Nie ma szczęścia ta Pani do poruszania
się w dziedzinie medycyny pomimo, że zajmuje się podobno tymi i pokrewnymi
tematami od lat. Ostatnio w ręce wpadła mi jej publikacja w medexpress.pl z
dnia 02.12.2016, pt. „Leki na przeziębienie tylko na recepty”. Od
pierwszego stycznia 2017 leki na przeziębienie są sprzedawane tylko na recepty,
w związku, jak twierdzi Autorka, używaniem ich do odurzania się przez
narkomanów.
„Do leków tych zalicza się:
Pseudoefedryna w ilości 720 mg - krople
do nosa na katar,
Kodeina 150 mg - tabletki na
kaszel, spowodowany zakażeniem górnych dróg oddechowych wirusem
Dekstrometorfan 360 mg - tabletki
stosowane w tym samym celu.
Wskazane dawki są wystarczające, aby
terapia była skuteczna i bezpieczna, proponowana zmiana nie przysporzy żadnych
problemów pacjentom … by leczyć infekcje górnych dróg oddechowych - informuje
Ministerstwo Zdrowia”. I dodaje, że takie same limity są w innych krajach.
Tyle informacji z medexpress.pl. I
mamy znowu problem. Administracja pcha się do leczenia konkretnych
chorób, tak jakby coś o tym wiedziała.
Po pierwsze, na zachodzie sprzedaje się tabletki kodeiny o masie 60 mg. Innymi słowy, wg
Ministerstwa wolno sprzedać 2,5 tabletki. Ciekawe, nieprawdaż? Norma przy
zapaleniu wirusowym górnych dróg oddechowych to 3 x dziennie po 30 mg,
oczywiście dla dorosłego człowieka. Przeciętny pacjent co dwa dni
musi więc iść do apteki.
Oczywiście takie wychodzenie z domu z
zapaleniem górnych dróg oddechowych znacząco wpłynie na leczenie chorego.
Wymaga przypomnienia urzędnikom, że suchy kaszel może powodować wzrost prędkości powietrza
w gardle do ok. 120 km/godzinę. Podrażnione receptory przy takim ”przewiewie”
reagują kaszlem. Każda matka wie, że taki kaszel może często
doprowadzić nawet do wymiotów. Poprawne leczenie musi wyeliminować wrażliwość
tych receptorów, aby kaszel nie przeszedł w przewlekły i nie utrzymywał się
potem przez tygodnie. Taki intensywny kaszel trwający kilkanaście dni,
szczególnie u małych dzieci, powoduje wstąpienie rozstrzeni
pęcherzyków płucnych. Po prostu u małego dziecka pęcherzyki pękają i
zamiast 10 małych ma jeden duży.
To z kolei zmniejsza w
znaczący sposób powierzchnię wymiany powietrza.
Ta zmniejszona powierzchnia
upośledza sprawność organizmu i będzie w przyszłości powodem duszności, łatwego
męczenia się itd.
Nie podlega żadnej dyskusji, że lepiej przez 3-4 dni wyhamować kaszel aniżeli dopuścić do
rozstrzeni. Zasłanianie się, że mogą to używać narkomani jest mało poważne.
Przecież o wiele większym problemem jest alkoholizm, a limitu zakupów nie
wprowadzono. Znowu fałszywa flaga i pozory działalności.
Najpierw należałoby zapewnić
młodzieży ciekawe zagospodarowanie czasu wolnego. Można łatwo
sprawdzić, że od stanu wojennego zlikwidowano wszelkie zajęcia
pozalekcyjne, koła zainteresowań, obozy wędrowne itp. atrakcje.
Proste pytanie, gdzie się podziały te kluby osiedlowe, sale
sportowe na osiedlach? Owszem są, ale płatne. A kto ma to opłacać, jeżeli mamy
takie bezrobocie i nie umiemy sobie poradzić z wyżywieniem dzieci? To przecież
oficjalne dane, że ponad 20% dzieci w niektórych województwach przychodzi do
szkoły bez śniadań. A gdzie podział się ten tran podawany
dzieciom i owa szklanka mleka?
Czyżby urzędnikom w Ministerstwie, nie
wiadomo dlaczego zwanym Zdrowia, oś Ziemi w stosunku do Słońca się
przesunęła i dlatego tran zlikwidowali? A dlaczego pomieszczenia
szkolne popołudniami stoją puste? Dlaczego dzieciaki nie
mogą korzystać z basenów szkolnych za darmo, na podstawie samej legitymacji
szkolnej?
Wracając do leczenia zapaleń. Podstawowy
błąd, wręcz szkolny, polega na tym, że zapalenia obecnie nie powinno
dzielić się na górne, czy dolne drogi oddechowe, ale na zakażenia bakteryjne i
wirusowe. Dla lekarza nie jest żadnym problemem odróżnienie tych zapaleń.
Zapalenia wg podziału anatomicznego to wiedza z XIX wieku.
Przypomnę. Zapalenie wirusowe są najczęstsze, stanowią ponad
90 % wszystkich zapaleń u dzieci. Generalnie stan dziecka jest dobry,
nie pokłada się. Charakteryzują się stosunkowo szybkim rozwojem, widocznym w
podniesieniu ciepłoty ciała, czyli gorączki od razu do ponad 38 - 39 C.
Temperatura w kolejnych dniach pomału opada. Po kilku dniach spada do nawet 35oC.
Kaszel jest suchy, czyli dziecko w czasie kaszlu nic nie wypluwa. Kaszel nasila
się wieczorami po położeniu się do łóżka. Niezbędne jest zatrzymanie dziecka na
6 - 8 dni w domu. Zmiany temperatury wdychanego powietrza
nasilają kaszel. W pomieszczeniu ciepło, na dworze zimno.
Zapalenia bakteryjne przebiegają zupełnie inaczej. Początkowo temperatura nie jest wysoka, ale z
każdym dniem podnosi się. Stan dziecka się pogarsza, staje się marudne,
poleguje. Konieczna jest w pierwszym rzędzie kontrola jamy ustnej, w celu
rozpoznania bakteryjnego zapalenia migdałków, czyli anginy. Leczenie
zapaleń bakteryjnych jest zupełnie inne - konieczna jest
antybiotykoterapia i leżenie w łóżku.
W zapaleniach wirusowych stosujemy kodeinę w zależności od masy ciała chorego. U dzieci może
to być 5-15 mg na dawkę, czyli dziennie nawet 3 tabletki, a u dorosłych
najczęściej niezbędne jest przyjmowanie 3 x 30 mg. Czasami występuje
zaparcie, wystarczy zjeść jedno, dwa jabłka dziennie. Nie ma żadnej obawy o
jakiekolwiek narkomanię.
Musimy pamiętać, że praktycznie od września do kwietnia włącznie w Polsce nie ma słońca.
Obecnie stosowane rzuty tego świństwa zwanego trwałymi
smugami, lub z angielska chemtrails, znacznie pogarsza dostęp do słońca.
Jednocześnie udowodniono, że powodują one objawy grypopodobne, tj. kaszel i złe
samopoczucie. Ale oczywiście to Ministerstwa nie interesuje. Potwierdza to
jednoznacznie, że nie zdrowie jest najważniejszym problemem dla tych
urzędników. Jaśkowski
chemtrials
I uwaga, dostępne w kraju preparaty mają
znacznie niższą skuteczność leczniczą, aniżeli te same
preparaty kupowane za granicą. Ceny także są wyższe w Polsce. Te wyższe
ceny osiągają sprzedawcy w różny sposób, choćby zmniejszając drastycznie dawkę.
Dawniej węgiel medyczny był w dawce 500 mg i kosztował 3-5 złotych za
opakowanie 20 tabletek, a obecnie jest w dawce 150 mg i kosztuje 13-15 złotych.
Czyli równając dawki, podrożał z 5 złotych do 45 złotych, ale poza
tym wszystko jest OK. Żadnej inflacji nie ma.
A tak na marginesie, podobno
jest kontrola Urzędu Cen. Jak zmieniła się rzekomo technologia tego produktu,
że ceny mogły wzrosnąć aż o prawie 1000%? I to w dodatku w
okresie dekady? Jakość, czyli biodostępność, jest także znacznie gorsza w
produktach sprzedawanych w Polsce, aniżeli tych sprzedawanych na zachodzie.
Przeliczając na tabletki, to mniej więcej 3 do 1, czyli trzy tabletki kupione u
nas odpowiadają skuteczności jednej kupionej na zachodzie.
A na marginesie, nikt przy
zdrowych zmysłach nie daje dzieciom kropli do nosa z pseudoefedryną. Wiadomo,
że dzieciom nie powinno się w żadnym przypadku podawać kropli do nosa, ponieważ
niszczenie komórek w nosie owocuje brakiem poczucia smaku w wieku
późniejszym. Po drugie, katar to jest eliminacja
wirusa, czyli naturalny sposób pozbywania się patogenu. Trzeba mieć źle w głowie, aby hamować ten proces. A generalnie wszelkie
przeziębienia należy leczyć w podany poniżej sposób. I taniej i skuteczniej.
Rada Starego Dochtora
Leczenie grypy i przeziębień wirusowych.
Jak poczujesz się rozbitym, będziesz
miał dreszcze, podwyższoną albo 1-3 dniową gorączkę, poty, bóle głowy, itp.
objawy to zaraz jak się źle poczujesz, weź 10 tabletek węgla drzewnego,
tego czarnego. Nie w kapsułkach.
Jak nie masz pod ręką to może to być zwykły węgiel drzewny z kominka. Trzeba go
tylko dobrze młotkiem na proszek rozbić. Nie daj się nabierać na produkty
sklepowe. Dorosłemu do wypicia trzeba podać tak ok. 2 cm tego proszku w
szklance - węgla - na pół szklanki wody, dziecku 0.5-1 cm, w zależności od masy
ciała. Po ok. 5 godzinach należy całą procedurę powtórzyć. Po kolejnych 5
godzinach jeszcze raz. I tak co 5 godzin, aż kupka wyjdzie czarna. A potem
jeszcze ze dwa razy.
Potem należy wypić możliwie
szybko szklankę lub dwie mleka kwaśnego od krowy. W żadnym
przypadku nie pić tego zabielanego płynu z kartoników, plastików itd. Po
kolejnych 5 godzinach kolejny kubek mleka.
Jednocześnie należy spryskać tylną
ścianę gardła, z języczkiem, roztworem kwasu jabłkowego, ale samemu zrobionego.
Przygotowanie takiego kwasu jest jednorazową sprawą i mamy butelkę, czyli zapas
dla całej rodziny co najmniej na pół roku.
Jest to sprawdzony i medycznie
uzasadniony sposób postępowania. Wirus wnika właśnie przez tylną
ścianęgardła. Pryskać z atomizera trzeba często, co godzinę, ponieważ
przełykając ślinę usuwamy kwas.
Węgiel jest tylko absorbentem, czyli odkurzaczem, toksyn znajdujących się w naszym przewodzie
pokarmowym. Nie powoduje żadnych innych skutków ubocznych. Objawy
kliniczne, jakie odczuwamy są spowodowane przez toksyny, powstające
w czasie walki naszego układu odpornościowego z wirusem, a nie jak dawniej
sądzono, z powodu wnikania wirusa do komórki.
Jeżeli zaczniecie kurację wcześnie, to żadne toksyny nie wnikną do krwioobiegu
i początkowe objawy ustąpią szybko, w
okresie 24 godzin. Nie ma żadnych skutków ubocznych, jak przyjmiecie węgiel
niepotrzebnie. Kwaśne mleko należy wypić w celu zasiedlenia naszego przewodu
pokarmowego dobrymi bakteriami, a te najlepsze i najtańsze są w mleku krowim.
Jak mleko jest fałszowane, to nie skwaśnieje.
Małe dzieci powinny być karmione piersią
nawet do roku i dłużej. Otrzymują przeciwciała z mlekiem matki i przebieg
choroby jest lekki.
Musisz pamiętać PT Czytelniku, że w Polsce już od września słońca brak. Twój organizm potrzebuje ok. 5000 jednostek witaminy D-3 dziennie, plus ok. 100 a nawet
200 mcg witaminy K-2 jednocześnie. Przyjmowanie samej
witaminy D-3 jest szkolnym błędem. Musisz także pamiętać, że
prawidłowy poziom witaminy D-3 to co najmniej 50 - 70 ng. Chorzy z nowotworami
powinni mieć poziom 70 - 90 ng. O tym się uczy w Dobrych Akademiach
Medycznych.
gda 12.01.17
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz