piątek, 10 listopada 2017

Dezodoranty z aluminium powodują raka piersi

Gdy wprowadzono dezodoranty na rynek, uznawano je za produkty niezdrowe, jednak intensywna kampania reklamowa zmieniła ich postrzeganie w naszych oczach. Dziś znów coraz więcej mówi się o tym, że dezodoranty są szkodliwe dla organizmu. Co jest tego przyczyną?
Czy walka z bakteriami ma sens?

Działanie antyperspirantów polega na zabijaniu wszystkich bakterii znajdujących się na naszej skórze – zarówno tych o pozytywnym, jak i negatywnym działaniu na zdrowie. Jeśli zabijamy pozytywne bakterie, naruszamy równowagę bakteryjną organizmu i zwiększamy ryzyko, że ich miejsce zajmą szkodliwe bakterie. U osób, które regularnie stosują dezodoranty, dochodzi do zwiększenia ilości gronkowców.
Stosowanie antyperspirantów może przyczyniać się także do nasilenia nieprzyjemnego zapachu. Bakterie żyjące pod pachami, rozkładają tłuszcz i aminokwasy z potu, przez co powstaje brzydki zapach. Pot sam w sobie nie ma zapachu. Dezodoranty mają za zadanie zahamować wydzielanie potu (co zaburza termoregulację organizmu) lub wybić wszystkie bakterie, które znajdują się w miejscach narażonych na pocenie.
Niestety, ale gdy działamy w ten sposób, zaburzamy florę bakteryjną skóry. Może to prowadzić do sytuacji odwrotnej od zamierzonej, czyli do rozwoju bakterii produkujących silny zapach, które normalnie są utrzymywane w ryzach przez pozostałe szczepy. Prowadzi to do nasilenia problemu nieprzyjemnego zapachu.
Jakie szkodliwe działania ma aluminium?
Aluminium to nieodłączny składnik większości antyperspirantów, który coraz częściej podejrzewa się o to, że ma szkodliwe działanie na organizm. Dodaje się je do kosmetyków dlatego, że zatyka pory w ciele.
Długotrwałe narażenie na działanie aluminium może prowadzić do nowotworów piersi oraz zmian w DNA. Powoduje ono także nasilenie stanu zapalnego w tkance piersi.
Glin znajdziemy także w kremach z filtrem i pożywieniu, jednak w dezodorantach jest szczególnie groźny dlatego, że stosujemy go codziennie, w bliskim otoczeniu węzłów chłonnych.
Bardzo szkodliwe działanie mają także parabeny – na szczęście, ten problem jest regularnie nagłaśniany przez media, a klientki coraz częściej zwracają uwagę na to, czy te związki chemiczne znajdują się w składzie kosmetyków. Parabeny mają podobne działanie do estrogenów i ich regularne stosowanie będzie wpływało na zwiększenie ryzyka wystąpienia nowotworów.
To nie wszystkie substancje o negatywnym działaniu na nasz organizm, które znajdziemy w dezodorantach – szkodliwe są także ftalany, MIT, toluen, triclosan, SLS, glikol propylenowy i wiele innych substancji stosowanych w kosmetykach. Wybierając się do drogerii, kieruj się zasadą – jeśli nie potrafisz wymówić nazwy danej substancji lub jej nie znasz, lepiej zostawić preparat na półce.
Kobiety, które regularnie stosują dezodoranty zawierające sole aluminium są w dużym stopniu zagrożone rakiem piersi - wynika z badania opublikowanego przez szwajcarskich naukowców w periodyku "International Journal of Cancer".
Z badania wynika, że długotrwała ekspozycja na skoncentrowane aluminium powoduje formowanie się nowotworu z przerzutami. 
- Myślę, że powinniśmy unikać dezodorantów zawierających sole aluminium. (…) Trudno jest mieć również pewność, że tak zwane produkty „bez aluminium” naprawdę go nie zawierają  – powiedział w rozmowie z portalem thelocal.ch współautor badania profesor onkologii Uniwersytetu w Genewie André-Pascal Sappino.

Dotychczas sole aluminium były jedynie “podejrzanymi, a nie winnymi” powiedział profesor, który przytoczył analogię z azbestem, którego stosowanie jest obecnie zakazane w Szwajcarii i Unii Europejskiej.

- Azbest jest tani i ma bardzo atrakcyjny potencjał przemysłowy, a jego zakazanie zajęło aż 50 lat. Mamy nadzieję, że w przypadku soli aluminium nie zajmie to aż tyle czasu – wyraził nadzieję.

Podobnie jak w przypadku azbestu nie wykryto formalnego śladu świadczącego o ich wpływie na mutację, to regularne wstrzykiwanie soli aluminium myszom powodowało pojawienie się u nich „bardzo agresywnego raka”. 

Sapiano powiedział, że stanowczo doradziłby wszystkim kobietom by zaprzestały stosowania dezodorantów zawierających sole aluminium.

Zdaniem profesora, mężczyźni również powinni się nad tym zastanowić. Choć mężczyźni rzadko chorują na raka piersi, to i w tej grupie notuje się wzrost liczby przypadków.

Onkolodzy przyznali, że spodziewają się oporu ze strony branży kosmetycznej.

- Teraz zacznie się walka. Będą postępować jak branża tytoniowa twierdząc, że brak dowodów w postaci ludzi – dodał.

Fragment książki p.t. „Aluminium. O tym nie mówi się głośno…” Bert Ehgartner
Rak piersi z powodu dezodorantów
„[…] Najbardziej podejrzane są dezodoranty, a dokładniej mówiąc: antyperspiranty.
[…] Faktyczną substancją czynną w dezodorantach jest aluminium, najczęściej w połączeniu z chlorem, czyli np. pentawodorotlenek chlorku glinu. Natychmiast po naniesieniu dezodorantu na skórę substancja czynna wchodzi w reakcję z komórkami skóry. Aluminium przywiera do komórek skóry i zmienia je tak bardzo, że dochodzi do zatkania gruczołów potowych.
„Związki glinu stanowią nawet 25% zawartości dezodorantu – tłumaczy Darber. – To, co nanosimy na skórę, to nie jest mała ilość.”
[…] Już przed laty naukowcy pokazali, że aluminium bez trudności przenika przez skórę i że jony tego metalu można później znaleźć w układzie krwionośnym i narządach. Z aluminium za pośrednictwem skażonej żywności wraz z jedzeniem i piciem nie pozostaje w organizmie zbyt dużo, ponieważ układ pokarmowy jest dobrze przystosowany do usuwania niepotrzebnych obcych substancji. Wydalanie przez skórę jest znacznie trudniejsze. W takim przypadku w organizmie pozostaje znacznie więcej aluminium. I to oczywiście przede wszystkim w tych miejscach, gdzie aluminium jest wcierane w skórę.
[…] Darbre wspólnie z Chrisem Exleyem przeprowadziła analizę, w ramach której zbadani tkankę piersi pod kątem zawartości aluminium. Wykazały one znaczący spadek jego zawartości wraz z rosnącą odległością od miejsc spryskiwanych dezodorantem w dole pachowym.
W nowym, jeszcze niepublikowanym doświadczeniu Darber zdecydowała się najwierniej odtworzyć wpływ aluminium na komórki piersi. W tym celu poddała komórki w laboratorium działaniu bardzo niskiej dawki wodorotlenku chlorku glinu. „Ponieważ wiele osób stosuje dezodoranty przez dłuższy czas, zdecydowaliśmy się oprzeć właśnie na tym długofalowym efekcie. Hodowla pozostawała więc w szafie, w roztworze odżywczym przez rok, w stałej temperaturze: komórki z aluminium i – jako preparat kontrolny – komórki bez aluminium.
Podczas mojej wizyty w laboratorium Philippa Darbre rzuca okiem na kultury składowane w roztworze, w stałej temperaturze. Wgląda na podekscytowaną, kiedy bada pod mikroskopem próbki lekko różowego płynu. „Rzeczywiście wygląda, że to prawda. Niech pan spojrzy.” I pokazuje binormalne hodowle komórkowe bez aluminium. „Od kiedy je założyliśmy kilka miesięcy temu, niemal się nie zmieniły.” Następnie kładzie pod mikroskop inne preparaty i nawet ja, laik, na pierwszy rzut oka widzę, że jest między nimi gigantyczna różnica. W hodowlach komórek tkanki piersiowej z dodatkiem aluminium widać dziwaczne twory, niekiedy także duże, czarne komórki olbrzymie. „Te twory komórkowe – mówi Darbre – to rak piersi w początkowym stadium.”
Na początku 2012 roku grupa naukowców z uniwersytetu w Genewie opublikowała serię doświadczeń z użyciem komórek tkanki piersiowej, które poddano działaniu chlorku glinu. Roztwór aluminium miał 100 000 razy mniejsze stężenie niż to, które występuje w dezodorantach, był jednak zbliżony do stężenia stwierdzonego w tkance piersiowej. Już po sześciu tygodniach zauważono wyraźne różnice w porównaniu z hodowlą bez dodatku aluminium.
Komórki nabłonka w kobiecej piersi przywierają do przewodów mlecznych, których zadaniem jest produkcja mleka. W laboratorium komórki te przyczepiały się do ścianek naczynia. Bez tego kontaktu nie mogłyby się rozwijać. Szwajcarscy naukowcy opisywali, że pod wpływem chlorku glinu odczepiały się i zaczynały rozwijać w nietypowy sposób. Bliższe badania wykazały gwałtownie postarzałe, zgrzybiałe komórki oraz liczne pęknięcia w obu łańcuchach podwójnej helisy DNA.
„Uszkodzenia materiału genetycznego zawsze stanowią pierwszą przesłankę powstawania nowotworu” – wyjaśnia Darbre. […]
„Próbujemy zmierzyć, czy aluminium wpływa także negatywnie na ruch, na rozsiewanie się komórek rakotwórczych – tłumaczy Darbre. – Ma to szczególne znaczenie, ponieważ nikt nie umiera z powodu guzka w piersi. Kobiety umierają natomiast w wyniku rozsiewania się, przerzutów rozprzestrzeniających się na odległe narządy, np. płuca lub wątrobę.”
[…] Była to kooperacja z grupą włoskich naukowców; zajmowano się badaniem zawartości aluminium w płynie piersiowym kobiet, które zachorowały na nowotwór piersi. Porównano te wartości z wartościami zmierzonymi u zdrowych kobiet. Łącznie w badaniu wzięło udział 35 kobiet. Przy użyciu pompy próżniowej odessano im z sutka kilka kropel płynu. U kobiet chorujących na nowotwór piersi zawartość aluminium w płynie pobranym z sutka wynosiła przeciętnie 268 mikrogramów na litr (µg/l). U zdrowych kobiet stwierdzono przeciętnie 131 µg/l.
W kobiecej piersi – tak jak w pozostałych częściach ludzkiego organizmu – aluminium w ogóle nie powinno występować i nie pełni tak żadnej funkcji. Ślady aluminium są zatem „śladami cywilizacji”. Porównanie ze stężeniem we krwi pokazuje dobitnie, że ta w szczególnym stopniu dotyczy tkanki piersiowej. We krwi kontaminacja aluminium to przeciętnie zaledwie 6 µg/l. I nawet w mleku matki średnia wartość jest znacznie niższa, wynosi bowiem 25 µg/l.
Darbre ostrzega, że znacznie wyższe stężenia aluminium w piersi wynika ze stosowania dezodorantów. Dotyczy to nie tylko powstawania raka, lecz także niezłośliwych torbieli. Chodzi tu o zatkane przestrzenie w tkance wypełnionej płynem. […]
Torbiele są przyczyną ogromnego stresu . Kobiety wyczuwają pod palcami w piersi guzek i myślą o najgorszym. Gdy lekarz rozwiej te obawy, następuje ogromna ulga. […] „Wiele kobiet opowiada mi, że torbiele zniknęły, od kiedy przestały używać dezodorantów.”
[…] Odstawienie dezodorantów wymaga nieco cierpliwości, ponieważ wiele komórek zostało tak mocno uszkodzonych przez chlorek gliny, że obumarły i odnawiając się, wydzielają wyraźny odór. Kto przetrwa ten etap, będzie mógł odetchnąć i ostatecznie pożegnać się z epoką aluminium.”

zdrowiezroslin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz