Każdego ranka wiele, wiele milionów ludzi zaczyna dzień filiżanką kawy.
Należy ona do najczęściej spożywanych napojów na kuli ziemskiej. Pod koniec
XX wieku była drugim, po ropie naftowej, najczęściej eksportowanym surowcem
świata.
Z czym kojarzy się kawa? Oczywiście, przede wszystkim, z tym, że przepędza
senność i znużenie. Ale, poza tym…Cóż, z niezbyt miłymi rzeczami. I jest
świetnym przykładem tego, ile to mitów jest zakorzenionych w naszych głowach.
Też w głowach lekarzy i dietetyków.
Mnóstwo osób sięgając po „małą czarną”, ma poczucie winy.
Szczególnie, jeśli to kolejna porcja w ciągu dnia. Wyobraźnia podsuwa im obrazy
tego, jak ten napój może sprawić, że ciśnienie tętnicze skoczy pod sufit, serce
zacznie bić jak szalone, woda ucieknie z ich ciała, pozostawiając je suche jak
wiór, i w końcu „z siłą wodospadu” wypłucze im całe mozolnie gromadzone zasoby
magnezu… straszna wizja…
Kawa ma opinie złodziejki. Zupełnie niesprawiedliwie. Pojawiała się
wielokrotnie na ławie oskarżonych. Aż, w końcu, przeprowadzono
liczne solidne i rzetelne śledztwa, które przyniosły szokujące rezultaty.
Opowiem o nich i przytoczę badania. Bowiem, prawda jest taka, że ostatnio
zgromadzono całe mnóstwo dowodów na to, że jej regularne spożywanie chroni
przed wieloma chorobami. Wygląda wręcz, że niesie ze sobą wcale nie mniej
korzyści zdrowotnych, aniżeli uważana przez wielu za super-zdrowy napój,
zielona herbata.
Okazało się, że zarzuty, które były stawiane w stosunku do kawy nie zostały
potwierdzone. Kawa, wbrew obawom, nie zwiększa ryzyka wielu chorób (u
osób, które nie są nadwrażliwe na kofeinę), a ma
wręcz działanie ochronne.
Kawosze mają, miedzy innymi, mniejsze ryzyko cukrzycy II typu,
niektórych nowotworów, choroby Parkinsona, Alzheimera, depresji.
I… jeszcze warto wziąć pod uwagę fakt, że kawa bardzo długo uważana była za
niezdrowy napój. W związku z tym, osoby sięgające po nią, często miały inne
niezdrowe nawyki, przeszkadzające w byciu zdrowym, i niektórych z nich zapewne
nie brano pod uwagę. A mimo to, badania wykazywały wielokrotnie ochronne
działanie kawy.
·
ZACZNIJMY OD MAGNEZU. WŁAŚNIE, TO JAK TO Z NIM JEST?
„Kawa wypłukuje nam drogocenny magnez”, to chyba pierwsze, co przychodzi
nam do głowy, kiedy myślimy o tym napoju. Nawet w niektórych artykułach w
czasopismach skierowanych dla lekarzy jest przedstawiana w taki sposób.
Nieprawdziwie i szkodliwie. Szkodliwie dla amatorów kawy, którzy z tego powodu
zaczynają jej unikać.
Zastanówmy się: skąd to przekonanie o akurat takim związku pomiędzy kawą i
magnezem?
Z rzetelnie przeprowadzonych badań naukowych?
Z obserwacji pacjentów z hipomagnezemią?
NIE!!! Z reklam suplementów magnezu !!!
Wielu producentów, chcąc sprzedać swój produkt, serwuje nam takie
bzdury. Trzeba w końcu skłonić klienta do kupienia tego, na czym chce się
zarobić. Zasada jest prosta: nastraszyć i zaproponować rozwiązanie. Swój
preparat.
Dobrze, teraz fakty.
Po pierwsze: w wielu badaniach i opracowaniach wymienia się kawę, jako
WAŻNE ŹRÓDŁO MAGNEZU w diecie. Zaskakujące, prawda?
W Przeglądzie Epidemiologicznym (1), w artykule z 2012 roku: „Picie kawy a
ryzyko cukrzycy II, optymistyczne dane”, naukowcy z Instytutu Żywienia i
Żywności stwierdzają: ”Badania wskazują, że ludzie, którzy piją co najmniej 3
filiżanki kawy dziennie rzadziej chorują na cukrzycę i pozytywny wpływ kawy
rośnie wraz ze zwiększaniem jej ilości w diecie. Nie jest jasne, jaki mechanizm
może być odpowiedzialny za taki związek, ale pod uwagę bierze się głównie na
kofeinę, polifenole, MAGNEZ.” (Ja, osobiście, bym postulowała jednak polifenole
i to, że kofeina wzmacnia ich działanie).
W analizie (2) z 2011 roku, opublikowanej w „Biological Trace Element
Research”, a przeprowadzonej przez naukowców z Korei Południowej,
oceniano źródła i ilość magnezu w tamtejszej diecie. Możemy tam przeczytać:
„Źródłem magnezu w grupie wiekowej 19-29 lat okazały się w malejącej
ilości: kimchi (taka sałatka z kapusty pekińskiej, z ostrymi przyprawami), tofu,
ryż, i KAWA.
W kolejnej grupie wiekowej, pomiędzy 30 a 49 rokiem życia,
KAWA była już na miejscu pierwszym, dopiero za nią kimchi, tofu, ryż.
Identycznie było pomiędzy 50 a 64 rokiem życia kawa- wymieniana była jako
główne źródło magnezu w diecie. Proszę zwrócić uwagę, wykazano, że kawa nie
jest powodem niedoborów magnezu. Ona jest tutaj określana, jako GŁÓWNE ŹRÓDŁO
tego pierwiastka w diecie Koreańczyków po trzydziestym roku życia.
„The Journal of Nutrition” z kolei opublikował w 2003 roku (vol. 133
no. 9 2879-2882) analizę ilości, oraz źródeł spożywanego magnezu w typowej
diecie dorosłego Amerykanina. Oceniono, że kawa dostarcza 5,3% magnezu dorosłym
Amerykanom. Zauważmy: „DOSTARCZA”, nie „ZABIERA”.
Kubek KAWY jak 6 FILIŻANEK SAŁATY …
Filiżanka parzonej lub rozpuszczalnej kawy o pojemności 200ml zawiera
przeciętnie około 8 miligramów magnezu. Nie jest to zawrotna ilość, choć to
tyle ile może nam dostarczyć 6 dekagramów zielonej sałaty,
zajmujące też taką objętość. Muszę jednak nadmienić, że w żadnym wypadku, nie
namawiam do rezygnacji z zielonej sałaty na rzecz kawy. Jedno nie wyklucza
drugiego. Ale „porządne” espresso zapewnia już 48 mg tego pierwiastka (3)
, czyli tyle , ile 6 filiżanek zielonej sałaty lub 30g orzechów
laskowych, lub 30g gorzkiej czekolady, lub 50g mlecznej, lub 250 gramów
ziemniaków .
Cóż, te nasze 48 miligramów pochodzące z espresso, nie jest ilością
oszałamiającą -dzienna rekomendowana dawka wynosi 320 miligramów dla kobiet i
420 dla mężczyzn. Ale, jeśli weźmiemy pod uwagę to, jak często kawa jest
spożywana, w odróżnieniu od warzyw, okazuje się, że to ma znaczenie.
Nie chciałabym być źle zrozumiana.
Powinniśmy jeść warzywa tak często, jak tylko się da, i nie uważać,
jak niektórzy panowie, że to, co zielone, to jest trujące.
Niezmiernie ciekawy eksperyment został opublikowany w 2011 roku w Journal
of Nutrition and Metabolism. (2011:146865. doi: 10.1155/2011/146865). Jego
uczestnicy spożywali kawę lub zieloną herbatę przez 2 tygodnie. I jak wyglądała
kwestia magnezu w ich ciele?
Poziom tego pierwiastka w surowicy u pijących kawę wzrósł, o 4,3% ale nie
zarejestrowano żadnych zmian po konsumpcji zielonej herbaty.
JAK TO JEST Z WYPŁUKIWANIEM…
Ale jest jeszcze jedna ważna kwestia. Żeby być dokładnym. Od dawna wiadomo,
że po spożyciu kofeiny w ilościach odpowiadającym 2-3 filiżankom kawy (~ 300
mg) następuje nieco zwiększone wydalanie magnezu i sodu z moczem, które
utrzymuje się, przez co najmniej przez 3 godziny(6-9).
W sumie, ta kofeina doprowadza w ciągu następnych 24 godzin do utraty
magnezu w ilości 4 mg (10-11). Ale kawa nie zawiera jedynie kofeiny, ma też
magnez. Przypomnijmy, że w filiżance kawy jest minimum jego 7 mg., Więc bilans
zostaje i tak dodatni. Bilans nie jest „na zero”. Jest DODATNI.
A kto słyszał o witaminach w kawie?
Aż trudno uwierzyć, ale kawa jest niezłym źródłem witamin z grupy B.
Zawiera 1-3 mg witaminy B3 (kwasu nikotynowego) w filiżance, co
stanowi 6-18% dziennej rekomendowanej dawki (w skrócie RDA) (4 ,5 ).
Inne witaminy z grupy B obecne w kawie to witamina B5 (kwas pantotenowy) –
jedna filiżanka to 6% RDA, ryboflawina -witamina B2- 11% RDA , niacyna =B3- 2%
RDA i tiamina=B1- 2% RDA, są też w kawie niewielkie ilości (6,2 mg) witaminy B4
(choliny).
Ale uwaga na ŻELAZO …
Polifenole zawarte w kawie mogą wiązać żelazo niehemowe i hamować jego
wchłanianie. 150-250 ml kawy wypitej przy posiłku zmniejsza absorpcję żelaza z
niego o 24-73%. Aby zmaksymalizować wchłanianie żelaza z pokarmu lub
suplementów, należy unikać równoczesnego spożycia kawy.
SKĄD TAKA BRZYDKA OPINIA O KAWIE ?
Odpowiedź jest krótka: z powodu kłamliwych reklam suplementów oraz z powodu
błędnych wniosków naukowców. O reklamach już mówiliśmy. A jaki udział mają w
tym przekłamaniu naukowcy?
Zacznijmy od tego, że faktycznie, wiele razy zdarzyło się zaobserwować w
różnych dużych badaniach, że ludzie, którzy dużo piją kawy, statystycznie
rzecz biorąc, wcześniej umierają. Jest taka zależność. I to jest
„najprawdziwsza prawda”.
Czy ktoś kto lubi kawę się zaniepokoił?
To już uspokajam. W tym wypadku mamy kolejny przykład na to, że do
wyciągnięcia sensownych i przydatnych wniosków z poczynionych obserwacji należy
wykonać wysiłek umysłowy, a nie tylko ogłaszać “rewelacje” na podstawie
współistnienia dwóch faktów. Bo tutaj wcale nie chodziło o kawę.
Kawa przez dziesięciolecia była uważana ( i przez wielu nadal jest uważana)
za szkodliwą, stymulującą odżywkę. Osoby, którym zależało na zdrowiu i chciały
o nie dbać, kiedy posłuchały o jej rzekomej złodziejskiej naturze ( patrz-
sprawa magnezu), zaczynały ją omijać szerokim łukiem “przerzucając się” na
zieloną herbatę (czasami nawet zmuszając się do jej picia w imię zdrowia) lub
na wodę z plasterkiem cytryny (koniecznie NIEGAZOWANĄ, choć to też nie ma
mocnego naukowego uzasadnienia). Natomiast ci, którzy nie martwili się tym, co
im może zaszkodzić, nie żałowali sobie też kawy. Ale skoro modna kwestia
“zdrowej diety i zdrowego stylu życia” ich nie obchodziła, to generalnie, nie
żałowali sobie również niczego innego, co nie uchodziło za zdrowe, a mieli na
to ochotę. Jedli, więc bardziej niezdrowe rzeczy, spożywali więcej alkoholu i
zdecydowanie częściej palili papierosy. Byli grubsi. I to zostało wykazane
wielokrotnie w obserwacjach. I wszystko popijali kawą, kiedyś powszechnie
uważaną za niezdrową.(12)
Był to wniosek równie sensowny, jak taki, że: „Ataki rekinów na
Florydzie są spowodowane konsumpcją lodów. Bowiem jeśli się
przeanalizuje, w których okresach roku jest najwięcej ataków rekinów, oraz
kiedy sprzedaje się najwięcej lodów, to okazuje się, że są to te same
miesiące”. To, że dwa fakty współistnieją ze sobą, nie oznacza automatycznie,
że są powiązane zależnością przyczynowo – skutkową.
“Mała czarna” zaczęła być rehabilitowana dopiero wtedy, kiedy przy ocenie
jej wpływu, zaczęto analizować różne dodatkowe czynniki (nazywa się je
“zakłócającymi” w badaniach). Na przykład, osobno oceniano wpływ kawy na
palaczy papierosów i osoby niepalące. Osobno na osoby odżywiające się niezdrowo
( preferujące wędliny, dużo czerwonego mięsa, smażone potrawy) z tymi, które
zamiast tego regularnie sięgają po warzywa, owoce, ryby. I okazało się, że w
każdej z takich grup osobno kawa wykazywała pozytywny wpływ na zdrowie.
·
NIEKTÓRYM KAWA NIE SŁUŻY
A zależy to od genów.
Słyszeliście o nutrigenomice?
To nowa gałąź wiedzy, jeszcze w powijakach, ale bardzo dynamicznie się
rozwijająca. Bada związki pomiędzy tym, co mamy zapisane w naszym materiale
genetycznym, a wpływem na zdrowie różnych składników pokarmowych. Bo okazało
się, że każdy z nas nieco inaczej reaguje na nie. (To zresztą też dotyczy
niektórych leków i tą kwestią zajmuje się farmakogenomika).
To, co mamy zapisane w genach wyznacza naszą podatność na otyłość
(oczywiście wtedy, jeśli przesadzamy z ilością spożywanych kalorii), ale też
określa sposób jak będziemy reagować na dietę i ćwiczenia, za pomocą których
staramy się ją zwalczyć. Czyli, tak, jak każdemu z nas pasuje nieco inny krój
ubrania… tak jest z dietami… (1-3). Ciekawy temat. O tym innym razem.
I jeśli chodzi o kofeinę…
Po spożyciu, w 95% jest „przerabiana” przez enzym CYP1A2 (jeden z
izoenzymów cytochromu P450) do takiej postaci, która może być usunięta z
naszego ciała.
I ten CYP1A2 może być szybki, albo wolny. Zależy od tego, co takiego mamy w
naszych genach. Jeśli ktoś jest posiadaczem „ekspresowej” wersji, za każdym razem,
kiedy napije się czegoś z kofeiną, w jego ciele zachodzą sprawne reakcje, w wyniku,
których ten związek jest szybko i skutecznie eliminowany z krwiobiegu. Ilość
jego we krwi osiąga swój szczyt około 30 do 45 minut po pożyciu, ale potem już
szybko spada.
Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że kofeina nie krąży zbyt długo i w
dużym stężeniu w ciele takiej osoby, a więc i siła działania jej jest mniejsza.
Ktoś taki, jeśli nie przesadzi z ilością jednorazowo wypitej kawy, rzadko po
niej odczuwa silne pobudzenie, nerwowość, drażliwość i doświadcza innych
nieprzyjemnych efektów. Poza tym, systematyczne spożywanie kofeiny prowadzi do
pojawienia tolerancji na tę substancję.
Jest zupełnie inaczej, gdy osoba ma POWOLNE enzymy. I taki ktoś
powinien ograniczać mocno spożywanie napojów z kofeiną , bo jest narażony na
wystąpienie bezsenności, uczucia rozdrażnienia, bólów głowy, brzucha, nudności,
i co najważniejsze, niekorzystnego działania na układ krążenia. Bowiem kofeina
, zanim zostanie w końcu zmetabolizowana, długo i w dużym stężeniu krąży sobie
po jego ciele (4), powodując niekorzystne efekty.
Kiedy zidentyfikowano geny, które wpływają metabolizm kofeiny, okazało się
zrozumiałe, dlaczego niektórzy ludzie niezwykle mocno i gwałtownie reagują na
ten związek. I zresztą, dlatego najczęściej unikają kawy, bo po prostu nie
czują się po niej dobrze. Zaś inni, mogą wypić ją późnym wieczorem i potem
błogo zasnąć niczym niemowlę…
CZY KAWA ROZPUSZCZALNA TO „SAMA CHEMIA”?
A jak jest z kawą rozpuszczalną? Czy to chemiczny wytwór szkodzący naszemu
zdrowiu?
Zacznijmy od tego, że kawa rozpuszczalna również zawiera polifenole i
kofeinę, które to składniki warunkują dobroczynne działanie tego napoju.
Ważne jest, że może być produkowana dwoma sposobami-
1) Pierwszy, tańszy, polega na uzyskaniu naparu z kawy i
wyeliminowanie wody za pomocą gorącego powietrza w specjalnych kominach, gdzie
rozpyla się go i następnie spadające krople suszy się gorącym powietrzem.
2) Druga metoda to metoda liofilizacji ( sublimacji)- jest droższa , ale
delikatniejsza i pozwala na zachowanie aromatu i większej ilości aktywnych
składników. W tym wypadku zamraża się napar i poddaje się go obniżonemu ciśnieniu,
w wyniku tego cząsteczki wody odparowują (sublimują), pozostawiając samą kawę w
postaci złotawych kryształków.
Liofilizacja została opracowana i zaczęła być stosowana na szeroką skalę
dla potrzeb medycznych- ta metoda pozwala, bowiem na przechowywanie i
transportowanie materiałów biologicznych, penicylin, bez niszczenia ich
struktury.
przypisy
1) Przegl Epidemiol. 2012;66(3):509-12.Coffee drinking
and risk of type 2 diabetes mellitus. Optimistic scientific data].Wierzejska R,
Jarosz M.
2)Biol Trace Elem Res. 2011 Oct;143(1):213-25. doi:
10.1007/s12011-010-8883-y. Magnesium intake and its relevance with antioxidant
capacity in Korean adults.Bae YJ, Choi MK.
3) U.S. Department of Agriculture and Agricultural
Research Service. 2004. USDA Nutrient Database for Standard Reference, Release
17. http://www.nal.usda.gov/fnic/foodcomp.
4) Adrian, J., and Frangne, R. 1991. Synthesis and
availability of niacin in roasted coffee. Adv. Exp. Med. Biol., 289:49–59.
[5] Institute of Medicine. 1998. Niacin. In: Dietary
Reference Intakes: Thiamin, Riboflavin, Niacin, Vitamin B-6, Vitamin B-12,
Pantothenic Acid, Biotin, and Choline., pp. 123–149. National Academy Press,
Washington D.C. Intern. Med., 248:211– 216.
6)Whiting, S. J. (1990) Effect of prostaglandin inhibition
on caffeine-induced hypercalciuria in healthy women. J. Nutr. Biochem.
1:201-205.
7). Bergman, E. A., Massey, L. K., Wise, K. J. &
Sherrard, D. J. (1990) Effects of dietary caffeine on renal handling of
minerals in adult women. Life Sci. 47:557-564.
8)Massey, L. K. & Wise, K. J. (1992) Impact of
gender and age on urinary water and mineral excretion responses to acute
caffeine doses. Nutr. Res. 12:605-612.
9). Kynast-Gales, S. A. & Massey, L. K. (1994)
Effect of caffeine on circadian excretion of urinary calcium and magnesium. J.
Am. Coll. Nutr. 13:467-472.
10) Morgan, L. J., Liebman, M. & Broughton, K. S.
(1994) Caffeine-induced hypercalciuria and renal prostaglandins: effect of
aspirin and n-3 polyunsaturated fatty acids. Am. J. Clin. Nutr. 60:362-368.
(11) Food Chem Toxicol. 2002 Sep;40(9):1263-70.Effects
of caffeine on bone and the calcium economy.
(12) Higdon JV, Frei B: Coffee and health: a review of
recent human research.Crit Rev Food Sci Nutr 46:101–123, 2006
1) Role of cytochrome P450 in drug interactions. Zakia
Bibi Nutrition & Metabolism 2008, 5:27 doi:10.1186/1743-7075-5-27
2)Drug interactions and the cytochrome P450 system.
The role of cytochrome P450 1A2.Brøsen K. Clin Pharmacokinet. 1995;29 Suppl
1:20-5.
3 ) Perazine at therapeutic drug concentrations
inhibits human cytochrome P450 isoenzyme 1A2 (CYP1A2) and caffeine metabolism –
an in vitro study, Jacek Wójcikowski, , Władysława A. Daniel Pharmacological
Reports, Volume 61, Issue 5, September–October 2009, Pages 851–858
4) Cornelis MC, El-Sohemy A, Kabagambe EK, Campos H.
Coffee, CYP1A2 genotype, and risk of myocardial infarction. JAMA. 2006 Mar
8;295(10):1135-41.
https://katarzynaswiatkowska.pl
Zgadzam się w 100% z tym wpisem. Uważam, że kawa jest zdrowa. No chyba, że pijemy jej za dużo, ale tak jest ze wszystkim jak przesadzimy. Warto także zainwestować w dobą kawę. Dlatego nie piję rozpuszczalne, a ziarnistą i to najlepiej mieloną przez siebie. W tym temacie zresztą odkryłam świetną palarnię kawy ostatnio - https://etnocafe.pl/kawiarnie/wroclaw/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o kawę to dla mnie najlepszą jest gruboziarnista, świeżo zmielona w młynku. Zawsze parzę ją sobie przy pomocy specjalnego zestawu do parzenia, w który zaopatrzyłem się jakiś czas temu na https://duka.com/pl/kawa-i-herbata/filizanki. Etap parzenia kawy jest istotny i ma duży wpływ na jakość smaku tego napoju. Na pewno powinno się na to zwrócić uwagę podczas przyrządzania swojej ulubionej kawy.
OdpowiedzUsuń