Elementarne
wiadomości na temat naszego odżywiania.
Z cyklu; „ Z cyklu N-46 , Nie
daj się ogłupiać”
dr J.Jaśkowski
Podpięci do telewizorów i
internetu zostaliśmy zmienieni w rośliny zgodnie z programem służb specjalnych -Mkultra - tak
by manipulacje i dezinformacje , stały się obowiązującą prawdą i faktem.
Ceną za to jest permanentny stres i
praktyczne unicestwienie życia prywatnego
Stąd powszechnie powtarzane ; prawda
leży po środku czyli 2x2 nie równa się 4 ?
Poniżej pragnę przypomnieć elementarne
wiadomości na temat naszego odżywiania, w związku z kolejnym ogłupianiem, przez
przywożonych z USA tzw. naukowców.
Jak podawała prasa, w Warszawie miał
otwarty wykład specjalista od GMO. Z relacji pani Falzmann [Strachy
na Lachy ] można
się zorientować co to był za facet.
Nie jest to nic nowego, ponieważ ogłupianie
za pomocą przywożonych „specjalistów” stało się modne
po uznaniu Polski za 52 stan USA.
Tak się dziwnie składa, że przywożeni są
tacy „specjaliści”, którzy przyczyniają się do oskubania mieszkańców
pomiędzy Odrą i obecnie Bugiem, wciskając im technologie będące w istocie historią
nauki. Czyli jak się już w normalnym świecie tego nie da sprzedać, to
przywozi się to do krajów trzeciego świata i tutaj ogłupia i tak zniewolone
społeczeństwo, wciskając im ten szajs.
Przypomnę, jak przed paru laty Agencja
Atomistyki przywiozła do kraju niejakiego p. Moor zawodowego
dezinformatora. Pomimo posiadanej wiedzy o jego niewiedzy reklamowała
go, za pieniądze podatnika, jako specjalistę.
Przypomnę parę faktów:
P.
Moor W 2000 rok pracował dla organizacji zajmującej się wyrębem lasów w
Amazonii. Udzielając wywiadu dla gazety New York Post, odrzucił
wszelkie obawy dotyczące negatywnego wpływu wyrębu lasów twierdząc, że takie
wypowiedzi opierają się na “złej nauce” Ekolodzy po prostu wyciągają
błędne wnioski. “Latałem nad Amazonią i oświadczam, że 90% lasów jest
prawidłowe. To są najzdrowsze lasy na świecie, ”oraz „Badaliśmy
zdjęcia satelitarne i wszystko jest w najlepszym porządku”
W
roku 2002 brał udział w marketingu wyrobów drewnianych i
wzywał do zwiększenia używania drewna.
W
roku 2003 zmienił branże i rozpoczął marketing wyrobów genetycznie
modyfikowanych firm CGFI z “Earth
Friendly” oraz popierał wyroby firm takich jak:
Monsanto, Du Pont, Philips .
W
2004 roku użalał się nad biednym trzecim światem z
powodu braku przemysłu w tych krajach nie pozwalających na
prawidłowy rozwój, Moor twierdził :” ból i cierpienie tych
ludzi nie może być dłużej tolerowane”. Czyli lepiej przenosić przemysł do
tych krajów z powodu braku w nich, przepisów ochrony środowiska. Taka sytuacja
znacząco obniża koszty produkcji. Jak widać to obecnie ta produkcja w krajach
trzeciego świata zanieczyściła ich wody, powodując epidemię raka. vide
Chiny.
Inne
charakterystyczne dezinformacje Moora to np. wypowiedź w
związku z ujawnieniem się odpadów po-lekowych w ściekach;” nieuniknione, że
niewielka ilość spożywanych leków znajdzie się w ściekach i wszelkie
kontrole są niepotrzebne i kosztowne.
Moor
jest także sponsorowany przez firmę Bayer AG, znanego
producenta środków chemicznych stosownych w rolnictwie. Jego wypowiedzi z tego
okresu pokazują zakres przeobrażenia tego “eksperta” cyt:” kampania
ekologów do zapobieżenia biotechnologii i inżynierii
genetycznej w szczególności obnaży ich intelektualne i moralne
bankructwo.
Moor
już w 2001 roku stwierdził, ze raport Komisji Europejskiej ds genetycznie
modyfikowanej żywności nic nie wniesie. Raport Komisji Europejskiej ukazał się
dopiero w dwa lata później i znacznie odbiegał od opinii Moora.
Moor
także reklamował szeroko kampanię tzw. złotego ryżu tj. genetycznej odmiany ryżu posiadającego możliwość produkcji
witaminy A, mającej związek ze ślepotą. Jak wykazały badania w niektórych krajach
występuje niedobór witaminy A. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że dziecko
musiałoby zjadać ok. 8000 g ryżu dziennie, a dorosły 35000 g, aby pokryć
zapotrzebowanie na witaminę A. Jak wiadomo ok. 100 g rozgotowanego
ryżu wypełnia całkowicie żołądek. W jaki więc sposób miałoby małe dziecko
skonsumować 8 kilogramów ryżu dziennie, Moor i jemu podobni nie
wyjaśniają.
W
roku 2006 w liście do San Francisco Chronicale , Moor pisze “ Vinyl
to jeden z najbardziej pożytecznych, bezpiecznych i opłacalnych
materiałów dostępnych dla przemysłu”.
I oczywiście nikt z tej Agencji
Atomistyki tak bezmyślnie rozdającej pieniądze podatnika, nie poniósł
konsekwencji za takie bezprzykładne marnowanie publicznych pieniędzy.
Jest to bezpośredni dowód, potwierdzający
nie tylko tezę, ze jesteśmy kondominium koncernów czyli City of London ale
także, że nic się nie zmienia i tzw. aktorzy sceny politycznej są naprawdę aktorami grającymi
określony z góry scenariusz.
Dodatkowo wychodzi na jaw brak kadry
merytorycznej PiS-u. Przecież nie muszą się tak ośmieszać.
Podobnym przykładem jest wprowadzanie na
siłę szczepień dla dzieci z naruszeniem wszelkich medycznych i naukowych
podstaw, ale zwiększających oskubywanie Polaków, a powiększających kiesę
koncernów farmakologicznych.
Obecny „naukowiec” z USA chciał podobno
udowodnić, że żywności GMO jest cool.
Być może na poziomie tego człowieka
to jest prawda.
Ale dane dostępne z całego
świata wskazują, że jest dokładnie odwrotnie.
O złotym ryżu już pisałem.
Okazuje się, że jak to zwykle bywa
rozumek ludzki nastawiony w cywilizacjach azjatyckich na szybki zysk kompletnie
głupieje widząc łatwy pieniądz.
Już obecnie amerykanie wykupili na
Ukrainie ok. 4 - 5 milionów ha ziemi pod GMO. Dodatkowo pozwolili Chińczykom
zakupić 500 000 ha [2013 r]. Jak wiadomo na chińskich polach normy
skażenia żywności nie istnieją, ale Ukraina jest doskonałym miejscem do
przerzutu tej skażonej żywności do Europy.
Nie jest to bezpodstawne, ponieważ
„nasze” służy państwowe w rodzaju Głównego Inspektora Sanitarnego, jak wiadomo
zajmującego się głównie handlem szczepionkami, jak i weterynaryjne,
nie prowadza badań zanieczyszczeń sprowadzanej żywności np. na herbicydami czy
pestycydami. Chociaż z drugiej strony może i prowadza, ale na ich stronach
interentowych brak jakiegokolwiek śladu tej działalności.
Także brak badań porównujących np.
czosnek czy imbir chinski z krajowymi produktami. Każdy, kto chociaż
trochę się interesuje kuchnią wie doskonale, że chiński jest dużo
gorszy od krajowego.
Podam praktyczna radę; chiński jest
bardzo duży i poszczególne ząbki łatwo się oddzielają. Nie warto tego kupować,
zawiera o wiele mniej czynnych substancji. A ile toksycznych nie wiadomo.
Wracając do upraw GMO
Po pierwsze, wymagają o wiele większej ilości środków chemicznych aniżeli stare
uprawy. Wiadomo zubożenie puli genów jest szkodliwe.
Po drugie, te chemiczne środki, nie tylko wzbogacają kieszeń amerykańskich
koncernów ale dodatkowo trują miejscowe [St.Michalkiewicz], mniej wartościowe
społeczeństwo. Te same koncerny produkują leki na zatrucia.
Po trzecie, wymagają np. większej ilości wody, a Polska jej nie ma z
powodu, między innymi, rabunkowej gospodarki poszczególnych rządów od 1944
roku poczynając, vide kopalnia Konin i stepowienie Wielkopolski i Kujaw.
Po czwarte, podobno, głoszą to ci sami „ludzie”, mamy efekt cieplarniany
spowodowany nadmiarem węgla w atmosferze pod postacią dwutlenku węgla. Okazuje
sie, ze stare metody zatrzymują w glebie wielokrotnie więcej węgla.
Czyli wg. ich teorii sami potęgują globalne ocieplenie klimatu poprzez
wprowadzanie upraw GMO. Klapki na oczach są tak duże, że nie widza
sprzeczności w takim postępowaniu. Kto inny daje w łapę za oszukiwanie o
efekcie cieplarnianym a kto inny za namawianie do GMO.
Po piąte, żywność GMO jest mniej wartościowa, a więc mniej przydatna do
konsumpcji. Np. szara reneta zawiera ok 35 mg/100 g witaminy C, a
jabłko „holenderskie” tylko ok. 5 mg/100 g.
Nasze zapotrzebowanie to ok. 50 mg
wit.C. Wystarczy więc skonsumować dziennie dwa nasze krajowe jabłka albo wiadro
„holenderskich”.
Tak to jest, gdy urzędnicy mieszają się do cen i ustalają je na podstawie masy a
nie zawartości substancji czynnych.
Tak to jest, kiedy mass media są w rękach obcokrajowców kontrolowanych przez City of
London.
Już obecnie produkujemy ponad 40%
żywności, na świecie, więcej aniżeli potrafimy spożyć. Proszę zauważyć ten
wzrost z hektara nie prowadzi wcale do poprawy zdrowia. Napędza po prostu
kieszenie pośrednikom. Powoduje konieczność wzrostu chemizacji rolnictwa a to z
kolei pogarsza w sposób widoczny stan zdrowia populacji.
Konkretnie.
Oszukuje się ludność jakąś nietolerancja glutenu, kiedy wiadomo, że to
zatrucie przewlekłe glifosatem czyli randapem, bezmyślnie przez placówki
rządowe wprowadzonym na rynek polski.
Oszukuje się ludność chorobą zwana nietolerancją laktozy, kiedy to zwykłe zniszczenie,
poprzez podgrzewanie, laktazy normalnie występującego w mleku enzymu. Ale
kartoniki się lepiej sprzedają. Jeszcze papiernia zarabia.
Proszę zauważyć, jeszcze w stanie wojennym
przynoszono mleko pod drzwi i nikomu to nie przeszkadzało. Przynoszono mleko, a
nie zabielany płyn powodujący choroby.
Przypomnę, nawet cielaki karmione pasteryzowanym mlekiem już po 5 miesiącach
zdychały. A TY Rodzicu wciskasz ten płyn własnemu dziecku?
Mądryś?
Co to jest alergia.
Alergia jest to zespól objawów
występujący po kolejnym fakcie wniknięcia czynnika alergizującego do naszego
organizmu.
Innymi słowy jak pierwszy raz z danym
czynnikiem się spotykają nasze ciało to alergia nie występuje.
Czynnikami alergizującymi najczęściej
podawanymi człowiekowi są te zawarte w szczepionkach.
Inaczej, z powodu nieuctwa urzędników,
piastujących państwowe czy samorządowe stanowiska, tworzy się epidemię
alergików. Wiadomo, że to trzeba leczy, a więc wzrastają zyski tych samych
koncernów które produkują szczepionki.
O nieuctwie urzędników i tzw.
wakcynologów świadczy także fakt, że 75% przeciwciał znajduje się w naszym
przewodzie pokarmowym. We krwi znajduje się ok 5% przeciwciał. Zastanów się
dobrze PT Czytelniku. Dlaczego wstrzykuje się te alergeny bezpośrednio
do krwi, kiedy tam właściwie nie ma przeciwciał?
Łatwo znaleźć odpowiedź na to pytanie.
Do szczepień namawiają głównie ludzie
otrzymujący wynagrodzenie od koncernów szczepionkarskich, czyli dealerzy.
Pytanie proste, dlaczego dealerów
zatrudnia się na stanowiskach państwowych czy samorządowych vide p.prof
T.Jackowska czy p. prof. Wi......
Ale to nie koniec uszkadzania polskiego
społeczeństwa, a dzieci w szczególności.
Badania niemiecko- brytyjskie potwierdzają
tezę, że genetycznie modyfikowane enzymy są silnymi alergenamipowodującymi
natychmiastowy typ reakcji alergicznej.
Te genetycznie modyfikowane enzymy
znajdują się w syntetycznych środkach aromatyzujących czy
środkach zapachowych.
Czyli praktycznie wprowadzono je do
naszego środowiska bez wykonania odpowiednich badań, a tylko i wyłącznie z
powodu zysku.
O zrobiły to instytucje państwowe mające
stać na straży społeczeństwa, np. Ministerstwo nie wiadomo dlaczego zwane
Zdrowia.
Najwyższy stopień uczuleń stwierdzono na
fitazyny, ksylanazy i glukanazy. Badania wykazały silną zależność pomiędzy
objawami a poziomem przeciwciał.
Innymi słowy genetycznie
modyfikowane enzymy są silnymi alergenami powodującymi natychmiastowy
typ uczulenia.
Widoczne jest to u dzieci na podczas
zabawy np. z poduszkami wypełnionymi grochem. Po dotknięciu takiej poduszeczki
prawie natychmiast występuje obrzęk krtani i duszenie się.
Proszę zastanowić się;
Mamy dobrze opłacane instytucje mające
stać na straży naszego zdrowia. Żadna z nich nie wprowadziła informacji, ze ten
produkt może uczulać. A przecież to nic trudnego wymusić w ulotce
informacyjnej skład takiego produktu i ostrzeżenie.
Oczywiście koszty leczenia pokrywają
rodzice. Jest to więc dodatkowy podatek bez zgody Sejmu. Dziecko
staje się bowiem alergikiem i musi stale przyjmować leki.
Kolejna paranoja.
Dlaczego podaje się fikcyjne ostrzeżenia
na paczkach papierosów a na produktach dla dzieci nie?
Gda 4.X.2016
r
kontakt: jerzy.jaskowski@o2.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz