskawkach
nasionach:
lnu, sezamu, chia (salvia
hispanica/szałwia hiszpańska)
trawach:
akacja (Acacia Mill), alfalfa
(skiełkowana), wodnych trawach, sorgo alpejskim, trojeści amerykańskiej, trawie
pszenicy
ziarnach:
owsa, jęczmienia, brązowego ryżu,
gryki, chia, lnu, prosa, żyta, wyki
inne:
pędy bambusa, rośliny fuschia,
sorgo, dzika hortensja
Jedynymi znanymi owocami, w których
nasionach nie ma witaminy B17 są owoce cytrusowe. Przyczyną była specjalna
uprawa i krzyżowanie, co ciekawe jednak owoce cytrusowe występujące na
kontynencie afrykańskim nadal w swoich pestkach zawierają amigdalinę.
Jak spożywać?
Należy zjadać całą zawartość
witaminy B17 czyli owoce łącznie z pestkami, ale już nie większą ilość pestek
niż te, które były w owocu np jeżeli zjesz dziennie 3 jabłka w całości z
pestkami to nie musisz już zjadać dodatkowych pestek.
Jedno jądro z pestki brzoskwini lub
moreli na około 4,5 kg masy ciała uważa się za więcej, niż wystarczającą ilość
w profilaktyce raka, choć dokładna liczba może się różnić w zależności od
indywidualnego metabolizmu i nawyków żywnościowych.
Jeżeli nie masz nowotworu i chcesz
spożywać witaminę B17 w celach prewencyjnych, spożywaj dziennie od 7 do 10
jąder z pestek moreli (rozpoczynając od 1 do 2), unikaj rafinowanego cukru (nim
karmi się rak), kofeiny, białej mąki.
Również wysokie stężenia wit. B-17
otrzymywane są przez jedzenie naturalnych produktów spożywczych, w ich surowym
lub kiełkującym stadium. Nie oznacza to, że umiarkowane gotowanie i inne
ingerowanie zniszczy zawartości wit. B-17.
Uwaga!
Po zjedzeniu zbyt wielu jąder pestek
lub nasion, można spodziewać się nieprzyjemnych skutków ubocznych. Ta naturalna
żywność powinna być spożywana w racjonalnych ilościach (nie więcej niż 30 do 35
jąder pestek na dzień).
Wegetarianie czy
mięsożercy?
Kilka dekad wstecz – dwie książki
dostarczyły nam istotnych wskazówek, co do jednego z możliwych powodów
alarmującej zwyżki występowania wszystkich form raka. Chociaż adresowane były
one do rożnych grup czytelników, obie te książki rozpatrywały możliwe
powiązania pomiędzy niedoborem witamin i chorobą. ” Świat bez raka” Edwarda
Griffina z Kalifornii przedstawia dowody na to, że witamina B 17 wydaje się być
zdolna do zapobiegania atakom przez wszelkie formy raka, podczas gdy druga
książka “ Jedz tłusto i chudnij” doktora Ryszarda MacKarness’a – proponuje
dietę bogatą w tłuszcze, dla zmęczonych próbami utraty wagi według zasady
“listka sałaty”.
Na początku jest trudno dopatrzyć
się związku pomiędzy tymi dwoma, tak bardzo różniącymi się tematami, ale
związek ten istnieje. Na swój indywidualny sposób obydwie książki wskazują na
dwie odrębne grupy ludzi ( jedna wegetariańska i druga mięsożerna), które nie
znają przypadku raka lub choroby serca w ogóle, konsumując lokalną żywność w środowiskach,
w których się urodzili. Jest to krytyczny punkt, gdyż bez stwierdzenia takowego
powiązania łatwo uznanym badaczom medycyny sprowadzić ludzi na błędne tory,
zważywszy miliardy dolarów wydawane na badania promocyjne leczenia
promieniowaniem i chemoterapią. Obydwie grupy łączy tutaj witamina B17. Lud
Hunza o którym była już mowa w tym artykule nie zna zachorowań na raka, czy
serce ponieważ trzyma się swojej tradycyjnej diety, która jest wyjątkowo obfita
zarówno w morele jak i proso. Eskimosi natomiast, oraz amerykańscy Indianie,
których sposób żywienia dokładnie przestudiował Ryszard Mac Karness w swym
naturalnym środowisku są zasadniczo mięsożerni. Spożywają upolowaną zwierzynę,
włączając w to mięso łosia i karibu, wspomaganą jedynie dzikimi jagodami, kiedy
bywają one dostępne w sezonie. Główną rzeczą, którą MacKarness podkreśla w swej
książce “ Jedz tłusto i chudnij” jest fakt, że pomiędzy tymi ludami nie
występuje problem otyłości; jest to interesujący fakt, jako że regularnie
zajadają się oni zwierzęcym tłuszczem nasyconym. Ale bardziej interesującym
faktem jest dowód na to, że Eskimosi i Indianie amerykańscy, żyjący w swych
naturalnych środowiskach i spożywający naturalną żywność NIGDY nie zapadają na
raka ani nie chorują na serce, dokładnie tak samo, jak plemię Hunza w
Himalajach, pomimo, że Eskimosi i Indianie amerykańscy są raczej mięsożerni i
nie są jaroszami. Dokładne badania wykazują, że jest to efekt działania
witaminy B 17. Mięso karibu jest główną częścią diety obydwu grup. Karibu, natomiast
żywią się głównie trawą strzałkową, zawierającą ok. 15.000 mg na kg
nitriloside, pierwszorzędnego źródła witaminy B 17. Łososiowe jagody, suszone i
spożywane zarówno przez Eskimosów, jak i Indian na równi, zawierają ogromne
ilości witaminy B 17. Te znacznie różniące się społeczności, wegetariańskie i
mięsożerne pozostają w doskonałym zdrowiu. Jest to szczególnie ważne dla osób,
które ze względów środowiskowych nie są w stanie wybrać dowolnie
wegetariańskiej diety. Taka dieta byłaby całkiem niemożliwa w regionach
polarnych, czy na pustyni.
Kilka słów
na temat roli tlenu
Im więcej tlenu posiadamy w
organizmie tym więcej energii produkujemy. naukowcy odkryli, że ludzki organizm
jest przystosowany do wzrostu i funkcjonowania w środowisku o większej zawartości
tlenu niż obecnie.
Z każdym wdechem do płuc dostaje się
powietrze wraz z zawartym w nim tlenem, które hemoglobina zawarta we krwi
przenosi do wszystkich komórek organizmu.
Jednocześnie każda forma stresu
powoduje niedobór tlenu. Niedotlenienie z kolei – gromadzenie się toksyn. Stres
emocjonalny powoduje produkcję adrenaliny i związanych z nią hormonów, co
ograbia organizm z rezerw tlenowych. Infekcje również uszczuplają zasoby tlenu,
zużywanego do walki z bakteriami. To samo dotyczy stresu chronicznego.
Symptomy niedoboru tlenu:
– ogólne osłabienie organizmu
– bóle mięśni
– depresja
– zawroty głowy
– zmęczenie
– utraty pamięci
– nieracjonalne zachowania
– agresja
– problemy z krążeniem
– problemy z trawieniem
– zgaga
– obniżona odporność na grypę, przeziębienia
i inne wirusowe infekcje
– problemy z oskrzelami
– nowotwory
– infekcje pasożytnicze, bakteryjne
i grzybicze
Organizm ludzki wydziela
70% toksyn przez oddychanie. Gdy oddychamy cząsteczki tłuszczowe w
reakcji z atomami tlenu produkują CO2. Dwutlenek węgla
jest najbardziej licznym produktem metabolizmu. Pozostałe 30% toksyn jest
wydalanych przez defekację i pot. Małe ilości toksyn rozpuszczalnych w wodzie
jest usuwanych z moczem. Jeżeli twoje oddychanie nie jest bardzo sprawne, nie
masz możliwości oczyścić się z toksyn sam. Badania pokazują, że płytkie
oddychanie bardzo często dotyczy osób chorych na nowotwór. Własności kwasowe
tłuszczy obniżają pH komórek organizmu i poziom tlenu, produkując idealny
grunt dla nowotworu. Nowotwór potrzebuje kwaśnego otoczenia z niską zawartością
tlenu do przeżycia i wzrostu. Twoje nerki muszą pracować ciągle, jeżeli mniej
niż 70% toksyn jest usuwanych przez oddychanie, co jest przyczyną licznych
chorób.
Normalnie komórki organizmu mają
pełno cząsteczek tlenu i lekko alkaliczne pH. Komórki nowotworowe mają kwaśne
pH i brak tlenu. Komórki nowotworowe nie mogą przeżyć w otoczeniu tlenu.
Nowotwór i wszystkie choroby nie lubią tlenu. Własne komórki zużywające tlen,
wymagają diety zawierającej odpowiednie ilości nienasyconych kwasów
tłuszczowych. Większość powszechnych produktów spożywczych mających wpływ
na populację jest bezpośrednio związana z głodem tlenowym. Astma,
rozedma i inne choroby płuc pojawiają się szczególnie w metropoliach z
zanieczyszczonym powietrzem. Wzrasta również ilość przypadków zaparć, biegunek,
pasożytów jelitowych i nowotworów jelit.
Otto Wartburg, laureat Nagrody
Nobla- biochemik powiedział: „Nie znam choroby, u podstaw której nie leżałoby
niedotlenienie komórek”
Ten sam naukowiec, który w
1931r za odkrycie przyczyny powstawania nowotworów dostał nagrodę
Nobla, przeprowadzał swoje doświadczenia na kilkudziesięciu różnych
zwierzętach. Pozbawiał je właściwej ilości tlenu. W sytuacji zbyt małej podaży
tego pierwiastka, komórka zwraca się po inne źródło energii, by podtrzymać
funkcje niezbędne do życia. Najczęściej w takim przypadku, komórki rozkładają
glukozę w procesie beztlenowej fermentacji.
W wyniku czerpania tlenu z
fermentacji cukru powstaje dodatkowo kwas mlekowy, zakwaszający organizm i
pogarszający samopoczucie. Pojawiają się również niepożądane związki
chemiczne i w ten sposób zostaje zaburzony metabolizm komórkowy, co może dać
podłoże do rozwoju cukrzycy.
W tym czasie oraz w okresie powrotu
do zdrowia, cała grupa osłabionych komórek traci swoją naturalną zdolność do
samoobrony. Takie komórki pozostają bezbronne wobec wirusów, grzybów, bakterii
i innych czynników chorobotwórczych.
Co godne uwagi nadmiar kwasu
mlekowego u doświadczalnych zwierząt spowodował dodatkowe trudności z powrotem
do przyswajania tlenu z atmosfery i w efekcie prowadził do wynaturzenie komórek
oraz ich przetwarzania w komórki rakowe.
Nowotwór ma więc jedną główną
przyczynę, zastąpienie normalnego komórkowego oddychania tlenowego – beztlenowym.
Brak tlenu i wysoki poziom
kwasowości zwykle idą razem w parze. Jaśniejszy czerwony kolor krwi świadczy o
przenoszeniu większej ilości tlenu. Ciemny kolor krwi mówi o przenoszeniu
mniejszej ilości tlenu. Wszystkie normalne komórki wymagają tlenu. Komórki
pozbawione 60% tlenu przekształcą się w komórki nowotworowe. Komórki pozbawione
35% tlenu przez 48 godzin także mogą przekształcić się w nowotworowe.
Komórki nowotworowe mogą żyć bez tlenu.
Kiedy komórki nie są zasilane w
tlen, zachodzi proces fermentacji cukru i zaczynają się tworzyć komórki
nowotworowe. Głównym paliwem dla organizmu ludzkiego jest cukier prosty zwany
glukozą. Glukoza przychodzi z pożywieniem które jemy. Kiedy spożywamy złożone
węglowodany, zostają one przekształcone w glukozę przez nasz system trawienny.
Energia zawarta w żywności jest przekształcana w energię chemiczną,
podczas serii reakcji znanych jako oddychanie komórkowe. Oddychanie tlenowe
wyciąga maksimum energii z glukozy. Kiedy poziom tlenu jest
niewystarczający, oddychanie beztlenowe może uwolnić energię bez tlenu i
zachodzi to w cytoplazmie komórki. Komórki nowotworowe stosują oddychanie
beztlenowe częściowo lub całkowicie. Takie rzeczy jak niezrównoważone
odżywianie, uraz fizyczny, toksyczne chemikalia, reakcje alergiczne, promieniowanie,
infekcje, pasożyty, bakterie i wirusy mogą uszkodzić komórkę i jej mitochondria
zubożyć w tlen. Kiedy niezbędne kwasy tłuszczowe są usunięte z diety, komórki
nie mają szansy aby zastąpić niewłaściwe tłuszcze w ich strukturze. w
rezultacie mamy II typ cukrzycy a czasami nowotwór.
Z kolei dr Lin Clark napisał:
„Zajmuję się medycyną
niekonwencjonalną.
Moja dziedzina to alergia i leczenie
oparte o naukę o prawidłowym żywieniu.
Dzięki klasycznemu badaniu ogólnego
stanu zdrowia oraz aparaturze biorezonansowej, jestem w stanie wykryć błędne
składniki procesów chemicznych organizmu i otrzymać całościowy obraz na temat
stanu zdrowia pacjenta. Chociaż ocena grzybicy jelit podzieliła zarówno
lekarzy, jak i osoby zajmujące się alternatywnymi metodami leczenia, osobiście
stwierdziłam, że w przypadku 60-70% moich pacjentów ilość obecnych w jelitach
grzybów jest zbyt wysoka. Prowadzi to nie tylko do różnych dolegliwości w
obrębie przewodu pokarmowego, lecz może być również przyczyną takich chorób,
jak np. egzema, łuszczyca, bóle głowy, migrena, przewlekłe zmęczenie, bóle
stawów, zaburzenia hormonalne.
U 30% pacjentów można wykazać także
obecność pasożytów jelit.
Równie częsta jest zwiększona ilość
wirusów i innych mikroorganizmów anaerobowych, które dobrze czują się w
otoczeniu ubogim w tlen.
Najciekawszą stroną mojej pracy jest
możliwość mierzenia zawartości tlenu molekularnego w jelitach.
W każdym przypadku, gdy poziom tlenu
molekularnego w jelitach jest zbyt niski, można równocześnie wykazać obecność
grzybów, pasożytów, wirusów i innych mikroorganizmów.
Podsumowując: niewłaściwa dieta,
stres i związany z nim niedobór tlenu mają wpływ na nasze samopoczucie oraz to
czy zapadniemy na nowotwór czy też nie. Medycyna konwencjonalna skompromitowała
się już w przypadku wielu chorób, zalecając kuracje i lekarstwa, które nie
przynosiły pożądanego efektu, a często były wręcz szkodliwe. Pamiętajmy, że
obok wielkiej bramy zawsze jest mała furtka, tylko trzeba trochę pokory by się
schylić i ją otworzyć. Ktoś mądrzejszy od nas zaprojektował wszystko tak,
abyśmy w naturze mogli znaleźć lekarstwo na nasze choroby i bolączki.
„I przemówił Bóg: Oto dałem wam wszelką
roślinność wydającą nasienie, która jest na powierzchni całej ziemi i wszelkie
drzewo, na którym jest owoc drzewa wydający nasienie … Niech wam to służy za
pokarm.”
Advertisements
https://eternityandfingerprints.wordpress.com/2013/05/22/leczyc-zeby-nie-wyleczyc-czyli-dlaczego-tak-niewiele-wiemy-o-witaminie-b-17/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz