Stały postęp w dziedzinie badania
mózgu odkrywa przed nami wciąż nowe i zaskakujące możliwości tego
najbardziej skomplikowanego i tajemniczego ludzkiego organu.
Wokół nas żyje tak wielu ludzi
sfrustrowanych, zalęknionych, w depresji, trapionych obsesjami, fobiami,
napadami paniki, kompulsywnych, cierpiących w wyniku stresu pourazowego.
Dlaczego jedni z tych problemów wychodzą, a inni nie? Gdzie szukać
przyczyny? Czy badanie funkcjonowania mózgu pod względem fizycznym
i chemicznym oraz związku między strukturą mózgu a jego funkcjami
może pomóc rozwiązać te problemy? Czy możemy coś naprawić inżynierią
genetyczną? A co z hipnozą, praniem mózgu, wpływem mediów? Czy
jesteśmy zablokowani naszym sposobem myślenia? Czy może jesteśmy tym, co jemy?
Nadmiar możliwości
A może wedyjscy mędrcy Wschodu mają
na to odpowiedź? Już dawno twierdzili, że nasz mózg potrafi uwalniać
w naszym organizmie substancje, które dają pokój umysłowi. Neurolodzy
potwierdzili, że rzeczywiście nasz mózg ma wpływ na wytwarzanie substancji
bezpośrednio wpływających na całą gamę odczuć emocjonalnych. Czy to może
być rozwiązaniem naszych problemów?
A może odpowiedź na postawione
pytania jest w Biblii studiowanej od tysięcy lat przez miliony ludzi?
Wielu naukowców twierdzi, że tak, ale też wielu mówi, że nie. Czy nie ma
konfliktu między dobrą nauką a dobrą religią?
Sokrates powiedział, że jakie są myśli
człowieka, taki jest on sam, ale to tylko echo słów króla Salomona zapisanych
w Biblii 700 lat wcześniej. Dziś nauka potwierdza niezwykłe własności
mózgu. Co więcej, udowodniono wpływ myśli na zmianę genów! W tym świetle
stwierdzenie: jakie są twoje myśli, taki jesteś ty nabiera nowego znaczenia.
W roku 1968 dr John R. Platt, neurolog,
biofizyk i psycholog społeczny, ogłosił, że zamiast 12-14 miliardów
komórek nasz mózg ma ich ponad sto miliardów. Do tego około tysiąca
połączeń synapsowych na komórkę, to daje razem sto trylionów połączeń.
Jeśli będziemy używać kilkuset tysięcy nowych połączeń co sekundę przez całe
nasze życie i tak nie będziemy w stanie użyć ich wszystkich!
Do tego każda komórka w swoim DNA zawiera informację odpowiadającą
30-krotności liter zawartych w Encyklopedii Britannica, czyli 6×109!
To kwestia kłopotliwa
dla ewolucjonistów — odpowiedź na pytanie, dlaczego w procesie
ewolucji mózg rozwinął swoje możliwości tak „nadmiarowo” w stosunku
do swoich potrzeb. Może stało się tak dlatego, że to Bóg uczynił człowieka
na swój obraz i że zaplanował go do życia wiecznego…
Jesteśmy wyposażeni w niezwykłe
narzędzie do myślenia i działania. Dlatego zadaniem prawdziwej
edukacji jest rozwijać te zdolności — uczyć młodych ludzi samodzielnego
myślenia, a nie tylko powielania poglądów innych.
Jednym z praw życia jest zasada:
używaj albo stracisz. Jeśli nie używamy komórek mózgu, bezpowrotnie obumierają.
Nieużywanie mózgu to nie jedyny destruktor. Do tego dochodzi niedostatek
tlenu, substancje szkodliwe, uboga dieta, choroby zakaźne, złe środowisko,
urazy głowy. Takie ubytki prowadzą do urazu mózgu. Ale ostatnie odkrycia
pokazują, że mózg nie godzi się z urazem! Jeśli komórki obumierają, mózg
posyła tam natychmiast makrofagi („sprzątaczy”), które usuwają martwe komórki,
a na ich miejsce może zacząć budować nowe.
Naukowcy odkryli, że mózg czeka
na nas samych lub kogoś, kto się o nas zatroszczy, komu na nas
zależy. Wysyła wtedy odpowiednie polecenia aktywujące i energetyzujące
nasze ciało i umysł do wzrostu i rozwoju. Ktoś, komu na nas
zależy, lub my sami możemy aktywować nasze ciało i umysł do procesu
zdrowienia, do budowy nowych połączeń w mózgu!
Pewien anestezjolog opowiadał mi kiedyś,
jak jego pacjenta w ciężkim stanie po wypadku samochodowym odwiedziła
żona. Wyczuwało się, że w ich relacjach nie układało się najlepiej. Widać
to było na urządzeniach monitorujących stan zdrowia pacjenta, bo odczyty
podczas spotkania się pogarszały. Po wyjściu kobiety lekarz postanowił
z nią porozmawiać i uświadomić jej, jaki wpływ może mieć
na zdrowie męża. Po chwili rozmowy kobieta ze łzami
w oczach zdecydowała się wrócić i nadać nowy bieg ich życiu. Efekt
ponownej rozmowy z mężem był również widoczny na monitorach — tym
razem był to bardzo pozytywny efekt. Siły życiowe pacjenta zostały na nowo
zmobilizowane — chciał żyć! Wydawałoby się, że to tak niewiele, że to tylko
emocje, ale mogą one mieć decydujący wpływ na nasze życie. Podobny efekt
obserwujemy wtedy, kiedy jedno z dwóch kochających się starszych małżonków
umiera. Wtedy też i druga połówka stosunkowo szybko odchodzi, bo często
nie widzi już dla siebie miejsca w życiu.
Mózg a proces
zdrowienia
Badania EEG dowodzą, że niezależnie
od tego, czy daną rzecz widzimy, czy tylko ją sobie wyobrażamy, fale
mózgowe są podobne. To niezwykłe odkrycie rodzi wielkie konsekwencje. Możemy
nasze myśli zaprzęgnąć do procesu zdrowienia. Nawet, jeśli nie mamy danych
połączeń w mózgu, mogą się one uformować. Potrzeba zbuduje brakujące
połączenia komórek mózgowych. Jeśli posiadamy już komórki mózgowe i sieć
połączeń, właściwie ukierunkowane myślenie mobilizuje je do działania.
Badania pokazały, że samo pomyślenie: a
może ruszyć palcem? już powoduje aktywację elektryczną obszaru mózgu
odpowiedzialnego za taki ruch. Pojawia się na 0,2 sek. przed
faktycznym poruszeniem palca. Tak, więc sama aktywacja myślenia już powoduje
pobudzenie określonych obszarów mózgu.
Umysł jest w stanie — przez
skierowanie uwagi — aktywować określoną partię mózgu siłą woli. Aktywowane obszary
z kolei sprawiają, że „doświadczamy” tego, na co skierowaliśmy uwagę.
To „doświadczanie” jest bazą naszego charakteru i osobowości. Ten wybór ma
wpływ na myśli, które wypełnią nasz umysł, a w konsekwencji i
na sieć połączeń komórek mózgowych. Mamy w tym wolny wybór! Mamy też
zasugerowaną strategię.
To jest prawo natury — nasze myśli
i uczucia doznają wzmocnienia, jeśli są wyrażane! — uczmy się często tekstów na pamięć.
Siła woli w
uzdrawianiu
Wielu nie żyje, tylko dryfuje jak
statek. Niestety. Czy ty również do nich należysz? Rozwiązaniem może być
uświadomienie sobie, czym jest wola, jaką ma moc, jak można ją wzmocnić.
Pisarka Ellen White napisała, że wola
jest decydującą siłą w naturze człowieka, która podporządkowuje sobie
wszystkie inne obszary. Jest zarządzającą siłą w naszej psychice. „Nie
docenia się siły woli. Gdy wola jest silna i właściwie ukierunkowana,
dostarcza energii całemu organizmowi i stanowi cudowną pomoc
w utrzymaniu zdrowia. Należy się z nią liczyć podczas kuracji
chorego. Właściwie ukierunkowana kontroluje wyobraźnię i jest potężnym
sprzymierzeńcem w opanowaniu i odparciu choroby ciała i ducha.
Kiedy chory znajdzie motywację do życia, na skutek swej silnej woli
może wydatnie pomóc lekarzowi w jego staraniach o przywrócenie mu
zdrowia. Tysiące ludzi odzyskałoby zdrowie, gdyby tego mocno pragnęli. Nikt nie
chce
chorować. Pragnie, być szczęśliwym, aby się
dobrze wiodło, dlatego trzeba być dobrej myśli, wierzyć w wyzdrowienie.
Ułomni i niedołężni mogą często oprzeć się chorobie przez niepoddawanie
się słabościom i niepozostawanie w bezczynności. Opanowując
dolegliwości, powinni brać udział w pożytecznych zajęciach, odpowiednich
do ich możliwości. Zajęcia na świeżym powietrzu i w świetle
słonecznym przywróciły zdrowie i siły niejednej osobie wycieńczonej
przewlekłą chorobą.
Eksperymenty naukowe m.in. dr. Penfielda
potwierdzają, że stymulowanie elektrodami odpowiednich partii mózgu powoduje
uaktywnienie wspomnień sprzed wielu lat, tak jakby miały miejsce wczoraj, czyli
ze wszystkimi szczegółami. Udowodniono, że wszystko, na co zwracamy
uwagę, jest na stałe zapisywane w naszym mózgu. Człowiek ma wolną
wolę. Wola używa połączeń naszego mózgu, ale nie jest przez nie kontrolowana.
Wola jest wolna! Co ciekawe, w trakcie badań okazało się, że pacjent był
w stanie wyłączyć świadomie swoje reakcje na pobudzanie elektrodami! Wszystko
to było efektem decyzji, woli, zwrócenia swojej uwagi na coś innego —
w tym przypadku na konwersację z dr. Penfieldem.
Jak silna jest wolna wola? Wolna wola ma
moc! Może zarówno kontrolować wyobraźnię, jak i sprzeciwić się chorobie.
Umysł i nerwy wzmacnia się przez ćwiczenie woli! Siła woli nie jest tak
doceniana, jak być powinna.
Czy wolna wola jest całkowicie
niezależna? Psychiatra dr William Sadler mówi: „Wola nie jest niezależnym
władcą. Rządzi na tronie umysłu, jako suweren o ograniczonej władzy —
ograniczonej przez chemiczną strukturę i biologiczne reguły”.
Na naszą wolną wolę mają wpływ hormony, substancje chemiczne w mózgu
i cały szereg innych czynników. Złe nawyki, nałogi przejmują kontrolę
nad wolą. Ale nawet w takich okolicznościach to wola jest czynnikiem
decydującym. W końcu ktoś sam kiedyś zdecydował poddać się tym nałogom.
Jednym z najbardziej niebezpiecznych oddziaływań jest hipnoza, kiedy to
umysł jednej osoby przejmuje pełną kontrolę nad umysłem drugiej. Jest to
skrajnie niebezpieczne i ze wszech miar niepolecane.
Jak wzmocnić wolę?
• Praktykuj podejmowanie decyzji —
nastawiaj pozytywnie umysł zaraz po rozważeniu faktów i wytrwaj przy
decyzji, chyba że pojawią się nowe fakty, które mogą mieć wpływ na zmianę
decyzji. Lepiej popełnić błąd, niż tkwić w niezdecydowaniu. Czasem
napisanie decyzji pomaga przy niej wytrwać.
• Skończ jedną pracę, zanim zaczniesz
następną. Nie przeskakuj z jednej do drugiej i z jednego pokoju
do drugiego, i tak w kółko.
• Czasem sporty zespołowe mogą pomóc
rozwinąć zdolność podejmowania decyzji.
• Zrób coś nieprzyjemnego, co i tak
musi być zrobione każdego dnia.
• Wstań z łóżka od razu
po przespaniu zaplanowanej liczby godzin. Zdecyduj o tym wieczorem
i rano tak zrób.
• Czytaj uważnie i ze zrozumieniem.
Wytężaj umysł żeby rozumieć i zapamiętywać. Czytanie romansów się nie
liczy, bo nie zmuszając umysłu do wysiłku, raczej go osłabiają, niż
wzmacniają.
• Wola wzmacnia się przez ćwiczenie
samokontroli i samozaparcia. Praktykuj samokontrolę, szczególnie, kiedy
jesteś sam.
• Połącz swoją wolę z Boską energią
przez proszenie Boga o wzmocnienie twojej woli.
• Praktykuj zdrowy tryb życia między
innymi przez właściwe odżywianie, ćwiczenia i odpoczynek.
• Kieruj się w życiu planami,
a nie impulsami.
Jeśli masz problem z wprowadzeniem
tego w życie, zacznij od rzeczy najłatwiejszych. Potem weź się
za kolejny punkt, aż staniesz się mistrzem. Podobno ilekroć Napoleonowi
chciało się pić, a wiązało się to z koniecznością wstania
z miejsca, to choćby bardzo mu się nie chciało wstawać, robił to
od razu — żeby ćwiczyć wolę. Podobnie i my nie powinniśmy sobie
pobłażać, ale raczej mobilizować się do działania mimo naszych słabości.
Jeśli tak będziemy czynić, nie będziemy musieli długo czekać na pozytywne
efekty.
Oprac. Mariusz Radosh
Opracowano na podstawie książki
Eldena M. Chalmersa pt. Healing the broken brain.
http://sprawyzdrowiapl/lecznicze-wlasciwosci-mozgu/
ok
OdpowiedzUsuń