środa, 28 czerwca 2017

Kosmetyki z filtrami UV mogą być groźne!

Sezon na opalanie już się zaczął, a prawdziwe lato dopiero przed nami. Już teraz, szczególnie w weekendy można zobaczyć osoby spragnione słońca, które wystawiają swoje ciało na promienie słoneczne chcąc nabrać opalonego, brązowego koloru.

Bardzo duża rzesza osób używa kremów ochronnych z filtrami UV, które mają chronić skórę przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym, ze szczególnym naciskiem stosując je u dzieci. Rodzice w trosce o zdrowie swoich pociech wybierają kremy z wysokim filtrem, które mają zapewnić im ochronę, a jak się okazuje mogą przynieść wiele złego.
Dlaczego ludzie stosują kremy z filtrem?
Przede wszystkim po to, żeby się chronić przed szkodliwym działaniem promieni UVA i UVB. Smarując ciało kremami czy olejkami z filtrem UV, blokujemy wnikanie promieni słonecznych w głąb skóry.
Promieniowanie UVA to promieniowanie ultrafioletowe, które głęboko wnika w skórę człowieka. Poprzez wniknięcie w głąb naskórka, a następnie skóry właściwej, może doprowadzić do uszkodzeń włókien kolagenowych wywołując alergie słoneczne, wysypkę, zaczerwienienia, opuchliznę i uczucie swędzenia, a także odpowiada za efekt fotostarzenia się skóry. Ten rodzaj promieniowania wykorzystywany jest w solariach.
Promieniowanie UVB to działające przez cały rok promieniowanie ultrafioletowe, które sprawia, że skóra nabiera opalonego, brązowego koloru. Pomimo tego, że nie dociera do warstwy właściwej skóry, to może doprowadzić do poparzeń i podrażnień. Ten rodzaj promieniowania jest częściowo pochłaniany przez dziurę ozonową. Istotną informacją jest to, że właśnie promieniowanie UVB jest potrzebne do wytwarzania witaminy D, dlatego kremy z filtrem UVB powodują zaburzenia w produkcji tej witaminy.
Zaburzona produkcja witaminy D3
Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że już krem z niewielkim filtrem SPF 8 hamuje produkcję witaminy D o minimum 90 procent, a preparat z faktorem SPF 15, aż o 99 procent.
Witamina D3 jest niezwykle ważna dla zdrowia i prawidłowego funkcjonowania organizmu. Odpowiednia jej optymalizacja może zmniejszyć ryzyko zachorowania na raka nawet o 50 procent. Podobnie jest z cukrzycą i wieloma innymi chorobami. Co więcej, niedobór witaminy D3 jest groźny dla zdrowia.
Jak podają specjaliści, ponad 90 procent zapotrzebowania na tą witaminę jest pokrywane dzięki ekspozycji skóry na promieniowanie słoneczne. Zamiast opalać się po kilka godzin dziennie, używając do tego kremu nawet z niewielkim filtrem UV, bezpieczniej i zdrowiej jest eksponować skórę na słońcu kilka razy w tygodniu po 15 minut, ale bez kremu blokującego UV.
Jeśli jednak nie zamierzamy rezygnować z używania kremu, sprayu czy olejku z filtrem blokującym, rozważmy suplementację kapsułek witaminy D, która pozwoli uzupełnić jej niedobory.
Oxybenzone – najbardziej niebezpieczny składnik kremów z filtrem
Jednym z najpopularniejszych składników kremów chroniących przed słońcem jest oxybenzone, występujący również pod innymi nazwami:
·         Benzophenon-3,
·         Eusolex 4360,
·         Escalol 567,
·         2-Hydroxy-4-methoxy-benzophenon,
·         2-Hydroxy-4-methoxyphenyl-phenylmethanon.
Składnik ten został poddany szczegółowej analizie i testom, które potwierdziły, że absorber UV nie jest obojętny dla organizmu człowieka. Jest to bardzo toksyczna substancja, która przenika w głąb skóry, dostając się do większości organów ludzkich. Według informacji podanych przez Centers for Disease Control and Prevention, prawie 97 procent amerykanów posiada w swoim organizmie ślady oxybenzone, co potwierdziły badania moczu wykonane u ponad 1000 osób!
Z przeprowadzonych przez Centers for Disease Control and Prevention badań wynika, że kremy zawierające oxybenzone mają istotny wpływ na zmiany i problemy hormonalne, a także mogą prowadzić do niebezpiecznego zatrucia organizmu, co objawia się zawrotami głowy, bólami głowy, nudnościami, bądź wymiotami. Problem jest szczególnie poważny w przypadku kobiet w ciąży, gdyż może prowadzić do niedorozwoju płodu oraz chronicznych chorób dzieci, które się urodzą. Oxybenzone przechodzi również do mleka matki. Ponadto substancja ta uszkadza zdrowe komórki organizmu i przyczynia się do produkcji wolnych rodników prowadząc do rozwoju raka skóry – czerniaka złośliwego. Również naukowcy, pracujący pod okiem dr Kurunthachalama Kannana z New York State Department of Helath, udowodnili związek pomiędzy zachorowaniem na endometriozę, reakcjami alergicznymi skóry i podrażnieniami na ciele, ze stosowaniem kosmetyków z oxybenzone.
Nie tylko oxybenozone szkodzi
Poza tą najczęściej występującą substancją toksyczną w kremach do opalania, można znaleźć jeszcze kilka innych produktów, które zamiast pomagać – szkodzą.
Parafina (tzw. olej mineralny, olej ropopochodny) czyli związki syntetyczne, pozyskiwane w procesie destylacji ropy naftowej. Pomimo tego, że parafina wygładza skórę i maskuje przebarwienia, to tak naprawdę wyrządza więcej złego. Nie tylko pokrywa skórę trudną do usunięcia powłoką, to przede wszystkim zatyka pory, sprzyja rozwojowi bakterii beztlenowych, uniemożliwia usuwanie toksyn z organizmu, przyspiesza proces starzenia się skóry, zwiększa ryzyko zachorowania na raka skóry.
Stearynian butylu jest tłustym emolientem, który może powodować powstawania zaskórników, podrażnienia skóry i może wywoływać reakcje uczuleniowe.
Hydroksymetyloglicynian sodu jest środkiem konserwującym w kosmetyce, który poza tą rolą nie przynosi nic dobrego. Został zidentyfikowany jako potencjalny alergen, a ponadto wywołuje zaburzenia funkcjonowania komórek skóry, podrażnienia skóry, podrażnienia oczu, zaburzenia hormonalne, może też przyczynić się do rozwoju raka.
Nie musimy rezygnować ze wszystkich kremów z filtrem!
Pomimo tego, że bardzo duża ilość kosmetyków blokujących promienie słoneczne jest szkodliwa, nie oznacza, że musimy całkowicie z nich rezygnować. Znając nazwy niebezpiecznych substancji, jesteśmy w stanie uniknąć ich zakupu, a w zamian za to wyposażyć się w bezpieczne kremy, olejki i spraye przeciwsłoneczne.  Kosmetyki, w które warto zainwestować powinny być ekologiczne, a ich składniki powinny pochodzić z surowców naturalnych i roślin z kontrolowanych upraw biologicznych. Odpowiednie wydają się być preparaty na bazie jagód goi, owocu granatu, oleju z wiesiołka, oleju macadamia, czy ekstraktu z rokitnika.
Domowy krem z filtrem UV
Zamiast kupować gotowy, ekologiczny (i nie rzadko drogi) kosmetyk chroniący przed promieniowaniem UV, możemy sami wyprodukować taki w warunkach domowych.  Potrzebne będą:
·         ¼ szklanki oleju kokosowego,
·         ¼ szklanki masła shea,
·         1 łyżeczka oleju z nasion malin,
·         2 łyżki stołowe tlenku cynku.
Przygotowanie: Olej kokosowy należy rozpuścić z masłem shea w kąpieli wodnej lub w miseczce nad gotującą się wodą.  Po rozpuszczeniu dodajemy do mieszanki olej z nasion malin i tlenek cynku, mieszamy, a następnie wkładamy całość do lodówki. Po około 60 minutach należy krem wyjąć i zmiksować blenderem, do uzyskania lukrowej konsystencji. Krem należy przechowywać w szczelnym pojemniku, w chłodnym miejscu. Taki krem nie tylko chroni przed promieniami słonecznymi i poparzeniem, ale też odżywia skórę.
Należy jednak pamiętać o stosowaniu kremów z filtrem UV w sposób umiarkowany, tak, aby nie blokować wytwarzania bardzo ważnej dla organizmu witaminy D.


Źrógło: 
http://www.badania-medyczne.pl/kosmetyki-filtrami-uv-moga-byc-grozne/#ixzz4lHbRLBtH

www.zdrowiezroslin.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz