wtorek, 5 lipca 2016

ABC Żywienia Optymalnego.


Żywienie Optymalne
http://dr-kwasniewski.pl/data/0.gif


Żaden organizm nie potrafi zapewnić sobie tak idealnego składu chemicznego spożywanych pokarmów, aby wszystkie jego komórki tkanki otrzymywały zawsze tylko to, co jest dla nich najlepsze, tj. najlepsze składniki budulcowe i najlepszą energię, i w takiej ilości, w jakiej organizmowi jest to potrzebne. Dlatego odżywianie się człowieka jest kompromisem między tym, co jest, a tym, co być powinno. Chodzi o to, aby to, „co jest”, było jak najbardziej zbliżone do tego, „co być powinno”.

PODSTAWOWE ZASADY ŻYWIENIA OPTYMALNEGO
                 Książka Kucharska - WSTĘP
copyright by Jan Kwaśniewski, Tomasz Kwaśniewski
                               Warszawa 1998
Komórki człowieka są potencjalnie nieśmiertelne. W optymalnych warunkach,

 w hodowlach tkankowych, nie wykazują objawów starzenia się. Ale tylko wtedy, gdy dostarczy się im dokładnie to, czego potrzebują i dokładnie wtedy, kiedy potrzebują, oraz jak najszybciej usuwa z ich środowiska wszystkie szkodliwe odpady ich przemiany materii.
Gdyby udało się warunki te spełnić wobec wszystkich komórek w organizmie człowieka, to człowiek nie podlegałby procesom starzenia i mógłby żyć wiecznie, a przynajmniej wielokrotnie dłużej niż żyje obecnie. Niestety, w praktyce życiowej jest to niemożliwe. Na razie człowiek musi starzeć się i umierać, ale rozsądne będzie takie postępowanie, aby procesy starzenia zachodziły w jego organizmie jak najwolniej, a wskutek tego jego życie trwało jak najdłużej.
Wbrew powszechnym poglądom czynniki genetyczne nie mają większego wpływu na długość życia. Przede wszystkim zależy ono od czynników środowiskowych, w tym głównie od sposobu odżywiania się. Właściwe odżywianie powinno zapewniać najlepsze pokrycie potrzeb budulcowych, „remontowych” i energetycznych, a także ograniczyć do minimum powstawanie w organizmie toksycznych produktów przemiany materii i maksymalnie usprawniać ich wydalanie.
Żywienie Optymalne ma na celu zapewnienie takich właśnie warunków dla naszych organizmów.
Życie to białko. Jakie białko — takie życie. Inne białko i inne życie ma fasola, a inne człowiek. Człowiek powinien spożywać białko, które chemicznie najbardziej zbliżone jest do białka ludzkiego organizmu. Takie białko, z którego organizm może budować czy regenerować każdą tkankę, występuje praktycznie jedynie w żółtkach jajek. Prawie równie dobre są białka z wątroby czy nerek. Pokrywają one dobrze potrzeby wielu narządów.
Białka należy spożywać mało. Organizm człowieka nie magazynuje go na zapas. Przy zbyt dużym spożyciu białka cały jego nadmiar jest szybko rozkładany, przy czym w tym procesie ze 100 gramów białka organizm wytwarza 56 gramów węglowodanów, które organizmowi nie są potrzebne i na ich dalszy przerób zużywa niepotrzebnie energię.
Ile człowiek powinien zjadać białka? Można to dokładnie określić dla każdego indywidualnego człowieka, badając u niego poziom wolnych aminokwasów we krwi i poziom tak zwanego „azotu polipeptydowego”. Można, tylko jest to niepraktyczne, bo zapotrzebowanie na białko zmienia się w zależności od rodzaju składników energetycznych („paliw”) dostarczanych w pożywieniu wraz z tym białkiem. Rodzaj „paliwa” i jego jakość wpływają na zapotrzebowanie organizmu na białko; im dostarczane „.paliwo” jest lepsze, tym białka potrzeba mniej.
Znacznie zwiększają zapotrzebowanie na białko węglowodany, które są „paliwem” niskiej jakości i trudno w organizmie spalanym. Żeby rozbić cząstkę glukozy (która jest węglowodanem) na połowę, organizm musi zbudować 12 ciężkich enzymów białkowych, przeznaczając na nie, prócz białka sporo witaminy B1 i dużo magnezu. Enzymy te zużywają się i wciąż muszą być zastępowane przez nowe. Do rozbicia cząstki kwasu tłuszczowego na cząstki dwuwęglowe potrzebny jest tylko jeden enzym białkowy, a na cząsteczki jednowęglowe, tak zwane alfa oksydacje, również wystarcza jeden enzym.
Co będzie, jeśli człowiek wprowadzi do swojego organizmu zbyt dużo białka? Szkody będą widoczne, gdy jego spożycie przekroczy 15dag na dobę. Wtedy nadmiar białka musi być przerobiony i wydalony. W skład białek wchodzi azot. Wraz z wydalanym azotem organizm traci dużo wodoru, który jest doskonałym paliwem, ale którego organizm już spalić nie może. Na każdy atom wydalanego azotu organizm musi wydalić 3 atomy wodoru w amoniaku i 2 atomy wodoru w moczniku. A przy tym wątroba i nerki są obciążone dodatkową pracą.
W jednej z poprzednich publikacji sformułowałem następujące prawo życia: „organizm nie powinien robić nic ponad to, co robić musi; mądrością jest postępować z nim tak, aby musiał robić możliwie mało”. Zatem spożycie białka powinno być możliwie małe: dla zdrowego człowieka na diecie optymalnej wystarcza 30-50 gramów na dobę, jeżeli jest to białko o wysokiej wartości biologicznej.
Oprócz białka organizm potrzebuje bardzo wiole złożonych związków, które musi wytwarzać sam, jeśli nie otrzyma ich w pożywieniu. Nie potrzebuje witamin, ale potrzebuje gotowych enzymów, w których witaminy są tylko małymi cząstkami całości, nie potrzebuje żelaza, lecz hemoglobiny do przenoszenia tlenu do tkanek i dwutlenku węgla z tkanek do płuc, potrzebuje mioglobiny do magazynowania tlenu w mięśniach. Żelazo jest tylko ich składnikiem. Lepiej zatem będzie, gdy dostarczymy w pożywieniu gotowe enzymy, np. w wątróbce wieprzowej, zamiast łykać witaminy w proszkach, czy też gotową hemoglobinę w produktach zawierających krew (np. kaszanka, krwiste salcesony) zamiast brać żelazo w zastrzykach.
Inne witaminy, minerały i enzymy organizm potrzebuje do spalania węglowodanów, inne do przetwarzania węglowodanów w trójglicerydy, a następnie w cholesterol, a inne do spalania tłuszczów.
W tłuszczach zwierzęcych spożywanych w naturalnych produktach, np. w boczku czy słoninie, występuje prawie tyle enzymów, witamin i minerałów, ile organizm musi zużyć do spalenia tych tłuszczów. Jedząc tłuszcz zwierzęcy dostarczamy więc i „paliwo” i „piec” do jego spalenia, jedząc węglowodany dostarczamy samu „paliwo” i to nie najlepsze a „piec” musi organizm zbudować sobie sam.
Inaczej jest, gdy Żywienie Optymalne rozpoczyna człowiek wyniszczony chorobą z anemią, niedoborem albumin we krwi, z zanikami mięśni. We wszystkich chorobach, których przyczyna leży w odżywianiu się głównie produktami węglowodanowymi tzn. pochodzenia roślinnego (wyjaśnienie tych spraw znajduje się w mojej książce „Tłuste życie”), występują niedobory wartościowego białka, brakuje także chorym wartościowej energii. W początkowym okresie Żywienia Optymalnego, tj. przez około 1 miesiąc u osób młodych i około 3 miesiące u starszych, należy zwiększyć spożycie białka do 100, a nawet 130 gramów na dobę. Podobnie należy postępować w przypadku osób chorych od dawna na gościec przewlekły postępujący z niedoborami wagi i dużymi zmianami zniekształcającymi stawów. Na ogół zachodzi też potrzeba zwiększenia spożycia białka w chorobach tkanek i narządów z zasady słabo odżywianych, takich jak skóra, naczynia krwionośne, kości, chrząstki, przez długi czas niedożywionych. Dostosowując rodzaj spożywanego białka, tzn. jego skład chemiczny, do składu chemicznego białek narządów tkanek szczególnie uszkodzonych chorobą, można znacznie przyspieszyć ustępowanie zmian chorobowych.
Najlepszym źródłem energii dla człowieka są związki fosforowe aktywne. Można przyrównać je do akumulatorów. Dotychczas naliczono tych związków 12. Zawierają one różną ilość swobodnej energii uwalnianej przy ich hydrolizie. Najmniej energii zawiera glicerolotrójfosforan — 2,2kcal/mol, najwięcej fosfoenolopirogronian — 14,8kcal/mol.
Kluczowym związkiem wysokoenergetycznym jest ATP, czyli kwas adezynotrójfosfopirydynowy, który w III wiązaniu ma 7,3 kcal, a w II — 6,6 czyli razem 13,9 kcal. W organizmie ludzkim energia bywa uwalniana z obu tych wiązań.
Prawo zachowania energii mówi, że energia może zmieniać swoją formę, z jednej przechodzić w inną, ale zniknąć nie może. Człowiek spożywający energię w związkach wysokoenergetycznych może ją wykorzystać w różny sposób, np. na trawienie, wchłanianie różnych składników, na myślenie lub ruch, ale „zgubić” jej nie może.
U żywiących się optymalnie głównym źródłem energii dla ich mózgu, serca, szpiku, nerek, itd. jest ATP. Ponieważ wytwarza go głównie wątroba, dlatego w zjadanej wątrobie znajduje się spora ilość ATP.
Związki wysokoenergetyczne wytwarzane są nie tylko w wątrobie, lecz także w mięśniach, w skórze, w przewodzie pokarmowym. Są one pobierane z tkanek, które je wytwarzają i dostarczane do tkanek i narządów, którym są potrzebne do optymalnego funkcjonowania. Związki te występują we frakcji tłuszczowej osocza krwi, ale głównym ich przewoźnikiem i dystrybutorem są krwinki czerwone.
Głównym źródłem energii dla mózgu człowieka jest ATP. Przy intensywnej pracy umysłowej poziom ATP w mózgu szybko się obniża związek ten musi być dostarczany w potrzebnej ilości. Dlatego intensywna, twórcza praca umysłowa powinna trwać krótko i człowiek powinien mieć czas na ponowne „doładowanie” mózgu. Wysiłek fizyczny zmusza mięśnie do większego wytwarzania ATP, gdy tylko znajdą się one w stanie spoczynku. Dlatego tak często ludzie potrzebujący energii w życiu i w pracy uprawiają sporty i intensywnie ćwiczą. Po wysiłku fizycznym wzrasta bowiem ich energia życiowa. Żeby żyć aktywnie, myśleć i działać — trzeba się ruszać, żeby drzemać przed telewizorem — można się nie ruszać.
Tak więc, podsumowując, człowiek, który chce intensywnie używać swojego mózgu, powinien się ruszać i powinien mieć czas na odpoczynek po pracy umysłowej.
Kolejnym naturalnym źródłem energii dla człowieka pod względem wartości kalorycznej i odżywczej są wolne kwasy tłuszczowe maksymalnie uwodornione. Im dłuższy jest łańcuch tłuszczowy, tym kwas tłuszczo jest wartościowszy. Kwasy tłuszczowe o krótszych łańcuchach dają tym mniej energii, im łańcuch kwasu jest krótszy.
Kwasy tłuszczowe w tłuszczach zwierzęcych i tkankach ludzkiego ciała są związane z glicerolem. (glicerol jest alkoholem i jedna jego cząsteczka może przyłączyć 1, 2 lub 3 cząsteczki kwasu tłuszczowego. Glicerol ma mniejszą wartość energetyczną od kwasów tłuszczowych. Zatem największą wartość przedstawiają trójglicerydy, następnie dwuglicerydy, a najmniej energii dają jednoglicerydy.
Tłuszcze są węglowodorami. Najlepiej jest dla organizmu, aby w zjadanych tłuszczach było jak najwięcej wodoru i możliwie mało węgla. Wiadomo bowiem, jakim paliwom jest wodór (napędza rakiety, skutkiem jego spalania jest czysta woda), a jakim węgiel (napędza lokomotywę, a skutkiem jego spalania jest dwutlenek węgla trujący dla organizmu). Gdy ciężar cząsteczkowy kwasu tłuszczowego zwiększy my tylko o 1%, to jeśli pierwiastkiem zwiększającym ciężar cząsteczkowy tego kwasu był wodór - wartość kaloryczna tego kwasu tłuszczowego wzrośnie ponad 18,5%.
Często organizm musi stracić wiele wodoru na wydalanie węgla. Ten wodór jest stracony i z niego energii organizm nie otrzyma. Organizm traci wodór w metanie (CH4), który jest wytwarzany w jelitach przez bakterie trawiące po swojemu to, czego człowiek nie strawił w żołądku, a nie strawił dlatego, że jadł to, czego zjadać nie powinien i czego żołądek strawić nie mógł. Traci też wodór w etanie (C2H6) i w pentanie (C5H12), które są wytwarzane z tłuszczów roślinnych. Metan, etan i pentan - to gazy techniczne, których organizm spalić nic może, ale które skutecznie go podtruwają.
Tłuszcze wielonienasycone, czyli głównie roślinne, są w organizmie utleniane, to znaczy w miejsce wiązań podwójnych wchodzi tlen, czego skutkiem jest powstawanie tlenków, nadtlenków, ponadtlenków, czyli wytwarzanie w organizmie wody utlenionej, która aktywnym tlenem zabija wszystko co żyje. Powoduje to u człowieka w różnych tkankach uszkodzenia i stany zapalne, a także miażdżycę, nowotwory, starzenie się organizmu. Czynnikiem ochronnym jest głównie witamina E, ale trzeba zjadać jej bardzo dużo na dobę, tyle ile jest jej w 6 żółtkach lub 15dag masła. Człowiek, który spożywa wielonienasycone tłuszcze roślinne, nigdy nie zjada równocześnie tylu żółtek i masła, aby mu tłuszcze roślinne nie szkodziły. Zatem szkodzą mu, bo szkodzić muszą.
A zatem, jeśli człowiek zjada tłuszcze roślinne wielonienasycone, to zamiast pożytku, przynoszą mu one szkody: są przetwarzane na gazy techniczne i wydalane, przedtem podtruwając organizm. A więc kupuje się je, płaci za nie, po czym po zjedzeniu przetwarza na trucizny i wydala. Bez żadnego pożytku dla siebie.
Prawdą jest, że u przeciętnych ludzi tłuszcze wiolonienasycone obniżają poziom cholesterolu. Działają w ten sposób, w jaki działają wszystkie trucizny uszkadzające wątrobę lub zmuszające ją do niepotrzebnej, zbędnej pracy.
Jakie tłuszcze powinien więc zjadać człowiek? Najlepsze są te, które przy żywieniu tradycyjnym najbardziej podwyższają poziom cholesterolu we krwi, pod warunkiem, że ilość spożywanych z nimi węglowodanów jest bardzo mała. Wtedy cholesterol nie powstanie.
Najwyższą wartość biologiczną maja tłuszcze zawarte w żółtkach jajek i szpiku kostnym, a następnie: w śmietanie, maśle, łoju wołowym i baranim, smalcu gęsimi, słoninie, smalcu wieprzowym. Z tłuszczów roślinnych pewne zastosowanie w diecie optymalnej ma oliwa z oliwek i olej słonecznikowy. Można też spożywać orzechy laskowe i włoskie raz ziarna sezamu i wiórki kokosowe, które zawierają sporo tłuszczu najbardziej szkodliwy jest olej kukurydziany i olej z wiesiołka.
Margaryna produkowana z tłuszczów nienasyconych ma więcej wodoru niż oleje, z których jest wytwarzana. Im jest twardsza, a temperatura jej topnienia jest wyższa, tym więcej zawiera wodoru.
Budowa przestrzenna kwasów tłuszczowych nasyconych wodorem przy produkcji margaryny jest nieprawidłowa i organizm ma duże trudności z ich trawieniem, a zwłaszcza ich spalaniem. Przy wytwarzaniu margaryny 50% atomów wodoru przyłącza się do olejów w pozycji właściwej dla tłuszczów naturalnych, zaś drugie tyle przyłącza się w takiej pozycji, że nie mogą być wykorzystane przez organizm i gromadzą się w tłuszczach zapasowych w ciele człowieka.
Te, tak zwane „niezbędne” nienasycone kwasy tłuszczowe, które według obowiązującej dietetyki powinny być jedynymi tłuszczami w żywieniu człowieka, nie są wcale „niezbędne” i wcale ich dużo nie potrzeba. W 100 gramach tłuszczów z mleka kobiecego kwasów tłuszczowych nienasyconych bywa od 0,39 do 0,40 grama. Czyli bardzo, bardzo mało. Ich brak u oseska powoduje pewne niewielkie szkody, ich brak w diecie człowieka dorosłego nie powoduje żadnych widocznych szkód.
Przy Żywieniu Optymalnym można i tych tłuszczów nieco spożywać, ale niewiele, 1-2%, bo „paliwem” są gorszym.
Węglowodany to inaczej - cukry. Podstawowe cukry - to glukoza i fruktoza. Sacharoza jest dwucukrem złożonym z jednej cząsteczki glukozy i jednej cząsteczki fruktozy. Skrobia jest wielocukrem zbudowanym z glukozy.
Jakie węglowodany powinno się zjadać? Najlepsze są węglowodany zawarte w skrobi: są wolno trawione i wolno oddawane do krwi, zwłaszcza w obecności tłuszczów w diecie, co zapobiega nagłemu wzrostowi glukozy we krwi po posiłku i nagłym jej spadkom między posiłkami. 1 gram skrobi po spaleniu w organizmie daje 4,12kcal, 1 gram cukru buraczanego 3,91kcal, a 1 gram cukru prostego (glukozy, fruktozy) — 3,73kcal. Nie są to różnice duże, ale dla organizmu istotne. Im wyższa kaloryczność węglowodanu, tym jest lepszy.
Najgorsza dla człowieka jest fruktoza, a więc cukier zawarty w miodzie, słodkich owocach i cukrze buraczanym. Przy wchłanianiu w jelitach glukozy istnieje mechanizm ograniczający szybkość jej przekazywania do krwi. Przy przechodzeniu fruktozy do krwi takiego mechanizmu nie ma, toteż spożycie fruktozy powoduje szybki wzrost poziomu cukru we krwi. To powoduje nadmierne wydzielanie przez trzustkę insuliny. Wydziela się jej zawsze więcej niż jest potrzebne, co z kolei powoduje niedobór cukru we krwi (tzw. hypoglikemię), a to już jest szkodliwe, a nawet może być groźne dla mózgu.
Przy Żywieniu Optymalnym organizm wytwarza insuliny bardzo mało. A insulina jest hormonem przyspieszającym rozwój miażdżycy i jest jednym z najbardziej rakotwórczych czynników. Jeżeli nie będzie nadmiaru cukrów w pożywieniu nie będzie nadmiaru insuliny we krwi i wszystkich związanych szkodliwych tym szkodliwych skutków.
Zależność między odżywianiem a powstawaniem poszczególnych chorób, w tym i miażdżycy, omówiłem szczegółowo w książce pt. „Tłuste życie”.

Powyżej omówiłem rolę trzech podstawowych składników występujących w produktach żywnościowych: białka, tłuszczów i węglowodanów.
Generalną zasadą Żywienia Optymalnego jest zachowanie właściwych proporcji między tymi składnikami. Jako ogólną zasadę można przyjąć: 1 : 2,5-3,5 : 0,5. Oznacza to, że na 1 gram spożytego białka powinno przypadać w diecie 2,5 do 3,5 grama tłuszczu i 0,5 grama węglowodanów. Taka proporcja przy założeniu, że białka i tłuszcze są głównie pochodzenia zwierzęcego zapewnia prawidłową pracę organizmu w początkowym okresie Żywienia Optymalnego Po przystosowaniu się organizmu do nowej diety zapotrzebowanie na białko zmniejsza się. Zmniejsza się również, gdy spożywa się białko o najwyższej wartości biologicznej. Wówczas proporcja między białkiem i węglowodanami jak 1 : 0,5 nie obowiązuje. Może być 1 : 1 lub nawet 1 : 1,5.
Od tej zasady mogą być pewne odchylenia zależnie od właściwości psychofizycznych człowieka, warunków środowiskowych i chorób, na jakie człowiek cierpi. I tak np. otyli powinni w pierwszych miesiącach diety zmniejszyć ilość tłuszczu do l-2 gramów na 1 gram białka, gdyż intensywnie spalają własne tłuszcze, jako że dieta optymalna jest najlepszą z możliwych diet odchudzających. Człowiek dorosły, młody i zdrowy, bardzo aktywny zawodowo i życiowo, powinien zwiększyć ilość tłuszczu nawet do 5g na 1g białka, bo nie buduje już swego organizmu, a potrzebuje dużo energii. Dziecko, które rośnie i rozwija się, będzie potrzebować więcej białka niż człowiek starszy, u którego białko ma za zadanie tylko utrzymać stan istniejący, a jego nadmiar może być wręcz niepożądany.
A oto 10 praktycznych „przykazań” dla rozpoczynających dietę optymalną.
1. Żywienie Optymalne należy rozpocząć od razu w pełnym zakresie, bez żadnego okresu przejściowego.
Przestawienie się na zupełnie odmienny sposób żywienia od dotychczasowego, do którego organizm został przyzwyczajony przez lata, nawet dziesiątki lat, jest pewnego rodzaju szokiem dla organizmu. Musi on, w początkowym okresie, przebudować całkowicie swój metabolizm. Zlikwidować i wydalić te „maszyny i urządzenia”, które służyły mu dotychczas do rozkładania węglowodanów, a zbudować, niemal od nowa, takie, które będą odpowiednie do zupełnie innego sposobu przemiany materii. Przecież to jasne. Inaczej zbudowany jest piec, w którym pali się węglem, a inaczej rakieta napędzana wodorom. Porównanie wcale nie jest tak odległe. Zasada jest ta sama.
Taka praca wymaga dużej ilości energii i pewnego czasu, toteż w pierwszym okresie diety optymalnej starajmy się odciążyć organizm od dodatkowych obciążeń energetycznych: stresów, przeziębień, gwałtownych wysiłków, zmian klimatycznych itp.
Jak długo okres ten trwa? To zależy od wieku, stanu zdrowia i warunków życia człowieka. U młodych przebiega szybciej, trwa od paru dni do dwóch tygodni, bo wszystkie mechanizmy organizmu młodego działają szybciej i sprawniej. U osób starszych trwa do trzech miesięcy, a u ludzi starych, a ponadto otyłych i schorowanych, może trwać nawet do pół roku.
2. Należy jeść wtedy, gdy się chce jeść i zjadać tyle, by nie czuć potrzeby dalszego jedzenia.
W początkowym okresie mechanizmy rządzące uczuciem głodu mogą być zawodne. W diecie optymalnej je się objętościowo mało, znacznie mniej niż zjadało się dotychczas. Ponieważ je się produkty wartościowe, znacznie mniej ich wystarcza, by w pełni pokryć potrzeby organizmu. Dotychczasowe jedzenie mogło spowodować rozciągnięcie żołądka i jelit. Ludzie żywiący się głównie węglowodanami mają zazwyczaj rozdęty brzuch, zwłaszcza ludzie otyli. Dlatego zazwyczaj pierwszym okresie po zjedzeniu posiłku optymalnego (np. zgodnego z jadłospisem) nie czują się oni w pełni syci. Chętnie zjedliby nawet drugie tyle, gdyż żołądek domaga się wypełnienia całej jego objętości.
Balonik wprowadzony do żołądka i nadmuchany znosi uczucie głodu, mimo że człowiek nic nie zjadł.
Ale spróbujmy ograniczyć do tej ilości, jaką w jadłospisie podano i odczekać pół godziny, a uczucie głodu szybko minie. Jeśli będzie się to powtarzało 3 razy dziennie, żołądek będzie stopniowo wracał do swej normalnej, prawidłowej wielkości, brzuch zmniejszy się, a posiłki optymalne nie tylko staną się wystarczające, ale z czasem mogą okazać się nawet za duże. I przestanie się nam chcieć jeść między posiłkami.
Na początku diety trzeba świadomie zaprzestać pojadania między posiłkami. Niektóre osoby ciągle coś żują, ciągle wkładają jakiś kęs do ust. I wcale nie jest to podyktowane fizjologicznym głodem, ale stanowi pewien odruch nabyty w ciągu lat, albo jest reakcją na stres — zdenerwowanie, zniecierpliwienie itp. Trzeba z tym skończyć.
Żołądek po posiłku musi pokarm strawić, przesunąć go do dwunastnicy, odpocząć po tej pracy. Przy nieustannym „dorzucaniu” czegoś do żołądka on sam i dalsze odcinki przewodu pokarmowego nigdy nie zaznają spokoju, co wyczerpuje je i prowadzi do niestrawności i różnych schorzeń przewodu pokarmowego.
3. Białka, jako materiał do budowy i przebudowy ciała powinno mieć możliwie wysoką wartość biologiczną, powinno to być białko zwierzęce, a nie roślinne.
Nie należy spożywać za dużo białka. W wielu produktach jest go dużo (patrz tabele 1 i 2). Ryby, drób, chude mięso, a także żelatyna, chudy biały ser - to prawie samo białko. Więcej białka potrzebują niemowlęta i dzieci. Człowiek dorosły potrzebuje go bardzo niewiele. 30-50 gramów na dobę. W chorobach, przy których występują widoczne niedobory białka można początkowo zwiększyć jego spożycie do 100-130 gramów na dobę. Białko białku nierówne. Im lepsze białko (to z żółtek, wątróbki czy nerek) tym trzeba go mniej.
4. Dieta optymalna - to dieta wysokotłuszczowa. Tłuszcz jest najważniejszym składnikiem naszego pożywienia. I jemy go najwięcej.
Tłuszczu zjeść nie można za dużo, a jeśli będziemy go spożywali dużo, to szybko nasyca on organizm i zmniejsza się obawa, że zjemy za dużo białka lub węglowodanów. Najwyższą wartość biologiczną mają tłuszcze zawarte w żółtku i szpiku kostnym. Bardzo dobre są masło tłusta śmietana, słonina, podgardle i boczek. Dobry jest też smalec wieprzowy, smalec gęsi i łój wołowy.
Najbardziej wartościowe tłuszcze zawiera żółtko. Przecież w żółtku znajduje się kompletny materiał potrzebny do zbudowania całego pisklęcia, wszystkich jego tkanek, oraz cała energia potrzebna do rozwoju od zarodka do kurczęcia. Są, więc wszystkie „maszyny i urządzenia” potrzebne do budowy całego żywego organizmu. Dlatego wartość tłuszczu z żółtek może być nawet 4 razy większa od wartości innych tłuszczów uważanych za bardzo dobre.
Nie jest prawdą, że tłuszcze szkodzą na wątrobę. Najlepsze są te tłuszcze, które najbardziej „szkodzą na wątrobę” przy dotychczasowym modelu żywienia. Przy Żywieniu Optymalnym szkodzić nie będą, gdyż są zjadane bez węglowodanów lub z bardzo niewielką ich ilością. Przy tradycyjnym modelu żywienie na wątrobę szkodzą nie zjadane tłuszcze, lecz zjadane wraz z nimi węglowodany, które wątroba musi przerabiać na trójglicerydy i cholesterol.
Tłuszcze nasycone o długich łańcuchach (powyżej 10 węgli) są kierowane bezpośrednio do krwi drogą naczyń chłonnych, bo tylko one nadają się wprost dla ludzkich tkanek i nie muszą być „uzdatniane” w wątrobie, jak to musi być robione z tłuszczami o krótszych łańcuchach, białkami, węglowodanami, alkoholem, kwasami organicznymi i różnymi substancjami toksycznymi, którymi przeważnie są wszelkie lekarstwa. Spożywanie tych tłuszczów zwalnia więc wątrobę z uciążliwej pracy, a więc nie tylko nie szkodzi jej, ale nawet pozwala wracać do zdrowia, jeśli wątroba jest chora.
5. Węglowodany staramy się zjadać w postaci skrobi, tj. w ziemniakach i warzywach.
Niektórzy tak stają się przekonani o szkodliwości węglowodanów, że zaprzestają je jeść w ogóle. To jest błąd. 50 gramów węglowodanów na dobę jeść trzeba. Jeśli organizm ich nie dostanie, musi je wytworzyć sam, głównie z białka. Zmuszamy go więc do niepotrzebnej, dodatkowej pracy.
Trzeba pamiętać, że owoce i warzywa zawierają bardzo mało węglowodanów. Tabela 10 informuje, ile trzeba zjeść niektórych produktów wagowo, by łącznie z nimi wnieść do organizmu 50 gramów węglowodanów. Są to czasem ogromne ilości idące w kilogramy.
Jeżeli w diecie optymalnej nie zaleca się zjadania dużych ilości takich produktów, jak np. ogórki pomidory, cytryny czy szpinak, to nie dlatego, że wnoszą one do organizmu dużo węglowodanów, ale dlatego, że w ich skład wchodzą głównie woda i błonnik. Woda jest tysiące razy tańsza i zdrowsza w swej czystej postaci a błonnika człowiek nie trawi. Trawią go tylko zwierzęta przeżuwające, ale one mają specjalnie zbudowany żołądek, który to umożliwia. Po co więc obciążać przewód pokarmowy składnikiem niestrawnym?
Wiedząc o tym, nie należy kupował drogich owoców i nowalijek, bo jest to po prostu marnowanie pieniędzy, za które lepiej kupić produkty wartościowe.
W diecie optymalnej dopuszcza się pewne ilości cukrów prostych, np. w lodach i kremach, ale tylko własnej produkcji, opartych na żółtkach i śmietanie, gdyż tłuszcz spożyty razem z nimi znacznie zwalnia proces wchłaniania tych cukrów do krwi. Ale zawsze trzeba zachować właściwą proporcję w stosunku do białka i tłuszczu.
6. Pić należy tyle, na ile mamy ochotę i wtedy, kiedy mamy ochotę.
Napoje nie powinny zawierać węglowodanów, więc nie powinny być słodkie. Najlepszym napojem jest czysta woda. Jednak nie pić też na siłę. Nie jest prawdą, że trzeba „płukać” organizm od wewnątrz.
7. Nie trzeba liczyć spożytych kalorii, natomiast należy liczyć kalorie przy kupowaniu żywności.
W produktach żywnościowych należy kupować głównie tłuszcz białko, i to możliwie tanio. Nie wolno oszczędzać na jedzeniu, co wcale nie znaczy, że trzeba kupować produkty najdroższe. Często właśnie te tańsze i tradycyjnie pogardzane są lepsze niż drogie (patrz tabela 9). Starajmy się przyrządzać potrawy proste, oszczędzając czas i energię. Przygotowywane pokarmy powinny być maksymalnie „strawione” poza organizmem w procesie obróbki kulinarnej i podane możliwie w małej objętości, w myśl zasady znanej już Pliniuszowi, rzymskiemu myślicielowi, że „korzystniej jest w jakikolwiek bądź sposób zmniejszyć to, co by żołądek obciążało”.
8. Życie bez ruchu nie jest życiem. Starajmy się ruszać w każdym wieku, dostosowując rodzaj i wielkość wysiłku do możliwości naszego organizmu.
U ludzi młodych i zdrowych największe korzyści przynosi intensywny wysiłek trzy razy w tygodniu po godzinie, np. biegi, marsze, pływanie, rower itp. Należy pamiętać, że ćwiczone mięśnie, kiedy znajdą się w spoczynku, wytwarzają związki wysokoenergetyczne, przeznaczając je na potrzeby mózgu, serca i innych ważnych tkanek.
9. Nie należy robić większych odstępstw od diety ani łamać jej zasad okresowo.
I tak np. przy wyjeździe lub na wczasach trzeba zjadać to, co otrzymujemy w postaci produktów „jadalnych” dla nas a resztę dokupić. W przypadkach drastycznych żywić się na własną rękę. Na przyjęciach, w kawiarni, w gościach wybierać też produkty przydatne w naszej diecie, a niewłaściwe pomijać. Starajmy się raczej, by nasza „odmienność” dietetyczna była niezauważona, bo musimy się liczyć, że wywołamy sensację, nie zawsze przyjemną dla nas.
10. Nie wolno głodzić się ani pościć.
Jeżeli człowiek ma ochotę na jedzenie to znaczy, że jego organizm jedzenia potrzebuje. Tak dzieje się u wszystkich zdrowych gatunków w warunkach naturalnych. Zwierzę może ograniczać pożywienie lub okresowo nie jeść, ale czyni to tylko wówczas, gdy na jedzenie nie na ochoty np. z powodu choroby.
Jeżeli człowiek jest głodny i nie je, to zawsze płaci za to wysoką cenę. Cena jest tym wyższa, im post lub głodówka trwa dłużej. Jest to nie tylko cena osłabienia zdrowia i odporności, ale gorzej pracuje wtedy mózg, słabną uczucia, źle ocenia się otaczającą rzeczywistość, traci się energię życiową, łatwo popada się w uzależnienie od ludzi i nałogów, krótko mówiąc — człowiek staje się głupszy, prymitywnieje umysłowo.
„Człowiek, który byle co je, byle co mówi” – powiada nie bez racji śląskie porzekadło. Człowiek, który głodzi się i pości, działa samobójczo, bo głodzenie człowieka jest formą jego zabijania. Dlatego tak nieludzkie są wszelkie nakazy postu różnych narzucone w imię różnych nierozsądnych idei sztuczne ograniczenia żywieniowe.
Kapłani wszystkich prawie religii stwarzali sobie monopol na jedzenie dające zdrowie i sprawniejszy umysł. Tak było w judaizmie, islamie, katolicyzmie. Każdy Izraelita, który nie był kapłanem a zjadał podroby i tłuszcz, nawet jeśli zabił swoje własne zwierzę, był zawsze karany śmiercią. Kościół katolicki był bardziej „miłosierny” i dawał czas grzesznikowi na poprawę. „Kto w dni zakazane spożywa mięso – straci zęby; nie poprawiony – straci życie” – pisał ksiądz, Stanisław Staszic, o metodach postępowania z wiernymi nie przestrzegającymi postów nakazanych przez Kościół.
Praktyki takie przeszły do historii, choć dzisiaj wielu ludzi pości i z przyczyn religijnych i innych. Często nie zdają sobie sprawy z tego, jaką krzywdę wyrządzają sobie sami. Wystarczy, że stosują głoszone przez różnych „nawiedzonych” sposoby żywienia pozbawione najważniejszych dla organizmu ludzkiego produktów pochodzenia zwierzęcego, a więc tłuszczu i białka zwierzęcego.

Po podjęciu diety optymalnej mogą wystąpić pewne objawy, o których należy wiedzieć, by niepotrzebnie nie niepokoić się, a tym bardziej nie uznać, że dieta jest szkodliwa i nie zrezygnować z niej. Objawy te nie są regułą, wręcz przeciwnie, są raczej wyjątkiem, dotyczą niespełna 10% osób podejmujących takie żywienie, ale a nuż Ty, Czytelniku znajdziesz się w ich grupie. Warto więc wiedzieć, że:
1. Przy dłuższym Żywieniu Optymalnym człowiek nigdy nie odczuwa silnego głodu i nigdy nie bywa bardzo spragniony, jak bywają ludzie żywiący się tradycyjnie. Dobrze i w pełni odżywiony organizm ma bowiem bogate rezerwy (zapasy) składników odżywczych i uruchamia je w razie potrzeby, a dzięki odpowiednim procesom metabolicznym potrafi sam zaopatrzyć organizm w wodę, jeśli jej potrzebuje. Piszę o tym, bo zdarza się, że osoby — czasom z potężną nadwagą — skarżą się, że „zupełnie straciły apetyt”. Nie, nie straciły apetytu, tylko straciły dotychczasową nadmierną żarłoczność, która jest przyczyną ich otyłości i większości chorób.
2. Niedostatek węglowodanów w diecie objawia się wzmożoną chęcią zjedzenia czegoś słodkiego. Czasem występują skurcz w nogach, zwłaszcza w nocy. Wystarczy wtedy uwzględnić w posiłku trochę więcej produktów węglowodanowych (patrz tabele 6 i 7).
3. Przy niedostatku związków fosforowych dla mózgu i serca organizm wytwarza dla tych narządów tzw. ciała ketonowe, które są lepszym „paliwem” od kwasów tłuszczowych. Dzieje się tak przy głodówce, często w cukrzycy. Ciała ketonowe pojawiają się po szóstym dniu głodówki i utrzymują się różnie długo. W cukrzycy mogą pojawiać się okresowo, ponieważ w cukrzycy gospodarka energetyczna jest szczególnie upośledzona, co zmusza organizm do wytwarzania ciał ketonowych, jako „paliw” niejako zastępczych. Nie są one jednak objawem chorobowym. Powstają w wątrobie.
Ciała ketonowe występują też czasem u ludzi w pierwszym okresie po przejściu na dietę bogatotłuszczową, ale w tym przypadku — według współczesnej wiedzy biochemicznej — nie mają one żadnego znaczenia patologicznego. Żywienie Optymalne jest żywieniem bogatotłuszczowym. Często podejmują je ludzie, którzy przedtem tłuszczów prawie w ogóle nie jedli. Przy radykalnej zmianie metabolizmu, którą wymusza radykalna zmiana diety, organizm musi zużyć dużo białka i energii na to, by we wszystkich komórkach zainstalować nowe „ciągi technologiczne” do spalania tłuszczów, a usunąć, przetworzyć na węglowodany i spalić enzymy zbędne, a takimi stają się enzymy potrzebna uprzednio do spalania węglowodanów.
Ciała ketonowe są wydalane z moczem, gdyż możliwości ich spalania przez mózg i serce są ograniczone. Poziom ciał ketonowych w moczu oznaczany jest krzyżykami: od jednego krzyżyka przy małym ich wydalaniu do 4 przy dużym.
Wydalanie ciał ketonowych z moczem szybko likwiduje niewielkie zwiększenie spożycia węglowodanów. Nie należy więc całkowicie wykluczać węglowodanów z diety, jak to się czasem zdarza. Około 50 gramów węglowodanów na dobę (ściślej — 0,8 g na kilogram wagi ciała) jest potrzebne organizmowi i na ogół wystarcza, aby ciała ketonowe nie były z moczem wydalane.
Przy dalszym stosowaniu Żywienia Optymalnego, tj. po 10-14 dniach u osób młodszych i po 3-8 tygodniach starszych, ciała ketonowe we krwi i moczu już się nie pojawiają dlatego, że organizm potrafi już dostarczać dobrą energię do mózgu i serca oraz innych ważnych tkanek. Ciała ketonowo przestają być potrzebne, więc wątroba zaprzestaje ich wytwarzania.
4. W pierwszym okresie diety optymalnej mogą wystąpić zaparcia, choć nie jest to regułą. Wystarczy wtedy napić się lekkiego naparu z ziół przeczyszczających (np. z kruszyny), biorąc pół łyżeczki na szklankę wody albo zjeść 2 lub 3 śliwki suszone. Nie stosować żadnych ostrych środków przeczyszczających, bo zaparcia z czasem miną. Znam i takie przypadki, że u ludzi cierpiących od lat na zaparcia po przejściu na dietę optymalną dolegliwości te ustąpiły natychmiast.
5. Niezbyt przyjemnym objawem, który może wystąpić w pierwszym okresie, jest pojawienie się cuchnącego oddechu. Pojawia się najczęściej u ludzi, którzy po przejściu na dietę szybko chudną i u tych, którzy pracują lub mieszkają w zatrutym środowisku. Dzieje się tak dlatego, że trucizny rozpuszczalne w tłuszczach i w nich zablokowane zostają sukcesywnie wydalane i one powodują nieprzyjemny zapach. Po pewnym czasie minie on.
Jeśli nieprzyjemny zapach z ust występował przed podjęciem diety i był spowodowany gniciem treści pokarmowych w jelitach połączonym z oddawaniem cuchnących wiatrów, to objawy te po podjęciu diety ustępują. Nie ma gnicia w jelitach, bo nie ma co gnić, a więc objawów takich nie ma.
6. W pierwszych paru dniach diety mogą wystąpić pewne dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego tzn. bóle. Bez żadnego leczenia powinny ustąpić po l-2 dniach. Jeśli nie ustąpią, trzeba szukać innej przyczyny. Może nią być zarobaczenie. Trzeba zrobić badania w tym kierunku. Najczęściej przyczyną są lamblie lub glisty. Trzeba podjąć odpowiednią kurację i wytruć je.
7. U osób chorych na kamienie żółciowe mogą pojawić się bóle w okolicach wątroby. Dieta powoduje powolne rozpuszczanie się kamieni żółciowych, które, gdy się zmniejszą, mogą zablokować przewody żółciowe i spowodować bóle wątroby czy trzustki. Należy wtedy zjadać mniejsze porcje pożywienia, a częściej — nie będzie wtedy silnych bodźców wymuszających skurcze woreczka żółciowego. Takie objawy mogą się powtarzać do czasu wydalenia kamieni z woreczka, co jest równoznaczne z wyleczeniem kamicy.
Gdy zmniejszony kamień trafi do przewodu żółciowego, może spowodować atak bólów. Nie należy wtedy wpadać w panikę, lecz przyjąć leki rozkurczowe i przeciwbólowe i położyć się do łóżka. Przewód żółciowy się rozluźni, kamień przedostanie się do dwunastnicy i zostanie wydalony.
Oprócz bólu pierwszymi objawami zatkania dróg żółciowych przez kamień jest ciemny mocz i jasny stolec.
Na wiele tysięcy osób leczonych przeze mnie wystąpił tylko jeden znany mi przypadek, że kamień z przewodu żółciowego musiał być usunięty chirurgicznie.
8. Szybka i nagła poprawa odżywiania mózgu, jaka pojawia się na skutek Żywienia Optymalnego, może spowodować znaczny i nagły spadek ciśnienia tętniczego krwi, do którego organizm nie jest jeszcze przystosowany. Może wówczas wystąpić osłabienie i zawroty głowy. Jest to stan przejściowy. Zapobiegawczo można wtedy wypić kawę czy kieliszek koniaku. Nie zmieniać szybko pozycji z leżącej na siedzącą, bo stojącą, by nie powodować szybkiego odpływu krwi z mózgu. Dolegliwości te ustępują dość szybko.
9. U osób żywiących się optymalnie bardzo zmniejsza się wrażliwość na ból. Na przykład: użądlenie pszczoły powoduje tylko niewielki odczyn, podobnie oparzenie pokrzywą czy wrzątkiem. Jeżeli zauważymy u siebie takie objawy, bądźmy tego świadomi.
10. Na diecie optymalnej człowiek nie potrzebuje soli. Ludzie żywiący się tak od lat w ogóle nie solą potraw - nie, dlatego, że tak trzeba, ale dlatego, że potrawy nawet lekko solone odczuwają jako przesolone. Trzeba, więc zawsze solić tylko do smaku. Starać się nie solić potraw, które najmniej smakowo tego wymagają np. sałatek, surówek itp., zwłaszcza, gdy w ich skład wchodzą produkty solone, np. żółty ser, ryby z puszki, marynaty, ogórki kiszone itd.
Na koniec - nie wolno zapominać, że każdy człowiek jest inny i inny jest jego organizm. Nikt nie jest w stanie przewidzieć wszystkich reakcji organizmu. Po przejściu na Żywienie Optymalne trzeba obserwować swój organizm i w razie potrzeby przychodzić mu z pomocą, mając cały czas świadomość, że pewne objawy niekorzystne, — jeśli w ogóle się pojawią — spowodowane są nie dietą jako taką, ale błędami, które na początku możemy popełniać lub dotychczasowym stanem naszego zdrowia. Nie ma takiego człowieka, któremu prawidłowo i długotrwale stosowana dieta optymalna zaszkodziłaby. Ja przynajmniej o takim nie słyszałem.
                            Jan Kwaśniewski
www.zdrowiezroślin.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz