niedziela, 15 stycznia 2017

Narkomania, a przeziębienia Nowości p. Alicji Duszy.

Nie ma szczęścia ta Pani do poruszania się w dziedzinie medycyny pomimo, że zajmuje się podobno tymi i pokrewnymi tematami od lat. Ostatnio w ręce wpadła mi jej publikacja w medexpress.pl z dnia 02.12.2016, pt. „Leki na przeziębienie tylko na recepty”. Od pierwszego stycznia 2017 leki na przeziębienie są sprzedawane tylko na recepty, w związku, jak twierdzi Autorka, używaniem ich do odurzania się przez narkomanów.

„Do leków tych zalicza się:
Pseudoefedryna w ilości 720 mg - krople do nosa na katar,
Kodeina 150 mg  - tabletki na kaszel, spowodowany zakażeniem górnych dróg oddechowych wirusem
Dekstrometorfan 360 mg - tabletki stosowane w tym samym celu.
Wskazane dawki są wystarczające, aby terapia była skuteczna i bezpieczna, proponowana zmiana nie przysporzy żadnych problemów pacjentom … by leczyć infekcje górnych dróg oddechowych - informuje Ministerstwo Zdrowia”. I dodaje, że takie same limity są w innych krajach.

Tyle informacji z medexpress.plI mamy znowu problem. Administracja pcha się do leczenia konkretnych chorób, tak jakby coś o tym wiedziała.
Po pierwsze, na zachodzie sprzedaje się tabletki kodeiny o masie 60 mg. Innymi słowy, wg Ministerstwa wolno sprzedać 2,5 tabletki. Ciekawe, nieprawdaż? Norma przy zapaleniu wirusowym górnych dróg oddechowych to 3 x dziennie po 30 mg, oczywiście dla dorosłego człowieka. Przeciętny pacjent co dwa dni musi więc iść do apteki.
Oczywiście takie wychodzenie z domu z zapaleniem górnych dróg oddechowych znacząco wpłynie na leczenie chorego. 
Wymaga przypomnienia urzędnikom, że suchy kaszel może powodować wzrost prędkości powietrza w gardle do ok. 120 km/godzinę. Podrażnione receptory przy takim ”przewiewie” reagują kaszlem. Każda matka wie, że taki kaszel może często doprowadzić nawet do wymiotów. Poprawne leczenie musi wyeliminować wrażliwość tych receptorów, aby kaszel nie przeszedł w przewlekły i nie utrzymywał się potem przez tygodnie. Taki intensywny kaszel trwający kilkanaście dni, szczególnie u małych dzieci, powoduje wstąpienie rozstrzeni pęcherzyków płucnych. Po prostu u małego dziecka pęcherzyki pękają i zamiast 10 małych ma jeden duży.
To z kolei zmniejsza w znaczący sposób powierzchnię wymiany powietrza. 
Ta zmniejszona powierzchnia upośledza sprawność organizmu i będzie w przyszłości powodem duszności, łatwego męczenia się itd.
Nie podlega żadnej dyskusji, że lepiej przez 3-4 dni wyhamować kaszel aniżeli dopuścić do rozstrzeni. Zasłanianie się, że mogą to używać narkomani jest mało poważne. Przecież o wiele większym problemem jest alkoholizm, a limitu zakupów nie wprowadzono. Znowu fałszywa flaga i pozory działalności.
Najpierw należałoby zapewnić młodzieży ciekawe zagospodarowanie czasu wolnego. Można łatwo sprawdzić, że od stanu wojennego zlikwidowano wszelkie zajęcia pozalekcyjne, koła zainteresowań, obozy wędrowne itp. atrakcje. Proste pytanie, gdzie się podziały te kluby osiedlowe, sale sportowe na osiedlach? Owszem są, ale płatne. A kto ma to opłacać, jeżeli mamy takie bezrobocie i nie umiemy sobie poradzić z wyżywieniem dzieci? To przecież oficjalne dane, że ponad 20% dzieci w niektórych województwach przychodzi do szkoły bez śniadań. A gdzie podział się ten tran podawany dzieciom i owa szklanka mleka?
Czyżby urzędnikom w Ministerstwie, nie wiadomo dlaczego zwanym Zdrowia, oś Ziemi w stosunku do Słońca się przesunęła i dlatego tran zlikwidowali? A dlaczego pomieszczenia szkolne popołudniami stoją puste? Dlaczego dzieciaki nie mogą korzystać z basenów szkolnych za darmo, na podstawie samej legitymacji szkolnej?
Wracając do leczenia zapaleńPodstawowy błąd, wręcz szkolny, polega na tym, że zapalenia obecnie nie powinno dzielić się na górne, czy dolne drogi oddechowe, ale na zakażenia bakteryjne i wirusowe. Dla lekarza nie jest żadnym problemem odróżnienie tych zapaleń. Zapalenia wg podziału anatomicznego to wiedza z XIX wieku.
Przypomnę. Zapalenie wirusowe są najczęstsze, stanowią ponad 90 % wszystkich zapaleń u dzieci. Generalnie stan dziecka jest dobry, nie pokłada się. Charakteryzują się stosunkowo szybkim rozwojem, widocznym w podniesieniu ciepłoty ciała, czyli gorączki od razu do ponad 38 - 39 C. Temperatura w kolejnych dniach pomału opada. Po kilku dniach spada do nawet 35oC. Kaszel jest suchy, czyli dziecko w czasie kaszlu nic nie wypluwa. Kaszel nasila się wieczorami po położeniu się do łóżka. Niezbędne jest zatrzymanie dziecka na 6 - 8 dni w domu. Zmiany temperatury wdychanego powietrza nasilają kaszel. W pomieszczeniu ciepło, na dworze zimno.
Zapalenia bakteryjne przebiegają zupełnie inaczej. Początkowo temperatura nie jest wysoka, ale z każdym dniem podnosi się. Stan dziecka się pogarsza, staje się marudne, poleguje. Konieczna jest w pierwszym rzędzie kontrola jamy ustnej, w celu rozpoznania bakteryjnego zapalenia migdałków, czyli anginy. Leczenie zapaleń bakteryjnych jest zupełnie inne - konieczna jest antybiotykoterapia i leżenie w łóżku.

W zapaleniach wirusowych stosujemy kodeinę w zależności od masy ciała chorego. U dzieci może to być 5-15 mg na dawkę, czyli dziennie nawet 3 tabletki, a u dorosłych najczęściej niezbędne jest przyjmowanie 3 x 30 mg. Czasami występuje zaparcie, wystarczy zjeść jedno, dwa jabłka dziennie. Nie ma żadnej obawy o jakiekolwiek narkomanię.
Musimy pamiętać, że praktycznie od września do kwietnia włącznie w Polsce nie ma słońca. Obecnie stosowane rzuty tego świństwa zwanego trwałymi smugami, lub z angielska chemtrails, znacznie pogarsza dostęp do słońca. Jednocześnie udowodniono, że powodują one objawy grypopodobne, tj. kaszel i złe samopoczucie. Ale oczywiście to Ministerstwa nie interesuje. Potwierdza to jednoznacznie, że nie zdrowie jest najważniejszym problemem dla tych urzędników. Jaśkowski chemtrials

I uwaga, dostępne w kraju preparaty mają znacznie niższą skuteczność leczniczą, aniżeli te same preparaty kupowane za granicą. Ceny także są wyższe w Polsce. Te wyższe ceny osiągają sprzedawcy w różny sposób, choćby zmniejszając drastycznie dawkę. Dawniej węgiel medyczny był w dawce 500 mg i kosztował 3-5 złotych za opakowanie 20 tabletek, a obecnie jest w dawce 150 mg i kosztuje 13-15 złotych. Czyli równając dawki, podrożał z 5 złotych do 45 złotych, ale poza tym wszystko jest OK. Żadnej inflacji nie ma. 
A tak na marginesie, podobno jest kontrola Urzędu Cen. Jak zmieniła się rzekomo technologia tego produktu, że ceny mogły wzrosnąć aż o prawie 1000%? I to w dodatku w okresie dekady? Jakość, czyli biodostępność, jest także znacznie gorsza w produktach sprzedawanych w Polsce, aniżeli tych sprzedawanych na zachodzie. Przeliczając na tabletki, to mniej więcej 3 do 1, czyli trzy tabletki kupione u nas odpowiadają skuteczności jednej kupionej na zachodzie.
A na marginesie, nikt przy zdrowych zmysłach nie daje dzieciom kropli do nosa z pseudoefedryną. Wiadomo, że dzieciom nie powinno się w żadnym przypadku podawać kropli do nosa, ponieważ niszczenie komórek w nosie owocuje brakiem poczucia smaku w wieku późniejszym. Po drugie, katar to jest eliminacja wirusa, czyli naturalny sposób pozbywania się patogenu. Trzeba mieć źle w głowie, aby hamować ten proces. A generalnie wszelkie przeziębienia należy leczyć w podany poniżej sposób. I taniej i skuteczniej.

Rada Starego Dochtora 
Leczenie grypy i przeziębień wirusowych.

Jak poczujesz się rozbitym, będziesz miał dreszcze, podwyższoną albo 1-3 dniową gorączkę, poty, bóle głowy, itp. objawy to zaraz jak się źle poczujesz, weź 10 tabletek węgla drzewnego, tego czarnego. Nie w kapsułkach.
Jak nie masz pod ręką to może to być zwykły węgiel drzewny z kominka. Trzeba go tylko dobrze młotkiem na proszek rozbić. Nie daj się nabierać na produkty sklepowe. Dorosłemu do wypicia trzeba podać tak ok. 2 cm tego proszku w szklance - węgla - na pół szklanki wody, dziecku 0.5-1 cm, w zależności od masy ciała. Po ok. 5 godzinach należy całą procedurę powtórzyć. Po kolejnych 5 godzinach jeszcze raz. I tak co 5 godzin, aż kupka wyjdzie czarna. A potem jeszcze ze dwa razy.
Potem należy wypić możliwie szybko szklankę lub dwie mleka kwaśnego od krowy. W żadnym przypadku nie pić tego zabielanego płynu z kartoników, plastików itd. Po kolejnych 5 godzinach kolejny kubek mleka.
Jednocześnie należy spryskać tylną ścianę gardła, z języczkiem, roztworem kwasu jabłkowego, ale samemu zrobionego. Przygotowanie takiego kwasu jest jednorazową sprawą i mamy butelkę, czyli zapas dla całej rodziny co najmniej na pół roku.
Jest to sprawdzony i medycznie uzasadniony sposób postępowania. Wirus wnika właśnie przez tylną ścianęgardła. Pryskać z atomizera trzeba często, co godzinę, ponieważ przełykając ślinę usuwamy kwas.
Węgiel jest tylko absorbentem, czyli odkurzaczem, toksyn znajdujących się w naszym przewodzie pokarmowym. Nie powoduje żadnych innych skutków ubocznych. Objawy kliniczne, jakie odczuwamy są spowodowane przez toksyny, powstające w czasie walki naszego układu odpornościowego z wirusem, a nie jak dawniej sądzono, z powodu wnikania wirusa do komórki.
Jeżeli zaczniecie kurację wcześnie, to żadne toksyny nie wnikną do krwioobiegu i początkowe objawy ustąpią szybko, w okresie 24 godzin. Nie ma żadnych skutków ubocznych, jak przyjmiecie węgiel niepotrzebnie. Kwaśne mleko należy wypić w celu zasiedlenia naszego przewodu pokarmowego dobrymi bakteriami, a te najlepsze i najtańsze są w mleku krowim. Jak mleko jest fałszowane, to nie skwaśnieje.
Małe dzieci powinny być karmione piersią nawet do roku i dłużej. Otrzymują przeciwciała z mlekiem matki i przebieg choroby jest lekki.
Musisz pamiętać PT Czytelniku, że w Polsce już od września słońca brak. Twój organizm potrzebuje ok. 5000 jednostek witaminy D-3 dziennie, plus ok. 100 a nawet 200 mcg witaminy K-2 jednocześnie. Przyjmowanie samej witaminy D-3 jest szkolnym błędem. Musisz także pamiętać, że prawidłowy poziom witaminy D-3 to co najmniej 50 - 70 ng. Chorzy z nowotworami powinni mieć poziom 70 - 90 ng.  O tym się uczy w Dobrych Akademiach Medycznych.

gda 12.01.17

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz